Mieszkałam z byłym mężem przez pięć lat. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, ile wydawał. Teraz moje rachunki za media są nawet nie dwa, ale trzy razy niższe niż kiedyś.
Wyjaśnienie jest bardzo proste. Dorastałam w prywatnym domu bez centralnej kanalizacji. Aby zapobiec szybkiemu zapełnianiu się szamba, rodzice nauczyli mnie oszczędzać wodę – podczas kąpieli zakręcałam wodę.
Grzegorz natomiast odkręcił prysznic na pełną moc i woda leciała bez przerwy! Nie uważał, że trzeba myśleć o środowisku i naszym budżecie. Cała łazienka była zalana wodą.
Nie jem dużo, wolę warzywa, zboża i owoce. W dzisiejszych czasach, choć nie są tanie, są bardzo przydatne. Mój były mąż codziennie prosił mnie o gotowanie mięsa!
Moja pensja jest 2,5 razy mniejsza niż Grzegorzewa. Jednocześnie zawsze brakowało mu pieniędzy.
Prosiłam go o zapłacenie rachunków za media – odpowiadał, że nie ma z czego. Prosiłam, żeby kupił mi ulubione słodycze – ta sama odpowiedź. Przez tyle lat nie dał mi nawet kwiatka!
Od razu ustaliliśmy, że nie będziemy łączyć naszych budżetów. Grzegorzowi było łatwiej i teraz rozumiem dlaczego.
Nadal nie wiem, na co wydawał swoją przyzwoitą pensję. Ale ja płaciłam głównie za jedzenie i czynsz. Czasami mój były mąż znalazł trochę grosza na jedzenie. Ponownie, liczył tylko na siebie.
Z moją skromną pensją nie można wiele wychodzić, ale teraz, żyjąc samotnie, zdaję sobie sprawę, że nie potrzebuję wiele! Teraz płacę tylko za siebie i jedzenie, które sam wybieram.
Moje wydatki wzrosły jednak w jednym obszarze. Zaczęłam wydawać więcej na moje hobby. Kiedyś nie miałam czasu na pływanie i uczęszczanie na zajęcia plastyczne.
Od dzieciństwa bardzo dobrze rysowałam, chodziłam na zajęcia plastyczne. W dorosłym życiu nie miałam czasu na hobby.
Teraz pływam na basenie trzy razy w tygodniu i chodzę na moje ulubione hobby dwa razy! Nie szkoda mi pieniędzy na coś, co przynosi mi tyle szczęścia i pozytywnych emocji!
Zanim poznałam Grzegorza, dużo spacerowałam po mieście. Szczególnie uwielbiałam jego historyczną część, gdzie znajduje się wiele starych budynków. Moi przyjaciele byli zainteresowani dotrzymywaniem mi towarzystwa.
Jeden mężczyzna był znudzony patrzeniem na ruiny i „bezsensowne śmieci”, jak to nazwał! Bardziej interesowały go podróże, ale wszędzie znajdował tylko bary i nabrzeża z łodziami.
Kiedy przyjeżdżam do innego kraju, zawsze ważne jest dla mnie, aby poznać lokalną kulturę na własne oczy, dotknąć historii, że tak powiem, odwiedzając muzea i zabytki.
Ale z Grzegorzem było to niemożliwe – zawsze marudził, że się nudzi, a o kulturze i historii można poczytać w internecie.
Rozstaliśmy się pół roku temu, a ja doszłam do wniosku. Lepiej żyć samemu niż z osobą, która ma zupełnie inne wartości i wyobrażenia o komforcie.
Dwa tygodnie temu przygarnęłam do domu kociaka. Zabrałam go do weterynarza, opatrzyłam, wyszłam i teraz cieszę się jego uwagą. Kot czeka, aż wrócę do domu z pracy, bawi się i mruczy.
Niektórym może się to wydawać komiczne, ale zauważyłam podobieństwa między moim byłym mężem a kotem. Muszę sprzątać po nich obu, karmić je, czasem wyprowadzać na spacer, ale zwrot z tych dwóch stworzeń jest zupełnie inny!
Kot otacza mnie uwagą, uczuciem i ciepłem, podczas gdy mój były mąż tylko psuł mi nastrój i ograniczał moją wolność. Kradł też moją pensję.
Jestem przed czterdziestką i mam już jednego kota. Żarty o 40 kotach stają się dla mnie realne i wiecie co? Nie są już tak śmieszne i absurdalne jak kiedyś.
Jedno wiem na pewno: jeszcze długo nie zdecyduję się na poważny związek. Będę cieszyć się życiem w towarzystwie kota i drogich przyjaciół, którzy zawsze będą wspierać moje hobby.