Rozwiedliśmy się z mężem, gdy nasz syn miał rok. Spakowałam wtedy rzeczy swoje i dziecka i przeprowadziłam się do dwupokojowego mieszkania mojej matki.
Jestem bardzo wdzięczna mojej mamie za pomoc w opiece nad dzieckiem, gdy szukałam pracy.
W końcu dostałam pracę jako sprzedawca w sklepie. Tam poznałam mężczyznę i rozpoczęliśmy związek.
Jak się później okazało, był żonaty, a ja nawet tego nie podejrzewałam i nie zauważyłam w nim nic dziwnego.
Tak bardzo marzyłam o kobiecym szczęściu, że zaślepiła mnie miłość.
Aleksander często odwiedzał mnie w sklepie, poświęcał mi dużo uwagi, dawał prezenty, chociaż na początku trzymałam się z boku. Po miesiącu takich oznak uwagi zaprosił mnie do siebie po pracy, a ja się zgodziłam.
Byłam bardzo ciekawa życia tego człowieka. Jego mieszkanie było normalne i nie czułem żadnego podziwu. Było oczywiste, że to tylko kawalerskie mieszkanie, w którym brakowało kobiecych rąk.
Spotkaliśmy się z nim i ten okres był naprawdę niesamowity. Mówił mi tak piękne słowa, jakich nigdy wcześniej nie słyszałam od żadnego mężczyzny. Czasami nawet pisał do mnie wiersze.
Po kilku tygodniach poprosił mnie, żebym się do niego wprowadziła. Ale do innego mieszkania i do innego miasta. Byłam bardzo zaskoczona, ponieważ miał tu swoje własne mieszkanie i nie rozumiałam, dlaczego w ogóle musimy się przeprowadzać.
Myślałam jednak, że w końcu zaczniemy mieszkać razem. Aleksander powiedział mi, że sprzedaje swoje mieszkanie i kupuje nowe w innym mieście. Powiedział mi również, że jest rozwiedziony i mieszka sam.
Byłam przeszczęśliwa, że mogę spakować swoje rzeczy, zabrać syna, rzucić pracę i wyjechać z nim. Rano dotarliśmy do naszego nowego domu. Jak się okazało, Aleksander wynajął to mieszkanie na kilka miesięcy, kiedy szukał dla nas dobrego mieszkania.
Byłam więc zupełnie sama w nowym mieście, a on odwiedzał nas co kilka dni. Powiedział, że musi skończyć pracę i że wkrótce będziemy razem. Tak minął miesiąc, potem kolejny. Znalazłam już nową pracę, za którą dostawałam marne grosze. Mój mąż wcale nie zamierzał z nami zamieszkać.
Miał chorą matkę, syna z poprzedniego małżeństwa, wyjazdy służbowe w pracy — byłam już bardzo zmartwiona. Pewnego dnia Aleksander zadzwonił i powiedział, że nie będzie mógł przyjechać. Zapytał mnie, co planuję zrobić. Powiedziałam mu, że nie czuję się dobrze i zostanę w domu.
Jednak kilka godzin później ból głowy ustał, ubrałam syna i poszliśmy na spacer do centrum miasta. Tam zobaczyłam coś, na co nie byłam przygotowana. Mój Aleksander szedł z kobietą i dwójką dzieci, mieli obrączki na palcach i wcale nie wyglądali na rozwiedzioną rodzinę. Tego wieczoru zadzwoniłam do niego, aby dowiedzieć się wszystkiego, a on przyznał się do wszystkiego.
Aleksander powiedział też, że jeśli nie będę z tego zadowolona, może mnie zostawić i będę musiała sama się utrzymywać i płacić czynsz.
Kochałam Aleksandra, ale nie mogłam dzielić się mężem z inną kobietą. Wróciłam więc do rodzinnego miasta. Dzwonił do mnie więcej niż raz, ale nie dałam mu kolejnej szansy.
Kot siedzi na progu: co oznacza ten znak
„Poświęciłam 10 lat życia na ślub cywilny i zostałam z niczym. Gdzie teraz pójść”