„Zostawiam cię, Maju. Byłaś prosta i taka pozostaniesz, a ja zasługuję na lepsze życie”: gdyby wiedział, że za 15 lat będzie tego żałował

To był zwykły dzień. Maja zaczęła układać na ladzie słoiki z solonymi grzybami.

Od kilku lat chodzi do lasu zbierać grzyby, a następnie je solić, nie tylko dla siebie i swojej rodziny, ale także na sprzedaż.

Pewnego dnia podszedł do niej mężczyzna i zapytał, ile kosztują grzyby. Odwróciła się i zauważyła mężczyznę po sześćdziesiątce.

Wszystko w sercu Mai zamarło. Oto jej były mąż, który rozwiódł się z nią piętnaście lat temu.

Zamieszkał z młodą kobietą. A teraz stała obok niego. Była piękna i wyglądała na zadbaną. Wysoka blondynka uważnie przyglądała się wszystkim słoikom z grzybami.\

Zaczęła obracać słoiki w dłoniach. Maja nie mogła oderwać wzroku od swojego byłego męża, którego nie widziała od 15 lat.

Trochę się zmienił: był gruby i siwy, ale jego rysy wciąż były rozpoznawalne. Rozpoznał Maję, gdy tylko się odwróciła.

Blondynka powiedziała mężowi, żeby wziął, bo jutro mają gości, a oni lubią różne grzybowe przysmaki. Blondynka powiedziała do męża, żeby ją wziął, bo jutro mają gości, a oni lubią różne grzybowe przysmaki.

Kobieta zapytała Maję, czy grzyby są dobre. Andrzej spokojnie powiedział, że biorą odpowiednie grzyby, więc po co zadawać zbędne pytania. Wyjął portfel, wyciągnął trochę pieniędzy i dał je Mai. Wziął słoik z lady i wyszedł z żoną.

Wieczorem do Mai przyszedł sąsiad i nie poznał jej — wyglądała na smutną. Sąsiad dobrze pamiętał rozwód Mai z mężem.

Anna, sąsiadka, zauważyła smutek Mai i zdała sobie sprawę z tego, co się dzieje. Anna powiedziała, że tak musiało się stać. Andrzej ma tu mały biznes i kupił tu mieszkanie.

Maja otarła łzy i powiedziała, że nie chce, aby ich spotkanie przebiegało w ten sposób, powiedziała, ocierając łzy.

Jego słowa o tym, że Maja była prostą wiejską dziewczyną i pozostanie taka na zawsze utkwiły jej w pamięci. I tak się stało. Przyszedł w drogim garniturze, z piękną kobietą, a ona wciąż stała za ladą.

Anna podeszła do przyjaciółki i przytuliła ją, mówiąc, żeby się nie martwiła! Nie wiemy, jak układa się jego życie, być może sam nie jest w dobrym miejscu.

Maja powiedziała, że u niego wszystko w porządku, żona musiała urodzić dzieci… Jednym z powodów, dla których Andrzej zdecydował się rozwieść z Mają, była jej bezdzietność. Po rozstaniu została sama ze sobą.

Kiedy sąsiadka poszła do domu, Maja posprzątała kuchnię i zaczęła pakować torbę na jutro. Właśnie zaczęła się druga fala grzybobrania i musiała jechać.

Tego samego wieczoru Andrzej odpoczywał w swoim nowym, niedawno wyremontowanym domu. Teraz był nie do poznania. Siedział w swoim zwykłym frotowym szlafroku, w kapciach i pił wódkę, podjadając grzyby byłej żony.

Żona Andrzeja weszła do kuchni i zapytała go, czy przestanie pić. Andrzej spokojnie odpowiedział, że chce dzisiaj odpocząć. Powiedziała mu, żeby zostawił słoik grzybów dla swoich przyjaciół. Potem nazwała go pieniaczem.

Dla wszystkich w firmie był Andrzejem. Pracował siedem dni w tygodniu. Nowy dom, drogi zagraniczny samochód, syn studiujący za granicą. A w domu nie miał z kim porozmawiać po pracy.

Kilka dni później Andrzej otworzył mieszkanie swoim kluczem. Jego żona i jej koleżanka głośno o czymś rozmawiały. I wtedy dowiedział się, że żona go zdradza.

Żona natychmiast zaczęła go przekonywać, że rozmowa dotyczyła jej przyjaciela. Później Andrzej wmówił sobie, że to nie o niego chodzi. To ułatwiłoby mu życie.

I wtedy przypomniał sobie Maję, że miała rację, nigdy nie był szczęśliwy. Przy niej zawsze czuł się dobrze. Mogli jeździć na wakacje w góry, spać w namiotach, a ona uwielbiała łowić ryby. Teraz moja żona chce tylko drogich wakacji. Dobrze jest mieć syna. Jest jej za to wdzięczny. Tylko on jest teraz daleko od niego. Studiuje za granicą i teraz widują się raz na pół roku.

Andrzej nabił grzyba na widelec i zaczął przeżuwać. Wróciły wspomnienia, że Maja zawsze pysznie gotowała, a koleżanki jej zazdrościły. Maja zawsze była dumna, nawet nie mrugnęła, gdy zobaczyła go na targu.

Żałował, że nie może teraz zjeść kolacji u Mai. Ale to było tylko jego marzenie, ona zdecydowanie na niego nie czekała. Do czego ona go teraz potrzebuje? Spacery po lesie, oddychanie niesamowicie czystym powietrzem, życie do woli. Andrzej pomyślał o tym. To była jego własna wina, że zrezygnował z takiego życia 15 lat temu.

„Byłam żoną Donalda przez 10 lat, ale moje kłopoty zaczęły się rok temu. Mój mąż wracał późno z pracy, a ja udawałam, że tego nie zauważam”

„Ślub został przełożony, Wiktor powiedział, że jedzie do domu rodziców w wiosce. A potem po prostu zniknął. Telefon był wyłączony, matka nie odbierała”

„Nikt z mojej rodziny mnie nie wspiera, nawet moje dzieci. Mam 44 lata. Za trzy miesiące urodzę dziecko”