„Pojechałam odwiedzić wnuki na tydzień, a kiedy wróciłam do domu, okazało się, że mój mąż lubi spać sam”

Mój mąż na starość zaczął wygadywać bzdury! Śpijmy osobno, mówi, tak jest dla mnie wygodniej!

Spaliśmy w jednym łóżku przez trzydzieści lat, nie narzekał, a teraz nagle! Nie wiem, co myśleć.

Oboje jesteśmy po sześćdziesiątce, oboje jesteśmy emerytami. Mieszkamy w trzypokojowym mieszkaniu, a wcześniej mój syn i jego żona gnieździli się w drugim pokoju.

Ale kiedy ich najstarsza wnuczka zaczęła chodzić do szkoły, wzięli kredyt hipoteczny na mieszkanie i wyprowadzili się. A pokój stał się pokojem gościnnym, w którym wnuki najczęściej spędzają noc, gdy mają gości.

I wtedy wydarzyła się katastrofa — najmłodsza wnuczka przeziębiła się. Kaszel, katar, wysoka temperatura.

Lekarze powiedzieli, że złapała grypę. Syn poprosił mnie, żebym zamieszkała z nimi na tydzień — zarówno on, jak i synowa mają odpowiedzialną pracę, a najstarsza ma egzaminy, więc po prostu nie ma się kto zająć chorym dzieckiem. Nie mogłam odmówić synowi.

Adam i ja zawsze mieliśmy dobre relacje — dorastał w atmosferze wzajemnego zaufania i akceptacji, a po przeprowadzce pomagał mi z pieniędzmi, gdy ich potrzebowałam, chodził do daczy ze swoim ojcem i chodził do apteki, gdy mój mąż i ja byliśmy chorzy.

Zostawiłam mężowi jedzenie na tydzień, dałam mu szczegółowe instrukcje i odeszłam ze spokojnym sercem. Krzysztof nigdy nie był niepełnosprawny w domu, potrafił sam zrobić pranie, zwłaszcza w pralce, posprzątać i ugotować obiad. Chociaż dzwonił kilka razy w ciągu tygodnia, aby zapytać, gdzie są rzeczy w kuchni, zwykle oznaczało to, że po prostu za mną tęsknił.

W międzyczasie moja wnuczka dość szybko wróciła do zdrowia, bez żadnych komplikacji, dzięki Bogu. Gdy tylko znów zaczęła chodzić do szkoły, natychmiast zaczęłam wracać.

Zgodnie z oczekiwaniami, w domu nic się nie działo. Podczas gdy ja się rozpakowywałam, mój mąż podgrzał obiad i nakrył do stołu. Omówiliśmy najnowsze wiadomości i sprawy rodzinne przy stole i poszliśmy spać.

Czyli to było wczoraj, a dziś rano budzę się i męża już nie ma przy moim boku, choć zawsze spał do zwycięstwa, nawet z armatą. Poszłam do kuchni, a on gotował śniadanie. Wydawało mi się to podejrzane, ale uznałam, że tęsknił za mną przez tydzień.

Ale przez cały dzień był nerwowy, jakby chciał coś powiedzieć, ale się nie odważył. Jest zdenerwowany, a to mimowolnie przenosi się na mnie. Ciśnienie krwi mi podskoczyło! Wieczorem nie wytrzymałam i zażądałam informacji, co się dzieje. Ale tego się nie spodziewałam.

Nagle powiedział, że bardzo dobrze mu się spało beze mnie przez cały tydzień. Nikt na mnie nie prycha, nikt nie rozkłada nade mną rąk i nóg. Dlatego planuje przenieść się do pokoju gościnnego.

Powiedzieć, że byłem zaskoczony, to mało powiedziane. Byłam tak zaskoczona, że zaniemówiłam na kilka minut. W mojej głowie naraz pojawiło się tak wiele przypuszczeń, jedno straszniejsze od drugiego.

Zaczęłam go wypytywać, co porabia na starość. Odpowiedział, że jesteśmy już dość starzy, więc nasze ciała potrzebują odpoczynku.

Byłam tak urażona jego słowami! Nie milczałam, byłam przyzwyczajona do tego, że zawsze rozwiązujemy wszystkie problemy na miejscu i wylałam wszystkie swoje podejrzenia. Ale tym razem wszystko poszło na marne.

W odpowiedzi dowiedziałam się też wiele o sobie i nie chodziło tylko o nocny odpoczynek. Jestem złą gospodynią domową, ciągle mu dokuczam, a moje wnuki są najważniejsze.

Po raz pierwszy od trzydziestu lat małżeństwa pokłóciliśmy się! Poszliśmy do swoich pokoi, a ja myślałam, że nie wytrzymam — że się rozpłaczę!

A teraz za oknem jest już ciemno, dawno minęła pora snu, a ja dopiero teraz się uspokoiłam. W ogóle nie mogę spać, próbuję dowiedzieć się, co jest nie tak z moim mężem. A jeśli naprawdę jest na coś chory i po prostu nie chce się do tego przyznać? A może znalazł sobie młodszą kobietę? Chociaż zdaję sobie sprawę, że to mało prawdopodobne.

Nie potrafię znaleźć sobie miejsca, a teraz nie wiem, jak się za to zabrać, jakie słowa znaleźć rano, żeby uniknąć kolejnego skandalu.

„Moja stara mama zdecydowała, że wkrótce ją przyjmiemy i sprzedała cały swój dobytek, więc teraz mieszkamy razem w małym mieszkaniu”

„A moi synowie nie muszą się mną opiekować, mają własne rodziny, ty musisz: zdecydowała moja matka, nie pytając mnie”

„Czy bogaty zięć nie chce poczęstować teściowej czymś smacznym”: pytała moja mama, oglądając lodówkę i wszystko, co znajdowało się w mieszkaniu