Anna przygotowywała kolację w kuchni, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Początkowo nie zwróciła na niego uwagi, ale kilka sekund później rozległo się pukanie do drzwi.
Cała rodzina była w domu: dzieci w swoim pokoju, a jej mąż siedział w kuchni i czekał na jedzenie.
Mimo to Anna wytarła ręce i skierowała się do drzwi wejściowych. Gdy tylko wyszła na korytarz, usłyszała szybkie kroki, schodzące na dół.
Anna myślała, że coś sobie wyobraża, ale kiedy się wsłuchała, wyraźnie usłyszała, jak ktoś tupie za drzwiami.
Kiedy Anna otworzyła drzwi, zobaczyła pod nimi małe zawiniątko z dzieckiem.
Anna pomyślała sobie, jaki człowiek zostawiłby dziecko na cementowej podłodze. Nagle usłyszała krzyk z dołu.
Stała tam kobieta i mówiła głośno, aby Anna powiedziała mężowi, że nie chce tego dziecka bez niego. Obiecał, że zostawi kobietę i pójdzie do niej.
Ale nigdy tego nie zrobił. Niech teraz wie, że musi dotrzymać słowa.
Anna wpatrywała się osłupiała w piękną młodą kobietę, która nadal mówiła coś ze złością. Nie słyszała już słów, bo jedyne, o czym myślała, to to, że jej mąż ją zdradza.
Ostatnimi słowami, jakie usłyszała, było to, że zarejestrowała dziecko ze swoim mężem, więc nie powinna wątpić, że to on jest ojcem.
W tym momencie kobieta wyszła. Anna odebrała dziecko i wróciła z nim do swojego mieszkania. W tym momencie jej mąż zapytał, kiedy będzie kolacja.
Kiedy zobaczył dziecko w ramionach Anny, natychmiast zamilkł. Dzieci podbiegły do matki i zapytały, skąd ma dziecko.
Anna odpowiedziała, że zesłał je Bóg. Anna powiedziała mężowi, że napisze mu listę rzeczy do kupienia, a on pójdzie do apteki. Anna powiedziała dzieciom, żeby były cicho, bo Sofia jest śpiąca.
Anna powiedziała dzieciom, że to ich siostra. Sąsiedzi mówili różne rzeczy o kobiecie. Niektórzy chwalili ją za jej czyn, a inni potępiali i uważali, że to bezsensowne.
Anna zakochała się w dziewczynie całym sercem, ale jej relacje z mężem znacznie się pogorszyły. Straciła do niego zaufanie i nie pozwalała mu się do siebie zbliżać.
Nie pytała go o nic. Rozumiała, że dokonał wyboru na korzyść swojej rodziny, ale nie wiedziała, czy to dla niej, czy dla dzieci, i to ją dręczyło.
Lata mijały, a życie toczyło się dalej. Anna nie wiedziała nic o matce Sofii, poza tym, że wyjechała za granicę. W Wigilię jej mąż, Anna i Sofia siedzieli przed telewizorem.
Starsze dzieci były już dorosłe i założyły własne rodziny, ale ta dziewczyna miała zaledwie siedemnaście lat. Sofia wyrosła na bardzo piękną i słodką dziewczynę.
Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Anna poczuła się trochę przestraszona. Sofia otworzyła drzwi, a jej rodzice już za nią szli. W drzwiach stała stara, wyczerpana kobieta w kudłatym kapeluszu i zniszczonym futrze.
Kobieta powiedziała, że kiedyś zostawiła tu swoje najcenniejsze rzeczy i płakała, wszyscy rozpoznali tę zrozpaczoną matkę, ale powiedzieli, że ma zły adres i zamknęli drzwi.
Potem kobieta już nigdy nie wróciła…