„Siostra mojego męża przyjechała nas odwiedzić, a trzy dni później musieliśmy przenieść ją do hotelu. Tydzień później zadzwoniła do mnie teściowa”

Mój syn ma już 3 lata, ale nie chodzi jeszcze do przedszkola. Pracuję z nim codziennie w domu, głównie z grami logicznymi i motorycznymi.

Mój syn rozwija się powoli, więc jestem bardzo niepewna siebie. Staramy się więc sami nadgonić rozwój innych dzieci.

Niedawno odwiedziła nas siostra mojego męża. Przejeżdżała przez miasto, ale postanowiła zostać na jakiś czas.

Poprosiła o nocleg z nami i dzieckiem przez kilka dni, żeby nie wydawać pieniędzy na hotel.

Mój mąż powiedział, że w końcu będzie miał okazję poznać swoją siostrzenicę, ma 2,5 roku i jeszcze się nie widzieliśmy. A nasz Adam będzie miał więcej zabawy.

Szwagierki prawie nie znam, widziałam ją tylko raz na naszym ślubie.

A teściowa jest cudowna, często tu przyjeżdża, ale cieszę się z tego. Pomaga i doradza, a Adam uwielbia swoją babcię.

Przygotowaliśmy się na przyjazd Katarzyny z wyprzedzeniem. Przygotowaliśmy pokój i kupiliśmy jedzenie. Już pierwszego wieczoru po przyjeździe Katarzyna skomentowała mojego syna.

Jej córeczka Milana jest bardzo rozmowna i otwarta. Na tym tle mieliśmy mały konflikt pierwszego wieczoru. Następnego dnia nie spodobało jej się, że Adam je bardzo wolno.

Potem nie podobał jej się sposób, w jaki Adam się bawił. Poprosiłam ją, żeby nie wyrażała swoich sądów o dziecku.

Na co usłyszałem bardzo ostrą odpowiedź, jak to dobrze, że Milana jest już dorosła!

Byłam oszołomiona i próbowałam jej wytłumaczyć, że wszystkie dzieci są inne. Kontynuowała rozmowę, a ja powiedziałam jej, że przyjechała w odwiedziny, więc powinna uszanować właścicieli domu i powstrzymać się od wygłaszania swoich niedorzecznych wniosków.

Później prawie z nią nie rozmawialiśmy. Musiała zostać jeszcze przez 3 dni, ale poprosiłem ją, by przeniosła się do hotelu. Miałam dość tego przedstawienia przez 4 dni. Potem zadzwoniła do mnie teściowa i pytała, co się dzieje z Adamem, czy byliśmy u lekarzy, pytała, co powiedzieli.

Zupełnie nie rozumiałam, co się dzieje. Jak się okazało, Katarzyna powiedziała swojej mamie, że z powodu „choroby” Adama muszą przenieść się do hotelu. Wytłumaczyłam wszystko teściowej i zrozumiała.

Od tamtej pory nie rozmawiałem z Katarzyną. Przy okazji chcę powiedzieć, że z moim synem jest wszystko w porządku. Wszystkie badania u dobrych lekarzy przechodzimy na czas.

„Moja własna matka mnie okradła, a potem obiecałam sobie, że nigdy więcej nie pójdę do jej mieszkania, ale moje plany się zmieniły”

„Moja teściowa powiedziała, że mój syn nie jest jej wnukiem, więc jej rodzina jest przekonana, że go zdradzałam”

Katarzyna miała pracę, ukochanego męża, samochód i dom na wsi. A po sześciu latach małżeństwa wszystko się zmieniło