„Marzyłem o dużej rodzinie z dziećmi, a moja żona powiedziała, że jesteśmy na to za starzy: szkoda, bo już przygotowałem pokój”

Wcześniej nie chciałem mieć dzieci. Z jakiegoś powodu myślałem, że będzie to przeszkadzać mi w życiu.

Kiedy wybierałem swoją pierwszą żonę, wziąłem to pod uwagę. Pobraliśmy się z Larą, gdy oboje byliśmy po trzydziestce.

Najbardziej chcieliśmy robić karierę, podróżować i dobrze się bawić. W rzeczywistości dokładnie to robiliśmy. Czułem się komfortowo z Larą. Jest inteligentną, piękną i interesującą kobietą.

W tamtym czasie oboje pracowaliśmy od rana do wieczora, a w weekendy spotykaliśmy się ze znajomymi. Jeździliśmy po kraju, chodziliśmy do restauracji. Jeździliśmy nawet na wakacje w dużych grupach.

Nie żałuję tego czasu. Podróżowaliśmy prawie po całej Azji i kilka razy do Europy. Raz nawet polecieliśmy do Australii. Ogólnie rzecz biorąc, na początku takie życie wydawało się idealne.

Nie spędzaliśmy dużo czasu razem, bardziej z naszymi przyjaciółmi. I być może dlatego żyliśmy razem tak długo.

Po około dziesięciu latach małżeństwa wszystko się zmieniło. Nasi przyjaciele mieli już dzieci i nie mogli się z nami często spotykać.

Zaczęliśmy więc spędzać ze sobą dużo czasu. Wtedy stało się jasne, że nie mamy ze sobą wiele wspólnego. Jesteśmy innymi ludźmi. Zdecydowaliśmy, że lepiej będzie się rozwieść.

Jak się później dowiedziałem, Lara pół roku później wyszła za mąż za kolegę z pracy, a rok później urodził im się syn.

Wtedy nagle pomyślałem, że chcę zrobić to samo. Nie ma sensu poświęcać całego życia na karierę i przyjemności. Mam dom, samochód, pieniądze. Teraz chcę mieć rodzinę. I postanowiłem, że z moją następną żoną właśnie to zrobimy.

Zaledwie kilka miesięcy później poznałem Joannę. Była ucieleśnieniem mojego ideału kobiety. Piękna, wesoła, delikatna, lekka, spokojna, domowa. Trafiliśmy na siebie od pierwszego spotkania.

Ten związek, w przeciwieństwie do mojego małżeństwa z Larą, był tak ciepły i czuły, że nawet nie wiedziałem o jego istnieniu.

Już wtedy czułem, jak piękne będą nasze dzieci. Zaledwie pięć miesięcy później oświadczyłem się mojej ukochanej. A Joanna powiedziała „tak”. Byłem po prostu wniebowzięty.

Dopóki nie zaczęliśmy rozmawiać o dzieciach. O dziwo, nawet nie rozmawiałem z nią na ten temat, ponieważ z jakiegoś powodu automatycznie myślałem, że mamy takie samo zdanie na ten temat.

A potem rozmawialiśmy o przebudowie domu i powiedziałem, że będziemy tu mieć żłobek. Joanna spojrzała na mnie ze zdziwieniem.

Panna młoda zaczęła pytać, czy naprawdę chcę żłobek, a ja myślałem, że żartuje.

Próbowałem wyjaśnić, że potrzebujemy pokoju dla naszego przyszłego dziecka. Najlepiej dla dwójki dzieci. Ale na razie jedno wystarczy. Joanna wprawiła mnie w osłupienie, mówiąc, że nie zamierza mieć dzieci. Powiedziała, że jesteśmy na to za starzy.

Byłem oburzony, ponieważ nie jesteśmy starzy, moja żona ma 38 lat. Rozmowa była długa i nieprzyjemna. Joanna powiedziała mi, że jej zdaniem ludzie w naszym wieku nie powinni zostawać rodzicami.

Powiedziała, że zanim nasze dziecko pójdzie na studia, będziemy już starymi ludźmi. I że to bardzo samolubne mieć dziecko w tym wieku. Mówili, że umrzemy, gdy dziecko będzie jeszcze bardzo małe.

Podała też inne argumenty. Że nasze zdrowie nie jest takie jak zdrowie dwudziestolatków. I że dziecko wstydzi się starszych rodziców. I wiele innych rzeczy.

To, co usłyszałem, wprawiło mnie w osłupienie. Nie uważam nas za schorowanych staruszków jedną nogą w grobie. Zwłaszcza w dzisiejszym świecie, w którym średnia długość życia stale rośnie, a wiek pierwszego porodu dla kobiet jest coraz bardziej przesuwany.

Jestem pewny, że będziemy w stanie wychować jedno, a nawet dwoje dzieci. Ale Joanna nie chce tego słuchać.

Stoję przed trudnym wyborem. Zdecydowanie jest kobietą, z którą chcę spędzić resztę życia. Ale jednocześnie bardzo chcę mieć dzieci.

„Zięć namawia córkę, by sprzedała swoje mieszkanie i kupiła większe, ale z jakiegoś powodu nie spieszy mu się ze sprzedażą własnego: martwi mnie to”

„Córka nieustannie okłamuje mojego wnuka, by skłócić go z ojcem, a ja nie mogę tego znieść: Nie chcę, by mój syn kontaktował się z tym zdrajcą”

„Kiedy zapraszam moją matkę na wakacje, zawsze jest skandal, a kiedy jej nie zapraszam, wpada w złość. Jestem zmęczona tym wszystkim”