Zdałam sobie sprawę, jak wspaniale jest mieć wakacje bez męża. Teraz to jedyny sposób, w jaki chcę spędzać wakacje, ale on jest temu całkowicie przeciwny

Tak się złożyło, że do tego roku wszystkie wakacje spędzałam z mężem. Albo z mężem i dziećmi. Pobraliśmy się z Tadeuszem, gdy byłam na trzecim roku studiów i jeszcze nie pracowałam.

W tamtym czasie tylko on nas utrzymywał i nie mieliśmy czasu na odpoczynek. Dopiero kilka lat później, kiedy zaczęłam pracować, zaczęliśmy jeździć razem na wakacje.

Potem urodziły nam się dzieci i cała nasza czwórka zaczęła jeździć razem na wakacje. Mniej więcej wtedy wakacje przestały być wakacjami w pełnym tego słowa znaczeniu.

Dla Tadeusza nic się nie zmieniło. Jego jedynym zadaniem było zaoszczędzenie połowy kwoty, a potem relaks.

Ja szukałam biletów, hoteli, pakowałam walizki, zabawiałam dzieci, pilnowałam, żeby wszyscy byli najedzeni, napojeni, wysmarowani kremem z filtrem i nie wkładali do ust żadnych paskudztw (łącznie z moim mężem).

screen Youtube

I takie wakacje bardziej przypominały pracę niani, która opiekuje się trójką dzieci i sama za to płaci. Ale wtedy traktowałam to jako coś nieuniknionego i nawet nie pomyślałam, że na wakacjach można się naprawdę dobrze bawić.

Nawet gdy dzieci podrosły i zaczęliśmy z mężem wyjeżdżać razem na wakacje, sytuacja niewiele się poprawiła. Wcześniej, pewnie dlatego, że większość mojej uwagi poświęcałam dzieciom, Tadeusz tak naprawdę się nie pokazywał. A potem został moim jedynym „dzieckiem” i postanowił pokazać się w całej okazałości.

I zachowywał się odpowiednio. Zawsze wszystko mu się nie podobało. Albo łóżko w pokoju było za miękkie, albo owsianka na śniadaniu była bez smaku, albo plaża była za daleko, albo restauracja była droga, albo na zewnątrz było za gorąco, albo wycieczka była nudna i ogólnie, po co na nią jechaliśmy, lepiej byłoby, gdybyśmy sami poszli.

Tego marudzenia słuchałam codziennie od rana do wieczora przez całe wakacje. Kiedy jednak po raz kolejny zasugerowałam mężowi, żeby sam zorganizował nam czas wolny, odmówił, mówiąc, że nic nie wie i nie umie. Nie przestawał jednak narzekać i krytykować.

A w tym roku tak się złożyło, że Tadeusz został w fabryce, odwołany z urlopu z powodu jakiejś nagłej sytuacji. Zaprosiłam przyjaciółkę do siebie, żeby nie zmarnować urlopu. I to była najlepsza decyzja w moim życiu!

Dobrze jest spędzać czas z kimś, kto jest pozytywnie nastawiony do wszystkiego! Zoe jest aktywną osobą samą w sobie, króliczym skoczkiem energii, a tutaj wydawała się mieć dziesięciokrotny wzrost energii. Moja przyjaciółka budziła mnie wcześnie rano, mówiąc mi, jaki to wspaniały dzień i jak cudownie, że tu przyjechaliśmy.

Poszłyśmy razem na śniadanie, a potem zaproponowała jakieś zajęcia. Szczerze mówiąc, przez wiele lat nie sądziłem, że na morzu jest coś innego do roboty niż plażowanie i nudne wycieczki historyczne.

A Zoe pokazała mi drugą stronę wakacji. Odwiedziliśmy kilka małych, ale bardzo klimatycznych i pysznych restauracji. Skoczyliśmy na bungee. Zorganizowaliśmy sesję zdjęciową w pięknym ogrodzie. Pojechaliśmy na wycieczkę do winiarni z degustacją.

I nie było żadnego marudzenia, narzekania czy niezadowolenia. Po raz pierwszy w życiu wróciłam do domu. I zdałam sobie sprawę, że teraz już zawsze chcę mieć takie wakacje. Co więcej, Zoe również wszystko się podobało i powiedziała, że chętnie będzie mi towarzyszyć w takich podróżach w przyszłości.

Pomyślałam, że Tadeuszowi też spodobałby się ten pomysł. Nie lubi jeździć ze mną na wakacje, więc niech jeździ z kolegami lub sam. Zgodziłam się nawet kupić dla niego bilety i zarezerwować hotele. Ale mój mąż był zaskakująco przeciwny.

Powiedział, że jesteśmy mężem i żoną i powinniśmy pojechać razem na wakacje. Nie pozwolił mi pojechać na narty z moją dziewczyną na odludzie. Nie wiem, co my tam robimy!

Odpowiedziałam, że cały czas marudzi, że nie lubi jej i Zoe, i że będzie miał co robić. Tadeusz powiedział, że wie, co kobiety robią w kurortach, i że jeśli chcę, możemy pojechać we trójkę, ale nie puści mnie samej z moją przyjaciółką.

I jestem po prostu wściekła! Oczywiście nie zamierzam mieć tam romansu, nie jestem już w tym wieku. Ale jak tylko zasmakowałam normalnych wakacji, Tadeusz musiał wszystko zepsuć! Jak pies z sianem, naprawdę.

Moja siostra przyniosła mi „radosną” wiadomość, że jest w ciąży po raz trzeci i że to normalne, że cała rodzina pracuje dla niej i jej obecnych dzieci, z wyjątkiem niej i jej męża

„Jaki dług, jakie pieniądze, o czym ty mówisz, nie jestem ci nic winna”: moja matka udawała, że wszystko jest w porządku, ale zdałam sobie sprawę, jaką naprawdę jest osobą

Brat postanowił się rozwieść, ale jego żona jeszcze o tym nie wie. Brat powoli przepisuje majątek