Ze względu na zasadniczą postawę mojego męża musiałam przejść przez pewne trudności: „Dlaczego go posłuchałam, a teraz idę do pracy”

Mężczyzna z zasadami jest zmorą rodziny. Przynajmniej w mojej. Wymyślił dla nas problem, który teraz bezinteresownie rozwiązuje.

Przecież ten problem mógłby nie istnieć, gdyby mój mąż po prostu przestał kurczowo trzymać się niepotrzebnych zasad.

Z Donaldem poznaliśmy się na studiach. Wyróżniał się korzystnie na tle reszty głupich kolegów z klasy. Był poważny, dotrzymywał słowa, spokojny, uprzejmy.

A jego wygląd nie zawiódł. Dziewczyny biegały za nim jak stado, ale on wybrał mnie.

Kiedy się spotykaliśmy, oboje mieszkaliśmy w akademiku. Wszystko było jak w bajce. Donald był prawdziwym rycerzem na białym koniu. Udało mu się nie tylko studiować i spędzać ze mną czas, ale także pracować. Więc nigdy nie zostałam bez kwiatów i prezentów.

screen Youtube

Po ukończeniu studiów rodzice zrobili mi królewski prezent — kupili mi dwupokojowe mieszkanie w mieście, w którym studiowałam i postanowiłam zostać. Wszystko szło świetnie — ukochany mąż, dyplom, własny dom i całe życie przede mną.

Nawiasem mówiąc, sam Donald był miejscowym, ale udało mu się dostać do akademika, ponieważ uważał, że po ukończeniu studiów nie należy już mieszkać z rodzicami.

Donald również odmówił zamieszkania ze mną. Myślałam, że to dlatego, że nie byliśmy oficjalnie małżeństwem, więc się nie martwiłam. Okazało się jednak, że ślub niczego by nie zmienił.

Pobraliśmy się, polecieliśmy na wakacje i niemal natychmiast po przylocie mój mąż zaczął mówić o kupnie kredytu hipotecznego. Byłam zaskoczona. Po co nam kredyt hipoteczny, skoro mamy własne mieszkanie? Donald poprawił mnie, mówiąc, że nie chce być primadonną, bo jest mężczyzną, musi sprowadzić swoją kobietę do swojego domu. Więc weźmiemy kredyt hipoteczny.

To śmieszna zasada. Donald właściwie chciał zaproponować, że wynajmie moje mieszkanie i przeprowadzi się do wynajętego, podczas gdy my będziemy oszczędzać na kredyt hipoteczny, ale stanęłam wyprostowana.

To była ostatnia rzecz, jakiej potrzebowałam — oddawać swoje obcym i ocierać się o innych ludzi. Często się kłóciliśmy, ale w końcu udało mi się go przekonać, by przestał wynajmować.

Kiedy wiadomość o kredycie hipotecznym dotarła do moich rodziców, wszyscy nas zniechęcali. Próbowaliśmy wytłumaczyć Donaldowi, że marnuje tylko dużo energii i przepłaca bankowi, podawaliśmy też inne dowody, ale on twardo obstawał przy swoim.

W końcu się zgodziłam, bo przekonał mnie jego argument, że będziemy mogli zostawić nasze dziecko z własnym domem. Zaoszczędziliśmy na zaliczkę stosunkowo szybko.

Ponieważ mój mąż zaczął pracować na uniwersytecie, miał już doświadczenie i był w stanie znaleźć dobrą pracę. Ja nie mogłam się jeszcze pochwalić żadną karierą ani zarobkami. Ale moi teściowie dali mi trochę pieniędzy na zaliczkę.

W ten sposób staliśmy się właścicielami kolejnych dwóch. Za namową męża wprowadziliśmy się od razu po lekkim remoncie. Stając się równoprawnym właścicielem mieszkania, mój mąż uspokoił się i dalej żyliśmy spokojnie. Znalazłam najemców do mojego mieszkania, więc kredyt hipoteczny był spłacany bez przeszkód.

Ale ten blask szybko się skończył. Najemcy zaczęli opóźniać płatności, a później powiedzieli, że się wyprowadzają. Nowych nie udało się znaleźć. Kredytowe jarzmo zaczęło naciskać znacznie mocniej i musieliśmy znacznie ograniczyć wydatki.

Nie mogliśmy znaleźć nowych najemców przez trzy miesiące, ale udało nam się wynająć mieszkanie, chociaż musieliśmy obniżyć cenę, co zwiększyło nasz udział w spłacie kredytu hipotecznego. Nie było to krytyczne, ale nieprzyjemne.

Gdy sytuacja zaczęła się poprawiać, straciłam pracę. Nastąpiła reorganizacja i zostałam pominięta. Właśnie zaczęłam szukać pracy, kiedy okazało się, że jestem w ciąży. Zatrucie było tak silne, że kilka razy musiałam iść do szpitala.

Nie miałam szans na żadną pracę — po prostu nie przetrwałabym rozmowy kwalifikacyjnej. Mój mąż od razu powiedział, że nie powinniśmy nawet rozmawiać o aborcji. Urodzimy, wszystko będzie dobrze, obiecał mi to. Donald nigdy nie łamał obietnic, więc mu uwierzyłam.

Dostał drugą pracę, a kiedy toksykoza trochę odpuściła, zaczęłam szukać pracy na pół etatu, którą mogłabym wykonywać w mojej sytuacji.

Wkrótce miałam urodzić i narastała we mnie panika. Wciąż żyjemy nieźle, żeby nie powiedzieć dobrze, ale raczej znośnie, ale to dlatego, że ja pracuję na pół etatu, mąż na dwa, a mieszkanie wynajmujemy. Wkrótce nie będę miała czasu na pracę na pół etatu.

Jeśli mój mąż straci pracę lub najemcy się wyprowadzą, jak spłacimy ten niepotrzebny kredyt hipoteczny? Tyle energii i nerwów w to zainwestowaliśmy.

Moja samotna matka myślała, że znalazła miłość swojego życia, a ja musiałem interweniować, ponieważ od początku nie podobał mi się ten mężczyzna

Moja sąsiadka przychodziła do nas na grilla bez zaproszenia, a kiedy jej to wytłumaczyłam, pożałowała tego

Ilekroć odwiedzam syna i synową, zawsze jest pusta lodówka, żyją z dostaw. Niedługo urodzi się dziecko, co oni będą robić