Żona postanowiła dać byłemu mężowi nauczkę i zrobiła wszystko, co w jej mocy, by skłonić go do ponownego małżeństwa: „Spróbuj wyłączyć telefon i zobaczysz”

Wiktorowi pewnie by się udało i znalazłby nową żonę. I byłby na swój sposób szczęśliwy. Gdyby nie jedna rzecz. Jego była żona, Joanna, okazała się zaskakująco mściwą kobietą. Nawet po rozwodzie nie daje mu spokoju i psuje mu życie.

Jak ona to robi? O tym później. Przede wszystkim powinniśmy powiedzieć kilka słów o byłym mężu Joanny, Wiktorze.

Jako wyraźny krzywdziciel, Wiktor rozumiał, że jest przedstawicielem szczególnego typu człowieka (można nawet powiedzieć, że zagrożonego), co nie jest łatwe w naszych czasach.

Ale wierzył w siebie, w swoją gwiazdę, w swoje umiejętności, wierzył we wszystko, co wykraczało poza rzeczywistość i nie miał wątpliwości, że w końcu znajdzie tę jedyną kobietę, która zniesie go do końca jego dni.

Sprawy nie ułożyły się z jego pierwszą żoną. Joanna, z którą Wiktor niedawno się rozwiódł, nie była kobietą, której szukał przez całe życie. Wiktor uważał ją za swój błąd. Ponieważ nie wytrzymała z nim do końca swoich dni, ale wytrzymała rok i uciekła, gdy tylko zdała sobie sprawę, kim jest jej mąż.

screen Youtube

Ale Wiktor nie rozpaczał. Rozwód z przeszłości go nie złamał. Wręcz przeciwnie. Zainspirował go do robienia nowych rzeczy.

Dlaczego Joanna nie uciekła od razu, ale rok później? Ponieważ Wiktor, jak każdy doświadczony krzywdziciel, przez długi czas starannie ukrywał swoją tożsamość przed Joanną!

Rozumiał, że kobieta powinna stopniowo przyzwyczajać się do takich rzeczy. Rozsądny oprawca nie mówi od razu o takich rzeczach swojej żonie, nie mówiąc już o narzeczonej. A Wiktor był rozsądnym człowiekiem.

Więc kiedy Joanna po raz pierwszy spotkała Wiktora, nie miała pojęcia, kim on naprawdę jest. Był spokojny, cichy i nigdy nie powiedziałby niegrzecznego słowa.

Zawsze mówił „dziękuję”, „nie ma za co”, „tylko po tobie”, „bądź tak miły”. W tramwaju, autobusie czy trolejbusie ustępuje miejsca kobiecie, a gdy wysiada, podaje jej rękę.

Kiedy Wiktor słyszy nieprzyzwoity język, wzdryga się z obrzydzenia. Ma też dwa stopnie naukowe. Jak więc rozpoznać w nim oprawcę? Nie jest to łatwe!

Nawet po ślubie Wiktor nie od razu dał upust swoim uczuciom i w pełni „otworzył się” na Joannę. Wstrzymywał się przez prawie rok, aż osiągnął swój pełny potencjał. Krok po kroku, stopniowo zaczął bać się dodatkowego słowa, dodatkowego ruchu. Aby jej nie przestraszyć.

A kiedy Joanna została matką, tylko Wiktor uznał, że nadszedł czas, by pokazać jej swoje prawdziwe oblicze. Wiktora można zrozumieć. Myślał, że Joanna to zniesie. Bo nie miała dokąd pójść. Z małym dzieckiem w ramionach!

To był błąd. Joanna nie spojrzała na dziecko, wzięła je i wyszła. Później złożyła pozew o rozwód. A gdy się rozwiedli, Wiktor zaczął szukać nowej żony, nie wiedząc, że mściwa i zdradziecka Joanna mu na to nie pozwoli. Joanna bacznie obserwowała swojego byłego męża.

Gdy tylko dowiedziała się, że Wiktor zamierza ponownie się ożenić, natychmiast do niego zadzwoniła i zażądała, tak, zażądała, aby tego nie robił.

Wiktor grzecznie i spokojnie poprosił byłą żonę o wyjaśnienia. I Joanna wyjaśniła. Powiedziała, że ludzie tacy jak on nie powinni się żenić. Z zasady. Więc jeśli nie powie swojej narzeczonej, kim naprawdę jest, ona to zrobi.

Wiktor był oczywiście oburzony tym, co usłyszał. Jako delikatna osoba nie rozumiał, jak to możliwe, że zdrowej i normalnej osobie z dwoma wyższymi stopniami naukowymi można zabronić się ożenić. To było bez sensu!

Ale Joanna z przekonaniem oświadczyła, że to wcale nie był nonsens i że to Wiktor mówił o swoim zdrowiu i normalności.

W odpowiedzi Wiktor roześmiał się i powiedział, że Joanna nie odniesie sukcesu. Ponieważ wie, jak traktować przyszłą ofiarę. Tak, powiedział „przyszłą ofiarę”.

Na co Joanna również zareagowała bardziej niż spokojnie, mówiąc, że zna jedną ze słabości Wiktora. I na pewno powie przyszłej ofierze o tej słabości, jeśli się nie uspokoi.

Ale Wiktor się nie uspokoił. A potem Joanna skontaktowała się z Larą, kobietą, którą Wiktor wybrałby na swoją następną żonę.

Joanna krótko opowiedziała Larze swoją historię. Lara nie uwierzyła. Ale to nie zaskoczyło Joanny. Była przygotowana na to, że kobieta zakochana w mężczyźnie nie od razu uwierzy w tak straszną prawdę o nim.

Joanna powiedziała, że może dostarczyć dowód. Wystarczy, że Lara zadzwoni do Wiktora i powie mu, że planuje spotkać się ze swoją dziewczyną. A potem wyłączyć telefon. I włączyć go ponownie za trzy godziny.

Lara tak właśnie zrobiła: zadzwoniła do Wiktora, powiedziała mu, że zamierza spotkać się z przyjaciółką, a po usłyszeniu dobrych życzeń i kolejnego fragmentu wiersza wielkiego poety o miłości, wyłączyła telefon.

Co stało się później? Nic wielkiego się nie wydarzyło. Ślub został odwołany, a Lara przez długi czas chodziła z podbitym okiem. Pozostawienie Wiktora w ciemności na ponad dwie godziny było właśnie tą wrażliwością, o której mówiła Joanna.

Wiktor potrafił wiele znieść. Z wyjątkiem tego. Musiał wiedzieć, gdzie przez cały czas znajduje się ta, którą uważał za ukochaną. Trzy godziny to było za dużo. Jedna godzina
wystarczyła, by Wiktor zaczął tracić panowanie nad sobą, stał się zazdrosny i szalony. W rezultacie Wiktor stracił Larę na zawsze.

Wiktor potrzebował około sześciu miesięcy, aby się uspokoić, pozbierać, uwierzyć w siebie, w swoją gwiazdę, w swoje umiejętności, uwierzyć we wszystko, co wykracza poza rzeczywistość i…

Wkrótce znalazł tę, która zgodziła się zostać jego żoną. Teraz nie miał wątpliwości, że tym razem mu się uda. Niestety. Wiktor znów zapomniał, że mściwa i pamiętliwa Joanna wciąż miała go na oku i śledziła każdy jego ruch.

I oczywiście, kiedy dowiedziała się, że jej były chce się ponownie ożenić, zadzwoniła do niego i poprosiła, żeby tego nie robił. Wiktor powiedział, że teraz jest nie do złamania. Że stał się inny. I nie ma już żadnych słabości. W rezultacie wszystko się powtórzyło.

Wyszłam za mąż za mężczyznę, który był młodszy ode mnie. A potem przyszła do nas sąsiadka po sodę: „Kochanie, właśnie ją wtedy podwiozłem”

Mój mąż chce, żebym stała przy kuchence i gotowała całymi dniami, ale nie chce zarabiać na życie naszej rodziny

Mąż podsłuchał rozmowę żony z koleżanką i następnego dnia opuścił dom. Na wakacjach poznał Natalię i zaproponował jej małżeństwo