„Naprawdę chcę mieszkać osobno, ale moja mama jest przeciwna tej decyzji: kupuj artykuły spożywcze sam, a potem porozmawiamy”

Mam teraz dziewiętnaście lat i jeden bardzo duży problem — wciąż mieszkam z matką i młodszym bratem od drugiego ojca.

Odkąd pamiętam, dążyłem do niezależności i wolności.

Zawsze chciałem poczuć, jak to jest robić to, na co mam ochotę, spać do południa, gotować własne śniadania czy kolacje i sprzątać swój pokój wtedy, kiedy mam na to ochotę, a nie wtedy, kiedy jestem do tego zmuszany.

Moja mama jest wielką fanką konserwatywnych poglądów i to odgrywa dużą rolę w naszym związku.

Wiele razy mówiłem jej, że chcę się wyprowadzić, bo jestem dorosłym mężczyzną, a nie chłopcem. Ale ona nie chce tego słuchać.

Moja matka ma magiczne zdanie: „Rozmowa jest zamknięta”. I absolutnie nic nie mogę zrobić przeciwko temu zdaniu.

Matka mówi mi, że jestem za młody, że nikt nie wie, co przyjdzie do mojej nastoletniej głowy. Pewnie myśli, że jestem kompletnie szalony i jak tylko uda mi się wyrwać z domu na jeden dzień, to od razu bez wahania zabieram się za wszystkie trudne rzeczy.

Mam małą pracę na pół etatu, którą łączę ze studiami. I gdyby tylko moja mama pomogła mi trochę finansowo, z pewnością mógłbym żyć sam. Kupować artykuły spożywcze, płacić czynsz, tworzyć przytulną atmosferę w domu i cieszyć się w pełni dorosłym życiem.

Była w stanie zniszczyć moje fantazje jednym zdaniem: jak tylko kupię artykuły spożywcze do domu, pomyśli o moim niezależnym życiu.

Co to za bzdury? Przecież ona zawsze kupuje wszystko sama, a ja nie zamierzam wydawać moich ciężko zarobionych pieniędzy na zakupy spożywcze. Dopóki lodówka nie będzie całkowicie pusta, nie chcę nawet o tym myśleć.

Wolę wydać te pieniądze na jakąś rozrywkę. Jestem jeszcze młody i krew mi się gotuje, a tu wymyślili jakieś jedzenie. Jak będę mieszkał sam, to będę kupował jedzenie. Ale teraz, po co to robić?

Czy to za dużo? Po prostu potrzebuję ciszy i spokoju. Chcę przynajmniej raz na jakiś czas pobyć sam ze sobą. Ale jak mam to zrobić, kiedy mój młodszy brat biega po domu i wrzeszczy?

Czasami naprawdę mam szczęście i w tym niekończącym się chaosie jest trochę ciszy. Ale gdy tylko na chwilę zatracę się w myślach, odwracając uwagę od tego, co się dzieje, moja matka wchodzi do mojego pokoju bez pukania i zaczyna narzekać.

Jednak w tym całym zamieszaniu czasami udaje nam się porozmawiać. W takie wieczory zapominamy o wszystkich naszych sporach, problemach i nieporozumieniach. Odrywamy się od otaczającego nas świata i przypominamy sobie, że się kochamy.

Po takich rozmowach moja mama i ja mamy mały reset w naszych relacjach. Mówi, że za bardzo się o mnie martwi, ale rozumie, że może powinien spróbować żyć sam. A ja odpowiadam, że najprawdopodobniej nie jestem jeszcze gotowy na samodzielność.

„Kiedyś musiałam zostać z dziećmi u mojej matki, ale ona powiedziała: już ci pomogłam, teraz muszę pomóc mojemu synowi, więc opuść mieszkanie”

„Moja córka wprowadziła się do mojego mieszkania z całą rodziną i wtedy dowiedziałam się o jej trzeciej ciąży: Chcę żyć dla siebie”

„Moja matka mieszka z nieznajomym mężczyzną, który sprzeciwia się jej komunikacji z wnukami: liczy się to, że jest szczęśliwa”