Jesteś silna, poradzisz sobie — dlaczego znów słyszy te słowa od swojego kochanka? Jej serce pęka z bólu…
Katarzyna od dzieciństwa nie była lubiana: rzadko bawiła się z rówieśnikami, jakoś nieswojo czuła się z okazywaniem emocji.
Nawet w starszym wieku kontaktowano się z nią tylko wtedy, gdy czegoś potrzebowała.
Po 19 urodzinach poznała chłopaka. Od razu zdobył jej serce — to była miłość od pierwszego wejrzenia.
Dziewczyna już wtedy marzyła o przyszłym ślubie i rodzinie. Sześć miesięcy później Wiktor oświadczył się jej.
Była bardzo szczęśliwa, ponieważ zawsze chciała pomagać mężowi i nie myślała o swojej karierze.
Życie rodzinne nie było tak szczęśliwe: w domu młodej pary często dochodziło do kłótni. Mąż natychmiast uciekał do matki, która dzwoniła do niego kilka razy dziennie.
Teściowa umiejętnie manipulowała synem, a jeśli to nie działało, kobieta podnosiła jego problemy zdrowotne lub naciskała na litość.
W ten sposób Wiktor biegał do niej kilka razy dziennie.
Katarzyna wszystko w domu musiała robić sama: kleić tapety, zapisać córkę do przedszkola, mąż nawet nie odbierał jej ze szpitala.
Mąż często robił jej wyrzuty, że wisi mu na szyi, więc gdy tylko dziecko skończyło 2 lata, Katarzyna poszła do pracy.
Po 4 miesiącach została kierownikiem działu, zarabiając o rząd wielkości więcej niż jej mąż. I wtedy jej teściowa potrzebowała „pilnego leczenia”.
Wszyscy lekarze byli analfabetami, ponieważ zgodnie twierdzili, że kobieta jest zdrowa. Po 8 latach urodziła się druga córka. Wiktor codziennie powtarzał, że kocha żonę, ale zależy mu tylko na matce.
Katarzyna wytrzymała, nigdy nikomu się nie skarżyła, broniła męża, gdy ktoś go krytykował i płakała w poduszkę, by nikt nie widział …..
Ale wszystko ma swoje granice.
Pewnego dnia Katarzyna poprosiła męża, by odebrał jej dziecko z korepetycji. Był wieczór, na zewnątrz było ciemno…
Mężczyzna wrócił od matki i powiedział, że dziecko powinno spędzić noc u ciotki w pobliżu. Po tych słowach Katarzyna spakowała swoje rzeczy i wyszła.
Wiktor wracał przez kilka dni i przepraszał, ale kobieta nie chciała dłużej tolerować tak lekceważącego stosunku do siebie i swoich dzieci…
Czas mijał, wypłakała wszystkie swoje łzy i ponownie poznała nowego mężczyznę. Znów uwierzyła w miłość i była wniebowzięta.
Ale wygląda na to, że los jest taki …. Zaczęły się niekończące się telefony od jego byłej żony, z prośbą o pomoc w tym, tamtym lub innym, o przywiezienie go lub zabranie, albo nie wiem, co robić. Andrzej był coraz smutniejszy.
I pewnego dnia powiedział: „Wiesz, ty jesteś silna, dasz sobie radę, ale Julia jest taka nieprzystosowana, sama się zgubi”. I znowu los się powtórzył.
Tak, jestem silna. Ale nawet silne kobiety potrzebują ramienia silnego mężczyzny. W tamtym momencie serce waliło mi w piersi.
A diagnoza lekarza o mikroudarze sprawiła, że wzięłam się w garść.
Silne kobiety nie płaczą, nie mają do tego prawa…