I nie chce słyszeć o Magdzie. Minęło ponad pół roku, a mój syn w ogóle nie przypomina siebie. Nic nie było dla niego ciekawe.
Stracił zainteresowanie wszystkim, a ja czułam się winna, bo się wtrącałam i wszystko zepsułam.
Dlaczego ingerowałam w życie osobiste dziecka? Uważałam, że ta dziewczyna do niego nie pasuje i nawet nie próbowałam jej poznać.
Pewnego dnia ledwo namówiłam syna, żeby wyszedł z pokoju i poszedł z kolegami, a od tego czasu jest tak często poza domem, że wraca tylko rano.
Gryzę się po łokcie, bo nie wierzę, że to w ogóle jest mój chłopak. Nigdy nie był tak wycofany i drażliwy.
Tak mi wstyd za swoje zachowanie, groziłam tej Magdzie, mówiłam, że nie dam jej żyć, a teraz sama dostałam pełną miarę. Długo tego żałowałem i szukałem jej wszędzie.
Szukałam jej wśród znajomych, na mediach społecznościowych, poszłam do instytutu — nigdzie jej nie było.
Potem okazało się, że jej ojciec również zaczął jej szukać, ponieważ nie wiedział, gdzie jest jego córka. Później wynajęłam prywatnego detektywa… i teraz mam w rękach kartkę z jej adresem.
Nic nie mówiłam synowi o moich poszukiwaniach, tylko wsiadłam w pociąg i pojechałam do osoby, której imienia nie wolno mi było wymieniać we własnym domu. Magda zdziwiła się na mój widok.
Postanowiłam, że powinnyśmy porozmawiać. Chciałam, żeby wróciła do Adama, ale powiedziała mi, że Krzysztofa ma już od dawna.
I wtedy grunt osunął mi się pod nogami, oparłam się o ścianę, przez głowę przebiegała mi tylko jedna myśl: „Spóźnię się…”. I wtedy usłyszałam z mieszkania płacz dziecka i do pokoju wbiegła Magda.
Pobiegłam za nią i zobaczyłam w łóżeczku małego berbecia o złotych włosach. Magda wzięła go na ręce i próbowała uspokoić i dopiero wtedy dostrzegłem jej piękno.
Odwróciła twarz dziecka do mnie i powiedziała, że to mój wnuk. Byłam zszokowana i nie mogłam wydusić z siebie słowa.
Zapytałam ją, dlaczego nie powiedziała mi, że będzie miała wnuka. Dziewczyna odpowiedziała, że jej rodzice już dawno nie żyją, a gdyby Magda została z Adamem, to nie dałbym im żyć.
Zaczęłam ją prosić o wybaczenie za moją głupotę. Oboje przytuliliśmy się do siebie i płakaliśmy, a mała płakała. Adam mocno do mnie przylgnął.
Teraz jestem najszczęśliwszą babcią!
To była sobota, mój pięćdziesiąty urodzinowy poranek. Wstałam wcześniej niż zwykle, choć nie spałam prawie…
Zawsze wierzyłam, że prawdziwa miłość to wtedy, gdy dwoje ludzi idzie przez życie razem, wspiera…
Kiedyś myślałam, że po sześćdziesiątce życie powoli się kończy. Że człowiek ma już tylko wspomnienia,…
Z pozoru to była zwykła sobota. Żona krzątała się po kuchni, w powietrzu unosił się…
Kiedy podpisywałam papiery rozwodowe, ręce mi drżały, ale w głowie panował dziwny spokój. Jakby wszystko…
Nie wiem, jakim cudem życie potrafi tak przewrotnie igrać z człowiekiem. Rok temu byłam szczęśliwą…