„Żałuję, że mam dzieci. Zarówno mój syn, jak i córka zdradzili mnie. Jak można im to wybaczyć”

Magda i Michał bardzo się polubili, ale Magda długo nie mogła zaznać radości macierzyństwa. Ich pierwszy synek urodził się po trzynastu latach małżeństwa.

Ich szczęście nie znało granic. Zaledwie rok później Magda zaszła w ciążę po raz drugi i na świat przyszła ich córka Julia.

Michał był starszy od Magdy o dziewięć lat i zawsze powtarzał, że jego rówieśnicy są już dziadkami, a on młodym ojcem. To go bardzo cieszyło.

Magda dawała z siebie wszystko swoim dzieciom, starała się okazywać im czułość i miłość. Michał również pomagał żonie we wszystkim, zmieniał pieluchy i kładł dzieci spać.

Lata mijały w rodzinnym szczęściu, a dzieci ukończyły studia i zdobyły wyższe wykształcenie.

Magda i Michał myśleli, że Julia wyjdzie za mąż i zostanie z nimi, bo była taka cicha i spokojna. A Krzysztof to facet, może zostać zięciem albo kupić własny dom, dobrze zarabia. Odłożyli już trochę pieniędzy dla syna, żeby mu pomóc.

Ale pewnego dnia Julia nagle oznajmiła, że ich opuszcza, bo wychodzi za mąż za singla, którego rodzice nie puszczą. Magda była zszokowana, ponieważ nie chciała, aby Julia ich opuszczała.

Mówiła córce, żeby nie wychodziła za mąż, ale ta zrobiła po swojemu. W ferworze kłótni Julia powiedziała: „Masz jeszcze Krzysztofa, on wprowadzi synową do domu”.

… Ale Magda nie chciała znosić synowej w domu, w ogóle jej nie potrzebowała. „Synowa stoi mi kością w gardle! Nic dziwnego, że ludzie tak mówią. Synowa nigdy nie będzie jej własnością”. Starała się więc przekazać córce, że zawsze lepiej jest być z rodzicami.

Z ciężkim sercem puściła córkę do innej rodziny, gdy Krzysztof oznajmił, że się żeni i zabiera synową do siebie. Rodzice nie chcieli, aby tak się stało, ostrzegając, że wydali wszystkie pieniądze na ślub Julii, a teraz nie stać ich na świętowanie. Ale to nie powstrzymało Krzysztofa.

Teraz Julia zapomniała o matce, a wszystkie problemy rozwiązuje z mężem, jakby matka źle jej życzyła. Krzysztof spotyka się nawet z cudzą dziewczyną i nie myśli o matce, jak powinny się dogadywać.

… Magda od początku nie lubiła synowej, bo ta odebrała jej syna. Synowa miała na imię Diana i przyszła na gotowe, nie tak jak ona i Michał zaczynali sami.

Diana starała się jak mogła, żeby zadowolić teściową, ale Magda zawsze była z czegoś niezadowolona. Robiła za dużo pierogów, źle pieliła ogród, zostawiała plamy na oknach albo za dużo się śmiała, kiedy Magda nie była w nastroju do śmiechu.

I pewnego dnia zobaczyła, jak Diana pakuje torbę dla swojej matki, która przyjechała do nich z miasta. W domu wybuchła afera, a Diana nie wiedziała, co robić. Pracowała od rana do wieczora i nie miała prawa oddać matce tego, na co tak ciężko pracowała.

Magda kiedyś była inna — wesoła i przyjazna. Teraz jakby rozpętała się burza. Od dawna nie miała uśmiechu na twarzy. Po tym konflikcie jej matka nie pozwoliła synowej więcej wychodzić do ogrodu, krzycząc, że wszystko zrobi sama, mimo że jej zdrowie nie jest dobre.

Magda trafiła do szpitala prosto z ogrodu. Trzy dni później odeszła z tego świata.

… Później Diana zaszła w ciążę i urodziła córkę, której dała na imię Magda. Teraz moja babcia cieszyłaby się z wnuczki, ale przeszła na drugą stronę. Nie można być chciwym, ponieważ jest to gorsze niż poważna choroba. Bądź miły i szczęśliwy, aby cieszyć się życiem.

„Rano była zawstydzona, zażenowana, chciała zapomnieć o tym niefortunnym nieporozumieniu i dosłownie uciekła z mieszkania Grzegorza”

„Bóg jest zawsze tam” to pouczająca przypowieść, którą wystarczy przeczytać raz, by zapamiętać ją na zawsze

„Moja córka wychodzi za mąż za wybranego przeze mnie mężczyznę, a ty nie pasujesz do naszej rodziny”