W polskich sklepach odnotowuje się prawdziwy wybuch kradzieży.
Ich przyczynę tłumaczy inflacja. W pierwszym półroczu liczba takich przestępstw wzrosła o prawie 28%.
Według danych Komendy Głównej Policji w pierwszej połowie br. odnotowano 17 219 kradzieży ze sklepów.
To o 27,6% więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Ostatnio najwięcej takich przypadków było we Wrocławiu – 3314 (w ubiegłym roku – 2243), w Warszawie – 2391 (1815) iw Katowicach – 2101 (1708).
Według Marcina Lękowych z Grupy BLIX, dane o wzroście liczby kradzieży są alarmujące, ale dość przewidywalne.
Zauważył też, że rośnie nie tylko liczba kradzieży, ale także łączna wartość skradzionych towarów.
Straty handlowe z powodu kradzieży sięgają niekiedy 2% obrotu.
Na liście najczęściej kradzionych towarów znalazły się artykuły spożywcze, alkohol, chemia gospodarcza, kosmetyki, gadżety, przybory kuchenne, baterie, bielizna i buty.
Jak zauważa ekspert, towary te najszybciej drożeją, a przy tym są zawsze potrzebne.
W związku ze wzrostem przypadków kradzieży sklepy zwiększają bezpieczeństwo nawet najtańszych towarów.
Liczba nowych przypadków COVID-19 szybko rośnie. Czy kolejny lockdown czeka na Polskę