„Pewnego dnia zauważyłam, że moja córka całkowicie oddaje się swojej rodzinie. Nie można robić wszystkiego dla wszystkich, tylko nie dla siebie”

Kim stała się moja córka? Mam troje dzieci: dwóch synów i córkę. Joanna, moja córka, ma niezdrową potrzebę poświęcania się.

W całym jej życiu nie pamiętam, żeby kiedykolwiek zrobiła coś dla siebie. Pomaga wszystkim: mnie, swoim braciom, siostrzeńcom, dzieciom, ale nie sobie.

Moja córka nigdy w życiu nie miała nawet normalnych wakacji. Może się wydawać, że wszyscy wskoczyliśmy na jej modłę i szczęśliwie wyjeżdżamy.

Ale tak nie jest. Wiele razy mówiłam jej, żeby nie przejmowała się tak bardzo wszystkimi i myślała o sobie.

Są jednak ludzie, którzy chętnie korzystają z dobroci Joanny. Są to jej mąż i dzieci.

Przez lata małżeństwa mój zięć nigdy nie kiwnął palcem w domu. Myślę, że nawet nie wie, gdzie co jest w domu.

Jeśli czegoś potrzebuje, po prostu krzyczy: „Joanna!” i od razu pojawiają się przed nim wszystkie przedmioty, a wszystkie jego życzenia zostają spełnione.

Zawsze bolało mnie to, że rodzina mojej jedynej córki bezczelnie ją wykorzystywała. Ale Joanna na to pozwoliła. Kiedy była młoda, wszystko było dla niej o wiele łatwiejsze. Teraz, z wiekiem, nie ma już zdrowia, by orać za wszystkich jak koń pociągowy.

Joanna ma dwoje dorosłych dzieci. Jej najstarszy syn ożenił się dwa lata temu. Jego żona jest teraz w ciąży i wkrótce urodzi.

Jej młodsza córka rozpoczęła w tym roku szkołę. Teraz Joanna w każdy weekend pakuje wielką torbę z zakupami i pierwszym autobusem jedzie odwiedzić córkę.

Podróż do wnuczki zajmuje dwie i pół godziny w jedną stronę. Joanna przychodzi do niej, robi generalne porządki w wynajmowanym mieszkaniu, pierze, prasuje, przygotowuje posiłki na cały tydzień.

A jej wnuczka ma prawie dziewiętnaście lat. W tym wieku sama Joanna potrafiła już wszystko. W wieku dziewiętnastu lat wyszła za mąż z całych sił. A w wieku dwudziestu lat urodziła dziecko.

Ale kiedy zaczynam mówić, że moja wnuczka mogłaby sama posprzątać swój dom, natychmiast słyszę: „Mamo, ona musi się uczyć, nie ma na to czasu”.

Ale moja wnuczka jest studentką studiów dziennych. Nie ma pracy na pół etatu, nie robi dwóch dyplomów na raz. Ona po prostu studiuje! Mogłabyś znaleźć czas na ugotowanie sobie posiłku.

Mój najstarszy syn też jest dobry. Jest dorosłym żonatym mężczyzną i codziennie wraca z pracy do domu, do mamy na obiad. Ma biuro niedaleko domu rodziców. Stało się więc modne, aby przychodzić do domu matki na posiłki.

Teraz Joanna, bez względu na to, jak bardzo jest zajęta, zawsze musi zostawić lunch dla swojego syna. W tym czasie jest w pracy, a jej syn siedzi w kuchni rodziców i je.

Jak jego żona na to pozwala? Nie mogę sobie nawet wyobrazić, że mój mąż idzie na obiad do swojej mamy, a ja nie patrzyłabym na to ze spokojem. Sama zapakowałabym mu jedzenie w pojemniki. Ale wszyscy są tam szczęśliwi.

Ale wkrótce Joanna będzie miała wnuka! Może po tym wydarzeniu moja córka w końcu rozprostuje nogi. W końcu, patrząc na żonę mojego syna, mam pełne wrażenie, że po prostu oddadzą swoje dziecko pod opiekę babci.

A córka chętnie mi pomaga przy każdym spotkaniu. Za każdym razem zaczyna: „Mamo, mogę ci umyć okna?”. A ja jej współczuję!

Joanna sama jest chora. Bolą ją plecy, kolana, ma problemy z żołądkiem. Mogłaby pojechać do sanatorium, żeby wyzdrowieć, ale zbiegła urlop z narodzinami wnuka, żeby móc pomóc synowej!

Serce boli ją z powodu córki. Wydaje się być dorosłą kobietą, wkrótce sama zostanie babcią, ale przez całe życie nigdy nie myślała o sobie. A wszyscy wokół przyjmują jej pomoc nie z wdzięcznością, ale jako coś oczywistego.

Jak możemy skłonić Joannę do przemyślenia swojego życia? W końcu na starość nikt nie będzie dbał o nią tak bardzo, jak ona dba o wszystkich innych.

„Moja matka jest zazdrosna o moje relacje z ojcem, a jeszcze bardziej po tym, jak dał mi prezent: Nie chcę cię znać”

„Moja teściowa zajęła się wszystkimi przygotowaniami do ślubu, ale zmieniliśmy zdanie co do uroczystości: teraz jest obrażona”

„Moja synowa zdecydowanie chce pozbawić mnie mieszkania, od razu to zrozumiałam. I chce nas wysłać do matki”