Wieczorem postanowiłam odwiedzić sąsiadkę, aby pogratulować jej rocznicy. Stary dom był całkiem czysty i przytulny.
Kuchnia wypełniona była aromatem domowych posiłków. Tymczasem moja babcia siedziała w bujanym fotelu przed ekranem telewizora.
Ponieważ była sama, założyłam, że wszyscy już wyszli. Chociaż miałam pewne wątpliwości, ponieważ nie widziałam żadnych samochodów, które by tu przyjeżdżały.
Wszystko stanęło na głowie, gdy starsza pani wysłuchała moich powitań ze łzami w oczach. Niewątpliwie byłam pierwszą osobą, która je jej dzisiaj złożyła.
Oczywiście było mi przykro, że nie poczekała na innych gości, mimo że przygotowywała się na ich przybycie.
Kobieta zaprosiła mnie na filiżankę herbaty, a ja uprzejmie się zgodziłam.
W trakcie rozmowy okazało się, że dzieci i wnuki nawet nie pamiętały o święcie babci. Nie wiedziałam, jak ją wesprzeć, bo widziałam, że jest bardzo smutna i zraniona.
Tej nocy moja sąsiadka wciąż chodziła mi po głowie. Nie mogłam zasnąć, bo ciągle zadawałam sobie to samo pytanie: „Jak można być tak obojętnym wobec własnej matki?”.
Nie masz wolnej chwili, żeby zadzwonić? Tak naprawdę w wolny dzień rodzina mogła przyjechać i osobiście pogratulować solenizantce.
Przyjaciele, nie zaniedbujcie swoich rodziców! Potrzebują twojej uwagi i troski. Nie bądźcie leniwi i zadzwońcie do nich jeszcze raz lub odwiedźcie ich, zanim będzie za późno. Uwierzcie mi, zawsze będą szczęśliwi, gdy was zobaczą.
Jak często utrzymujecie kontakt z rodziną? Czy gratulujesz rodzicom z okazji ich święta?