Ten czarujący młodzieniec o przebiegłych oczach przyciągał niegdyś kinomanki. Ale „dorosłe” role Oliviera de Funesa nie zostaną zapamiętane – ich tam nie było.
Ponieważ nie było ani jednego filmu, w którym wystąpiłby niezależnie od Louisa de Funesa.
Tylko jego ojciec marzył o błyskotliwej karierze aktorskiej Oliviera, sam de Funes Jr. postawił sobie zupełnie inny cel.
Olivier de Funes nie powtórzył obrazu swojego ojca, nie naśladował go, a to być może było jedną z tajemnic jego uroku, ponieważ zewnętrzne podobieństwo dwóch de Funes było wciąż uderzające, a także fakt, że oboje byli naprawdę „kochani przez kamerę” …
Sam Louis de Funes nalegał, aby najmłodszy syn występował z nim w filmach, odgadując jego talent i zdolność do pracy i osiągania wyników.
Być może prawdą jest, że był drugi powód – syn wielkiego francuskiego komika marzył o zostaniu kierowcą wyścigowym, a biorąc pod uwagę jego wytrwałość i umiejętność dojścia do celu, można się było obawiać, że osiągnie swój cel.
Olivier urodził się 11 sierpnia 1949 roku, a jego matka, Jeanne Augustine Barthélemy de Maupassant, pra-siostrzenica francuskiego pisarza, została drugą żoną Louisa de Funesa.
Pierwsze małżeństwo – z Germaine Carroyer – choć doprowadziło do narodzin syna, Daniela, okazało się jednak krótkotrwałe i kruche do tego stopnia, że obie żony Louisa de Funes – stara i nowa – były w stanie nawiązać raczej ciepły związek.
Pierwszym dzieckiem tej pary był Patrick, drugim Olivier.
Wtedy bracia napiszą książkę o swoim ojcu, jego biografię zatytułowaną „Nie mówcie o mnie za dużo, moje dzieci!”. To zdanie Louisa de Funesa miało swoją kontynuację: „… jest tak wielu ludzi na ziemi, którzy są o wiele bardziej interesujący niż ja!”
Rodzina była szczęśliwa i przyjazna, bracia wspominali, jak szli z ojcem do cyrku, gdzie de Funes senior cieszył się na widok klaunów i był zdenerwowany, gdy patrzył na zwierzęta. Ojciec nienawidził tłumów i wielkich świąt, walk byków i strzałów z karabinu, polityki i polowań.
Rodzice dali swoim synom naprawdę dobry przykład i dobre wychowanie, o czym świadczy również sposób, w jaki Olivier de Funes pamięta swojego ojca – z miłością i szacunkiem, choć nie bez żartobliwych intonacji.
Tak czy inaczej był widziany na ekranie i jakoś postacie Oliviera nie wydają się przestarzałe nawet teraz, daleko od czasów, w których kiedyś żył i grał Louis de Funes.
W 1965 roku z inicjatywy ojca Olivier de Funes zagrał swoją pierwszą rolę w filmie „Fantômas Raged”, w roli Mishy, młodszego brata fotografki Helene. Oczywiście na planie był także mój ojciec, „Komisarz Juve”. Od tego czasu prawie co roku w filmach Louisa de Funesa była praca dla jego najmłodszego syna.
Olivier zagrał rolę ucznia i chrześniaka szefa kuchni w restauracji Monsieur Septima, dwukrotnie jako syn głównego bohatera w filmach Wielkie wakacje i Kraina lodu.
Nawiasem mówiąc, w dwóch z tych sześciu filmów została również sfilmowana „żona” Louisa de Funesa, ale nie ten prawdziwy, ale „ekranowy” – Claude Jansac. I czy wpłynęło to na zewnętrzne podobieństwo między Claude i Jeanne de Funes, czy też cała sprawa tkwi w talencie aktorów, ale filmowe trio, składające się z dwóch de Funes i Zhansaka, wyglądało bardzo przekonująco jak prawdziwa rodzina, tylko zbyt zabawnie.
Początek kariery młodego aktora zapowiadał się obiecująco, do tego był trochę muzykiem, grał na instrumentach perkusyjnych.
W 1971 roku Olivier zaczął grać w przedstawieniu do Oscara, wystawianym w Palais Royal Theatre w Paryżu. Główna rola – rola Bertranda Barniera należała oczywiście do Louisa de Funesa.
A w 1973 roku młodszy de Funes ostatecznie zdecydował się porzucić aktorstwo w przeszłości i przejść do realizacji swojego starego marzenia – zostać pilotem, nie tylko samochodem wyścigowym, ale samolotem.
Nie od razu się to udało – Olivier przez kilka lat był bezrobotny z powodu trudnego stanu rzeczy w lotnictwie cywilnym, ale ostatecznie został drugim pilotem Air Interu, a następnie otrzymał stanowisko pilota lotów Air France. Na emeryturę przeszedł w 2010 roku.
Życie Oliviera de Funesa zawsze było jak najdalej od reklamy dla syna jednego z najpopularniejszych aktorów we Francji. Właściwie to właśnie to pokrewieństwo stało się powodem, dla którego młodszy de Funes przypomniał o sobie, w 2005 roku narodziła się ta sama książka, napisana we współpracy ze starszym bratem.
Pięć lat temu Olivier miał okazję przypomnieć sobie swoją aktorską przeszłość. Został zaproszony przez reżysera Jamela Debuza do zagrania jednej z ról w kreskówce Dlaczego nie zjadłem mojego ojca.
Postać asystenta szefa kuchni, według Debuze z kreskówki, miała przypominać rysy i postać Louisa de Funesa, a który, gdyby nie syn aktora, który tyle razy pracował z ojcem na planie, potrafił najlepiej odtworzyć niezbędne intonacje!
Duchowny Michał Woźnicki mówi jak jest. Nie zostawił suchej nitki na Tadeuszu Rydzyku
Jak Kate Middleton zainspirowała się stylem mody księżnej Diany