Ciekawostki

Zgodziłam się, żeby syn z synową zamieszkali u nas na jakiś czas, ponieważ byłam przekonana, że rodzina powinna zawsze sobie pomagać. Jednak synowa okazała się przebiegła i wkrótce pożałowałam tej decyzji

Zgodziłam się, żeby syn z synową pomieszkali u nas przez jakiś czas, bo byłam przekonana, że rodzina powinna zawsze sobie pomagać.

Tak mnie wychowano — w przekonaniu, że bliscy to oparcie, a nie ciężar. Wydawało mi się, że kilka tygodni razem nie zmieni niczego.

Myliłam się. Teraz wiem, że jedno nieprzemyślane „tak” potrafi przewrócić domowy spokój do góry nogami.

Na początku wszystko wyglądało dobrze. Synowa była miła, uśmiechnięta, ciągle powtarzała: „Mamo, niech pani odpocznie, ja zrobię obiad”.

I rzeczywiście – przez kilka dni gotowała, prała, sprzątała. Czułam się trochę nieswojo, bo nie lubię, gdy ktoś za mnie robi moje obowiązki, ale pomyślałam: młoda, energiczna, niech działa.

Z czasem jednak coś zaczęło się zmieniać. Zauważyłam, że gdy wchodziłam do kuchni, rozmowy milkły. Kiedy chciałam pomóc przy obiedzie, słyszałam tylko:

„Nie trzeba, mamo, pani tylko przeszkadza”. To słowo pani zabolało mnie bardziej, niż bym się spodziewała.

Przecież byłam dla nich matką, a nie obcą kobietą.

Pewnego wieczoru usłyszałam, jak mówiła do syna:

– Wiesz, twoja mama za bardzo się wtrąca. My musimy mieć trochę prywatności.

– Ale to nasz dom… – próbował tłumaczyć syn, ale jego głos był coraz bardziej niepewny.

Siedziałam wtedy w swoim pokoju i czułam, jak coś we mnie pęka.

Od tamtej pory zaczęły się drobiazgi: jej kosmetyki w mojej łazience, ubrania na moim krześle, hałas późno w nocy, nawet moje filiżanki „zarezerwowane” dla gości – używała ich codziennie, jakby cały dom należał już do niej.

A kiedy zwróciłam uwagę, usłyszałam:

– Przepraszam, ale skoro mieszkamy razem, to chyba nie trzeba robić problemu z byle czego.

Nie chciałam kłótni, więc milczałam. Ale wewnątrz gotowało się we mnie coraz bardziej. Najgorsze było to, że syn zaczął patrzeć na mnie z dystansem.

Kiedyś mówił do mnie codziennie, teraz tylko rzucał krótkie „dzień dobry” i „dobranoc”. Jakby między nami ktoś postawił mur z cichej niechęci.

Pewnego dnia wróciłam z zakupów i zastałam ich przy stole. Śmiali się. Na stole stał mój serwis po mamie – ten, którego nigdy nikomu nie dawałam.

– To tylko filiżanki – powiedziała synowa, widząc moją minę.

– Nie tylko – odpowiedziałam cicho. – To wspomnienia.

Wieczorem usiadłam z synem i powiedziałam:

– Synku, myślę, że już czas, byście poszukali czegoś swojego.

– Ale mamo, przecież ci nie przeszkadzamy…

– Nie chodzi o przeszkadzanie – westchnęłam. – Chodzi o to, że ja czuję się obco w swoim własnym domu.

Nie było łatwo. Przez kilka dni atmosfera była napięta. Synowa się obraziła, syn był rozdarty. Ale w końcu się wyprowadzili. A ja zostałam w cichym domu, w którym po raz pierwszy od dawna mogłam odetchnąć.

Teraz, gdy wspominam tamte miesiące, wiem jedno – pomoc rodzinie to piękna rzecz, ale trzeba pamiętać o granicach. Bo kiedy je przekroczymy, miłość i dobroć mogą zamienić się w żal i rozczarowanie.

Rodzina to nie tylko wspólne mieszkanie, to przede wszystkim wzajemny szacunek. A jeśli ktoś nie potrafi go okazać, nawet najbliższy może stać się obcym.

Mój mąż często odwiedzał moją teściową, ponieważ zawsze coś jej było potrzebne: to naprawa lodówki, to remont kuchni. Kiedy zapytałam go, dlaczego tam przebywa, usłyszałam: „Mama jest jedyną bliską mi osobą”

Kiedy przyjechałam do córki, nie wierzyłam, że usłyszę coś takiego od własnego zięcia. Rozmawiali z córką w kuchni i nie zauważyli mojej obecności: „Nie chcę tu widzieć twojej matki, niech siedzi w swojej wsi”

„Mamo, jeśli chcesz, żeby twoja córka znalazła szczęście, zabierz wnuka do siebie. Komu potrzebna jest kobieta z dzieckiem”: nie mogłam rozpoznać swojej córki

Roman Tkach

Życiorys: 2018 - 2021 - redaktor naczelny i dziennikarz portali Dzisiaj (do 2018) i Kraj (do 2021). 2022 i do chwili obecnej - redaktor portalu internetowego Koleżanka. Edukacja: Narodowy Uniwersytet Biozasobów i Zarządzania Przyrodą w Kijowie. Specjalność: Wydział Agrobiologii. Poziom wykształcenia: specjalista. Zainteresowania: wędkarstwo, sport, czytanie książek, podróże.

Recent Posts

Nie chcę być dla synowej darmową nianią, a do tego sprzątaczką, tym bardziej, że ona cały czas siedzi w domu i spotyka się z koleżankami, a mój syn pracuje

Kilka miesięcy temu, kiedy syn z żoną postanowili zamieszkać u nas na chwilę, byłam zaskoczona,…

6 godzin ago