„Chciałaś mieć samochód, więc teraz sama musisz o niego dbać: mój mąż powiedział mi, że teraz sama muszę o wszystko dbać”

Mój mąż ma duże doświadczenie w prowadzeniu samochodu. Prowadzi samochód od dnia, w którym osiągnął pełnoletność.

Odkąd się pobraliśmy, samochód zawsze był integralną częścią naszego życia.

Jednak często jeździł nim do pracy, więc prawie nie zauważałam jego istnienia. Było mi z tym dobrze, dopóki nie zostałam matką.

Samodzielne podróżowanie komunikacją miejską nie jest trudne, ale z małym synem to wyzwanie.

Wtedy zdecydowałam, że potrzebujemy drugiego samochodu. Korzystanie z samochodu męża nie wchodziło w grę, bo on nigdy by na to nie pozwolił.

Jego zdaniem kobieta nie ma miejsca za kierownicą.

Podczas ciąży prawie cały czas przebywałam w domu, więc ta kwestia nie pojawiła się.

Nie chciałam niepotrzebnych kłótni, bo lekarz nie zalecał przejmowania się. Tymczasem mój mąż nadal naśmiewał się z kobiet kierowców.

Mój mąż ma duże doświadczenie w prowadzeniu samochodu. Prowadzi samochód od dnia, w którym osiągnął pełnoletność.

Odkąd się pobraliśmy, samochód zawsze był integralną częścią naszego życia. Jednak często jeździł nim do pracy, więc prawie nie zauważałam jego istnienia.

Było mi z tym dobrze, dopóki nie zostałam matką. Samodzielne podróżowanie komunikacją miejską nie jest trudne, ale z małym synem to wyzwanie.

Wtedy zdecydowałam, że potrzebujemy drugiego samochodu. Korzystanie z samochodu męża nie wchodziło w grę, bo on nigdy by na to nie pozwolił. Jego zdaniem kobieta nie ma miejsca za kierownicą.

Podczas ciąży prawie cały czas przebywałam w domu, więc ta kwestia nie pojawiła się. Nie chciałam niepotrzebnych kłótni, bo lekarz nie zalecał przejmowania się. Tymczasem mój mąż nadal naśmiewał się z kobiet kierowców.

Muszę od razu powiedzieć, że mój wybranek jest w rzeczywistości bardzo opiekuńczy i niezawodny. Nigdy nie odmówił mi pomocy i zawsze zawoził mnie tam, gdzie potrzebowałam. Jednak ze względu na jego nieregularny harmonogram pracy nie było możliwe zaplanowanie niczego z wyprzedzeniem. Oznacza to, że nie mogłam zabrać dziecka do przedszkola ani pójść do lekarza.

Podczas gdy w ciepłym sezonie można chodzić wszędzie, jesienią lub zimą deszcze, zamiecie i lód uniemożliwiały dotarcie gdziekolwiek. Moja cierpliwość się skończyła i postanowiłam, że chcę zrobić prawo jazdy.

Wtedy mój mąż dostał pracę jako instruktor w szkole jazdy. Oczywiście liczyłam na jego pomoc. Myślałam, że wszystkiego mnie nauczy i bez problemu zdam egzaminy. Jednak zamiast tego usłyszałam kategoryczną odmowę, że jeśli chcę, to mogę zrobić to sama, ale za kursy nie dostanę od męża ani grosza.

Wszelkie próby przekonania go spełzły na niczym. A jak mam zapłacić za studia, jeśli nie dostanę ani grosza? No i ktoś musiał zająć się dzieckiem. Na szczęście rodzice mnie wsparli i zgodzili się mi pomóc.

Mama i tata od dawna radzili mi, żebym nauczyła się jeździć samochodem, a kiedy dowiedzieli się, że mój mąż jest temu przeciwny, stanęli w mojej obronie. Zgodzili się dać mi pieniądze na szkolenie, a żebym czuła się komfortowo, podarowali mi je jako prezent urodzinowy.

Natychmiast zdałam badania lekarskie i zapisałam się na kurs. W domu spędzałam cały wolny czas na nauce przepisów ruchu drogowego. Oczywiście mój mąż widział, co robię, ale o nic nie pytał. Nie spieszyło mi się też z dzieleniem się wszystkimi szczegółami. Ten temat nie był poruszany w naszym domu.

Kiedy nadszedł czas przystąpienia do egzaminów, nie mogłam pozbyć się szalonej ekscytacji. Dlatego moja pierwsza próba zakończyła się niepowodzeniem. Byłam zdenerwowana. Moja sytuacja tylko się pogarszała z powodu żartów mojego męża. Byłam jednak zdeterminowana i nie chciałam się poddać. Na szczęście za drugim razem udało mi się uzyskać upragnione prawa.

To jednak nie wystarczyło, bo trzeba mieć czym jeździć. Nie mogłam liczyć nawet na samochód rodzinny. Myślałam, że będę musiała długo oszczędzać, ale rodzice znów mi pomogli. Wzięli pożyczkę i kupili mi używany samochód. Moja radość nie znała granic.

Mój mąż nie podzielał mojej radości, ale ostrzegł mnie tylko, że będę musiała sama utrzymywać samochód. Później, gdy prosiłam o pomoc w znalezieniu stacji benzynowej, opon zimowych czy przeglądu samochodu, słyszałam tylko, że chciałam mieć samochód, więc teraz muszę sama o niego zadbać.

Musiałem nawet na własną rękę szukać dobrych mechaników!

Ale teraz mam już trzy lata doświadczenia w prowadzeniu samochodu. W tym czasie dostałam tylko dwa mandaty za przekroczenie prędkości. A ostatnio samochód mojego męża został skradziony. Oczywiście złożył raport policyjny, ale jak dotąd bezskutecznie.

Rozumiem, że potrzebuje samochodu, ale jego duma nie pozwala mu poprosić mnie o pomoc. Ja też nie zamierzam niczego oferować. Chcę najpierw usłyszeć przeprosiny, a potem porozmawiamy.

„Mój mąż chce, abyśmy nadal mieszkali z moją matką, mimo że mamy własne mieszkanie: co z nią, gdy będzie stara i samotna”

„Po ślubie moja córka została zastąpiona, sprzątała całymi dniami, a potem mój zięć powiedział: Wasza córka jest rozpieszczonym leniem”

„Naprawdę chcę mieszkać osobno, ale moja mama jest przeciwna tej decyzji: kupuj artykuły spożywcze sam, a potem porozmawiamy”