„Nigdy nie byłam blisko z moim synem, nie chciał się ze mną komunikować, powiedział, że bardziej kocham córkę. Teraz w ogóle ze mną nie rozmawia”

Mój mąż odszedł, kiedy moje dzieci były jeszcze w przedszkolu, więc wychowywałam je sama.

Chciałam dać im wszystko, co najlepsze, kupić ładne ubrania i zabawki, ale nie było mnie na to stać. Miałam mało czasu, aby im poświęcić, ciągle pracując w tej czy innej pracy.

Było bardzo ciężko, ale nie poddawałam się. Wychowywałam swoje dzieci, zawsze żyłam tylko dla nich, nie miałam życia osobistego, bojąc się, żeby moje dzieci nie obraziły się na kogoś obcego.

Między moimi dziećmi zawsze była zazdrość — ze strony syna. Uważał, że bardziej kocham córkę i daję jej wszystko więcej niż on.

Każdemu z nich kupiłam mieszkanie i pomagam im w równym stopniu. Teraz są już dorośli — mój syn ma 36 lat, a córka 33.

Dwa lata temu partnerka mojego syna wyjechała do Polski do pracy i wróciła w ciąży, twierdząc, że dziecko jest mojego syna. Nie zgodzili się na testy DNA. Miałam wątpliwości, które nie dawały mi spokoju.

Mój syn dał jasno do zrozumienia, że wierzy tej dziewczynie, a ja nie powinnam wtykać nosa w nie swoje sprawy. Ale dwa miesiące temu podstępem zabrałam dziecko i syna i zrobiłam test DNA. Prawdopodobieństwo jego ojcostwa jest zerowe!

I od tego momentu w moim domu zaczął się koszmar. Zarówno moja córka, jak i ja staliśmy się wrogami dla mojego syna.

„Współmałżonka” zabrała go do siebie, on poszedł za nią, a ona nie chce już nas znać. Tylko kiedy potrzebuje pieniędzy, przychodzi i mówi: „Potrzebuję pieniędzy”.

To bardzo obraźliwe, jak on nie rozumie, że potrzebuję mojego syna!

Myślę, że straciłam syna tylko dlatego, że nie mogłam żyć, wiedząc o tym kłamstwie i milcząc.

Zastanawiam się, jaką wymówkę wymyśliła ta kobieta, że jej syn mu uwierzył. Nie wiem, co robić dalej ani jak poprawić nasze relacje. Co o tym sądzisz?

„Myślałam, że znalazłam tego jedynego, ale on mieszka z matką po czterdziestce i uważa, że to normalne”

Zamiast zasłużonej emerytury Joanna została zmuszona do opieki nad wnukami. Nie wiedziała jednak, jaki prezent szykuje dla niej los

„Moja teściowa otrzymała ode mnie zestaw ręczników zamiast prezentu, który chciała, i myślę, że to wszystko, na co zasługiwała”