Moja siostra Anna ma teraz 58 lat, a ja jestem o 4 lata młodsza. Siostra nigdy mi w niczym nie pomagała.
Ona i jej mąż mieszkali na wsi, całkiem dobrze sytuowani, niedaleko naszego domu rodzinnego.
Mieli ogromne gospodarstwo. Przez te wszystkie lata nigdy nie zaoferowała mi nawet mleka. Pewnego dnia poprosiłam siostrę, żeby przywiozła jej produkty do miasta. Obiecała mi zapłacić.
Myślałam, że i tak będzie taniej niż na targu czy w supermarkecie. Ale myliłam się: na targu byłoby taniej.
Kiedy nasza matka zmarła, wzięła cały jej spadek, usprawiedliwiając to tym, że opiekowała się nią przez całe życie.
Ale w rzeczywistości, mimo że mieszkali w sąsiednim domu, częściej byłam z matką niż ona i jej mąż.
5 lat temu zdecydowałam się wyjechać do Włoch, by tu zamieszkać i zarobić na starość. Zaoszczędziłam całkiem przyzwoitą sumę pieniędzy. Planuję wkrótce kupić mieszkanie.
Więc moja siostra pomyślała, że pomogę im w rodzinny sposób, więc ona i jej mąż kupili drogi zagraniczny samochód z salonu, na kredyt, a nawet w obcej walucie.
Kilka miesięcy temu jej mąż poważnie zachorował i nie może już podróżować do miasta, aby sprzedawać swoje produkty.
Kurs wymiany walut rośnie z dnia na dzień, a teraz moja siostra nie wie, jak spłacić swój dług.
Postanowiła więc zadzwonić do mnie i poprosić o pożyczenie jej 10 000 euro. Powiedziała, że na pewno zwróci mi pieniądze, gdy tylko wrócę do domu.
Miałam te pieniądze, a nawet więcej, ale odmówiłam jej z zasady.
Jest mi po prostu bardzo przykro, że moja siostra przypomniała sobie o mnie dopiero wtedy, gdy znalazła się w trudnej sytuacji. Więc niech teraz z tego wyjdą.
Hojność Polaków podczas kolędy. Finansowe podsumowanie wizyt duszpasterskich
Papież Franciszek i kontrowersje wokół piekła. Refleksje na temat istnienia wiecznych męk