„I tam ty gratulowałeś: moja teściowa przypadkowo powiedziała mi o kochance mojego męża, a ja zabroniłam jej komunikować się z moimi wnukami”

Dzisiaj moja była teściowa powiedziała mi, że jestem brzydka. Powiedziała, że ta święta kobieta nie zasługuje na takie traktowanie.

Oficjalnie rozwiedliśmy się dwa miesiące temu. Tak, nie przyzwyczaiłam się jeszcze do nowej rzeczywistości, nie zdałam sobie sprawy z mojego nowego statusu, nie wypaliłam się i nie wyleczyłam.

I bardzo cierpię. Po szesnastu latach małżeństwa dowiedziałam się, że mój ukochany mąż i ojciec dwójki moich dzieci ma inną kobietę.

Przez te wszystkie lata nigdy nie podejrzewałam mojego męża. Zamiast biegać po mieście i pilnować męża, zawsze zajmowałam się swoimi sprawami.

Ogólnie rzecz biorąc, uważałam, że szpiegowanie lub czytanie korespondencji jest czymś nikczemnym i podłym. Kochający ludzie tego nie robią, myślałam.

Ale powinnam była! Powinnam była dostać się do telefonu mojego męża i dokładnie go przetrząsnąć. Może wtedy nie czułabym się tak oszukana.

Natalia przyszła nas odwiedzić. To był Dzień Nauczyciela, a moja teściowa jest uhonorowaną nauczycielką. Moje dzieci i ja pogratulowaliśmy jej, tak jak robiliśmy to wiele lat wcześniej. Potem wszyscy razem usiedliśmy w kuchni, aby napić się herbaty i zjeść ciasto.

I wtedy uprzejma teściowa spojrzała na swojego syna i zapytała, czy jej pogratulował. Najwyraźniej matka mężczyzny pomyślała, że to sprytny sposób na ukrycie tego i nikt niczego się nie domyśli.

Po tych słowach mężczyzna przez kilka sekund wpatrywał się pustym wzrokiem w ścianę. Zrozumiałam, że to koniec.

Okazało się, że kochanka mojego męża też była nauczycielką. A moja teściowa nawet ją zna. Nie żeby była blisko, ale widziała ją kilka razy.

W tak paskudny sposób, na oczach moich dzieci, dowiedziałam się, że przez co najmniej dwa lata nosiłam dumny status oszukanej żony. A oni mieli na tyle rozumu, żeby powiedzieć to przy stole z ciastami, tak od niechcenia.

Nie mam zamiaru wybaczyć żadnemu z nich. Rana jest wciąż zbyt świeża. Nie mogę zabronić moim dzieciom kontaktowania się z ojcem. Są już w stanie podjąć tę decyzję samodzielnie.

Ale coś mi przypomina, że synowie ich ojca nie rozumieli tej kwestii. W końcu ich kochany tata wymienił ich mamę na jakąś inną ciotkę.

Ale sytuacja z ich babcią jest inna. Wyjaśniłem moim dzieciom, że nigdy więcej nie wpuszczę babci do domu. Może mówić i robić, co chce, ale nigdy do tego nie dojdzie.

Moja teściowa wiedziała, że mój mąż mnie oszukuje. Wiedziała, że kochanka jej męża jest w ciąży (miała urodzić) i ciągle przychodziła do nas z ciastem, jakby nic się nie stało.

I czy po tym wszystkim spodziewała się, że nadal będzie ulubioną babcią swoich wnuków?

Dziś po raz pierwszy nie wpuściłam teściowej do domu. Nie uwierzyła mi i myślała, że żartuję. Próbowała mnie odepchnąć, obejść, żeby wejść, ale ja ją odepchnęłam i zamknęłam się w domu.

Więc matka mojego męża dała mi moralną lekcję swoim wyraźnym głosem nauczycielki, że zachowuję się brzydko. I w ogóle. Kim ja jestem, żeby pozbawiać ją kontaktu z ukochanymi wnukami?

Jestem tylko ich matką. Oddaną i zdeptaną przez dwoje ludzi po tylu latach małżeństwa.

A ja pomagałam tej kobiecie zbierać plony przez całą jesień! Wlewałam sok pomidorowy do słoików, wykopywałam te znienawidzone ziemniaki! Kiedy o tym myślę, czuję do siebie obrzydzenie. Podczas gdy ja garbiłam się w jej daczy, mój mąż musiał bawić się swoją urodą.

Moja była teściowa groziła mi zza drzwi, że jeśli zabronię jej widywać się z dziećmi, złoży na mnie skargę, ale nigdy nie otworzyłam jej drzwi.

Nie wiem, jak skończy się ta cała historia. Nie winię teściowej za niewierność mojego męża. Ale jeśli wiedziałaś o jego przygodach i postanowiłaś mi nie mówić, to dlaczego w ogóle zaczęłaś tę dziwną rozmowę?

„Nie ma co liczyć na pomoc, nie mamy żadnych oszczędności: rodzice mojego męża nie chcą nam pomóc w zakupie mieszkania, mimo że mają taką możliwość”

„Moi rodzice byli przeciwni mojemu związkowi z Anną i nie pogratulowali nam w dniu ślubu, dopóki nie urodziła się nasza wnuczka”

„Brat i jego żona wprowadzili się do naszego mieszkania z rodzicami. Wszystkim jest ciasno, ale muszę się wyprowadzić: skąd weźmie się ta sprawiedliwość”