Żona uważa, że za mało zarabiam, więc powinienem znaleźć sobie drugą pracę, ale tata mówi, że powinienem znaleźć sobie inną żonę: „Jeśli jej nie wystarcza, niech sobie znajdzie godnego księcia”

Żona uważa, że za mało zarabiam i powinienem znaleźć sobie drugą pracę. Ojciec natomiast mówi, że powinienem znaleźć inną żonę.

„Jeśli jej nie wystarcza, niech znajdzie sobie księcia z bajki” — powiedział, a ja po raz pierwszy od dawna pomyślałem, że może ma rację.

Kiedyś myślałem, że miłość wystarczy, żeby dwoje ludzi było szczęśliwych. Że jeśli się kochasz, to nie ma znaczenia, ile masz pieniędzy, jakim autem jeździsz czy jak duże jest twoje mieszkanie.

Dziś wiem, że rzeczywistość potrafi tę miłość powoli dusić, aż zostanie z niej tylko zmęczenie, wyrzuty i wieczna frustracja.

Z Anią jesteśmy razem od trzynastu lat. Kiedy się poznaliśmy, byłem jeszcze studentem, a ona pracowała w salonie kosmetycznym.

Screen freepik

Zakochaliśmy się od pierwszego wejrzenia. Wtedy wszystko wydawało się proste — mieliśmy siebie, wspólne marzenia i wiarę, że razem damy radę.

Nie potrzebowaliśmy luksusów. Czasem zjedliśmy kolację zrobioną z tego, co akurat było w lodówce, ale śmialiśmy się przy tym do łez.

Z czasem pojawiła się rzeczywistość — kredyt, dziecko, rachunki, obowiązki. Ja zacząłem pracować w firmie budowlanej, a Ania zmieniła pracę na lepiej płatną.

I wtedy coś w niej się zmieniło. Zaczęła coraz częściej mówić o pieniądzach. „Nie możemy tak żyć”, „inni mają więcej”, „spójrz, jak mieszkają nasi znajomi”.

Na początku to ignorowałem, tłumacząc sobie, że to tylko stres. Ale z biegiem lat te słowa stawały się coraz ostrzejsze.

– Powinieneś znaleźć coś lepszego – mówiła. – Inni zarabiają po dziesięć tysięcy, a ty ciągle siedzisz w tej swojej robocie jak przywiązany.

– Przecież mamy wszystko, czego potrzebujemy – próbowałem odpowiadać spokojnie. – Dach nad głową, zdrowe dziecko, wakacje raz w roku…

Screen YT

– Wszystko? – przerwała z ironią. – Ty naprawdę uważasz, że to wszystko?

Czasami milczałem, bo wiedziałem, że każda rozmowa kończy się awanturą. Próbowałem dorabiać, brałem dodatkowe zlecenia, wracałem zmęczony po nocach. Ale i tak było źle. Bo „za mało”, „za późno”, „za wolno”.

Pewnego dnia pojechałem do rodziców. Ojciec spojrzał na mnie uważnie, nalał herbaty i powiedział:

– Synu, wiesz, pieniądze to ważna rzecz, ale jeśli kobieta cię nie docenia, to żadne pieniądze tego nie zmienią.

– Tato, ona po prostu chce lepszego życia…

– A ty? – zapytał spokojnie. – Ty czego chcesz? Żyć jak koń pociągowy, żeby udowodnić, że jesteś coś wart? Jeśli jej nie wystarcza to, co masz, to niech znajdzie sobie księcia z bajki. Ty nie musisz udowadniać swojej wartości komuś, kto jej nie widzi.

Te słowa długo we mnie siedziały. Wracałem do domu i patrzyłem na Anię — piękną, zadbaną, ale coraz bardziej obcą.

Zastanawiałem się, gdzie się podziała tamta dziewczyna, która potrafiła śmiać się ze mną z byle czego. Dziś jej oczy są zimne, a słowa ranią jak nóż.

Ostatnio, kiedy znów zaczęła rozmowę o pieniądzach, zapytałem spokojnie:

– A co, jeśli ja już więcej nie potrafię? Jeśli to wszystko, co mogę ci dać?

– To znaczy, że nie potrafisz zapewnić rodzinie godnego życia – odpowiedziała chłodno.

Tego wieczoru długo siedziałem na balkonie. W dłoni trzymałem kubek zimnej kawy i myślałem o słowach ojca.

Może rzeczywiście czas przestać udawać, że wszystko jest dobrze. Bo jeśli miłość staje się wyścigiem, to zawsze ktoś przegrywa.

Nie wiem, co będzie dalej. Wiem tylko, że nie chcę już żyć w poczuciu winy za to, że nie jestem kimś, kim ona chciała, żebym był.

Może kiedyś zrozumie, że pieniądze nie przytulą cię w nocy, nie pocieszą, gdy ci ciężko, i nie będą cię kochać mimo zmarszczek i zmęczenia.

Screen freepik

A jeśli nie zrozumie — trudno. Wolę być sam, niż żyć z kimś, dla kogo nigdy nie będę wystarczający.

Mój mąż w niczym mi nie pomaga, a ja pracuję i opiekuję się dzieckiem, a on regularnie odpoczywa z przyjaciółmi. Mama mówi, że lepiej się z nim rozstać: „Jeśli będziesz z nim dalej mieszkać, zacznie cię zdradzać”

Mama zadzwoniła i poprosiła, żebym ją do siebie zabrała, ponieważ jej emerytura nie wystarcza na cały miesiąc, a dodatkowo musi jeszcze pomagać bratu. Mąż powiedział, żeby zadzwoniła do brata: nie wiem, co jej powiedzieć

Mama zadzwoniła i poprosiła, żebym ją do siebie zabrała, ponieważ jej emerytura nie wystarcza na cały miesiąc, a dodatkowo musi jeszcze pomagać bratu. Mąż powiedział, żeby zadzwoniła do brata: nie wiem, co jej powiedzieć