„Nie będę spędzać czasu z twoimi dziećmi na emeryturze: powiedziałam to mojej córce, a ona poczuła się urażona”

Jak wielu moich rówieśników, zaczęłam pracować w wieku osiemnastu lat. Oczywiście uczyłam się, ale udawało mi się też zarabiać pieniądze.

Najpierw myłam podłogi we własnym budynku, potem dostałam pracę na poczcie.

W dzisiejszych czasach taka praca jest uważana za niemodną i nieprestiżową. Ale wtedy było w porządku, ludzie wiedzieli, że każda praca jest godna szacunku.

Potem, jak zwykle, wyszłam za mąż i urodziłam córkę. Również dość wcześnie, jak na dzisiejsze standardy.

Wróciłam z urlopu macierzyńskiego, kiedy Anna miała półtora roku. I od ponad trzydziestu lat pracuję bez ani jednej przerwy.

Jak inaczej można było to robić? Najpierw musiałam zarobić na godne życie, potem wychować córkę, wykształcić ją i dać jej wykształcenie. Nie było czasu na siedzenie.

Latem ogródek warzywny, jesienią skręty, wiosną przygotowania do sezonu domków letniskowych. My tylko marzymy o spokoju, zawsze powtarzałam mężowi, który lubił marudzić, że jest zmęczony i chce odpocząć.

Odpoczniemy na emeryturze, mówiłam. No i nadeszła ta emerytura. Od sześciu miesięcy siedzę w domu na całkowicie legalnej podstawie.

Wiele osób w moim wieku nadal pracuje. Postanowiłam zrobić sobie przerwę i trochę odpocząć. Myślałam, że kiedy zostanę w domu, obudzę się trochę, zrobię rzeczy, które odkładałam przez wiele lat.

Ale po prostu siedzę w domku letniskowym bez potrzeby wracania do domu w niedzielę wieczorem, ponieważ jutro muszę iść do pracy. Może później znajdę inną pracę, ale teraz muszę odpocząć.

To właśnie powiedziałam mojej rodzinie. Mój mąż nie sprzeciwił się, tylko wzruszył ramionami i powiedział, żebym robiła, co chcę. A moja córka, która niedawno urodziła trzecie dziecko, na początku była szczęśliwa.

Ogólnie rzecz biorąc, powiedziałam Annie, żeby nie wychodziła za mąż tak młodo. To już nie te czasy, żeby spieszyć się ze znalezieniem męża.

Tak, lekarze zalecają pierwsze dziecko przed trzydziestką. Ale nie wystarczy tylko urodzić, trzeba też znaleźć środki na wychowanie tego dziecka.

Aby miało inne przeznaczenie, aby nie musiało pracować od młodości do zachodu słońca. Tak jak my tak jak nasi rodzice. Ten krąg trzeba jakoś przerwać.

Powiedziałam to Annie, ale ona tylko kiwnęła głową. Tak, mamo, rozumiem, rozumiem.

A potem, na ostatnim roku studiów, po prostu wyskoczyła i wyszła za swojego narzeczonego. Myślałam, że to nic poważnego. Ale kto nie chodził na randki po dwudziestce?

Okazało się, że nasi młodzi ludzie nie tylko planowali ślub, ale także mieli dziecko w drodze. Moja córka była na urlopie macierzyńskim. Początkowo Adama nie można było puścić do przedszkola. My, dziadkowie, musieliśmy pomagać nowej rodzinie, jak tylko mogliśmy.

Potrzebowali takich czy innych rzeczy. Nie było mowy o odpoczynku i życiu dla siebie. Moje dziecko nagle wyrastało z zimowego kombinezonu, a buty córki traciły na wadze. Pieniądze nosiłam w dziobie jak ptak.

Myślałam, że będzie trochę łatwiej, gdy wnuk pójdzie do przedszkola, a Anna do pracy. Było jasne, że nie będzie jej łatwo w zawodzie bez doświadczenia i z tak długą przerwą. Ale przynajmniej będzie mogła gdzieś pójść i być kimś.

Ale moja córka i zięć powiedzieli, że wkrótce dadzą nam drugiego wnuka. Jakbyśmy nie mieli wystarczająco dużo zmartwień, postanowili powiesić na nas kolejne dziecko. A potem trzecie.

Kiedy moja córka dowiedziała się, że zdecydowałam się przejść na emeryturę, była przeszczęśliwa. Prawie klasnęła w dłonie. Powiedziała, że jej babcia zostanie w domu z wnukami, a ja pójdę zarabiać pieniądze.

Kiedy Anna przedstawiła swój plan, powiedziałam, że mam własne plany. Poświęciłam już całe swoje życie dzieciom. Ale teraz chciałabym wreszcie robić to, co ja chcę robić, a nie to, co ty chcesz.

Twarz mojej córki rozciągnęła się i powiedziała, jakie mam życzenia. Powiedziała, że jestem na emeryturze, więc muszę siedzieć z wnukami jak normalna babcia.

Moja córka powiedziała, że przynajmniej przez półtora roku, dopóki nie dostaną przedszkola lub dopóki matka Pawła nie przejdzie na emeryturę.

Potrząsnęłam głową, a córka zrobiła obrażoną minę, bo czekała na moją emeryturę, liczyła na mnie, a ja się tak brzydko zachowałam.

Odpowiedziałam, że cieszę się na możliwość odpoczynku. Tylko ci, którzy nie mają nic do roboty, nudzą się na emeryturze. A ja przez te wszystkie lata tylko pracowałam.

Nigdy nawet nie miałam porządnych wakacji, nie robiłam tego, co chciałabym robić. Anna skrzywiła się. Powiedziała, że co to za bunt na starość.

Przyzwoite babcie, mówi, myślą o swoich wnukach, a nie spełniają ich marzenia. Anna doszła do wniosku, że to wszystko bzdury.

Anna powiedziała, że liczą na mnie i tyle. Nie mogę ich tak zawieść.

Wiesz, czułam się bardzo źle. Całe życie jak Kopciuszek, wszystko dla dobra innych. I taka postawa w zamian. Ale sługa jest traktowany lepiej, przynajmniej może dostać premię. A co ze mną? Nikt nawet nie podziękował.

A ja powiedziałam córce stanowczo „nie”. Jeśli chce się obrażać, może robić, co chce. Ale ja przeżyję ten czas dla siebie. Myślę, że na to zasługuję.

„Moja teściowa chce duplikatu klucza do naszego mieszkania, ale ja jestem temu przeciwna. Mój mąż jest jednak zadowolony ze wszystkiego”

„Podczas przyjęcia z okazji parapetówki krewni męża zamienili ucztę w prawdziwy talk show: wszyscy porównywali moją teściową do mnie”

„Byliśmy głodni na przyjęciu urodzinowym mojego wnuka, więc nie mogłam tego znieść, wzięłam kopertę z pieniędzmi, które mu dałam i poszłam do domu”