Zbliżam się do 70. urodzin i czuję się zupełnie sama z moim synem, a wszystko przez moją synową

Moja historia nie jest wyjątkowa, ale nie sprawia, że czuję się lepiej. Sama słyszałam o tej sytuacji wiele razy, ale nigdy nie sądziłam, że stanę się jej zakładniczką.

Zbliżam się do siedemdziesiątych urodzin i zaczynam zdawać sobie sprawę, że życie wymyka mi się z rąk. I nie chodzi nawet o moje zdrowie — mam szczęście.

Nie, mówię o kryzysie samotnych kobiet, do których teraz należę. Mój mąż zmarł dwa i pół roku temu, był starszy ode mnie o 11 lat.

A teraz jestem sama z synem, który zdaje się w ogóle o mnie nie dbać. Wszystko dlatego, że nie udało mi się nawiązać relacji z synową.

Dzielę się swoim bólem, aby inne matki nie powtórzyły moich błędów. Nawet jeśli bardzo trudno jest mi się do nich przyznać, rozumiem, że to ja jestem wszystkiemu winna.

Kiedy zdałam sobie sprawę, że znalazłam się w ślepym zaułku, było już za późno.

Nie byłam zbyt blisko z moim mężem, zwłaszcza przez ostatnie 5 lat naszego małżeństwa.

Jego temperament nie był z cukru, a na tle jego choroby stało się to zupełnie nie do zniesienia. Ale teraz zdaję sobie sprawę, że nigdy się nie nudziliśmy.

Zawsze byliśmy zajęci własnymi sporami, więc rzadko widywaliśmy naszego syna. A on całkowicie zniknął z pola widzenia, gdy tylko się ożenił.

Kiedy pojawiły się bliźniaki, czułam się potrzebna bardziej niż kiedykolwiek. Regularnie jeździłam opiekować się dziewczynkami, wystarczyło tylko zadzwonić! Dzwonił głównie mój syn.

On i jego synowa lubili wyjeżdżać razem w weekendy. Albo wesele przyjaciela, impreza firmowa, wakacje, albo randka. Współczułam i cieszyłam się z tego.

Po prostu nie zawsze rozumiałam, jak działają ich relacje. Faktem jest, że moja synowa jest wegetarianką i wszystko kręci się wokół tego. Nie myśl, że mi to nie przeszkadza, ale wszystko ma swoje granice.

W domu nie ma mięsa ani kurczaka. Tylko ryby, jajka i ser (czasem nawet nie prawdziwy, sojowy). Moja synowa nawet tego nie je, ale mojemu synowi ciężko było przejść na taką dietę. Nie mówiąc już o moich wnukach!

Oczywiście, kiedy zostawałam z dziećmi, też gotowałam. Gotowałam z tego, co było w lodówce. I jakoś zdecydowałam się na poważną rozmowę. Dziewczynki są bardzo szczupłe jak na swój wiek i z apetytem jedzą tylko makaron z serem.

Chociaż moja synowa ma plan na zdrową dietę, jej wnuki tego nie lubią. Wiesz, jak dzieci czują się po rybach, gotowanych warzywach i roślinach strączkowych.

To naprawdę ją zabolało i zasugerowała, że kiedy gotuje, dziewczyny jedzą wszystko czyste. Może to prawda, może nie jestem w tym zbyt dobra. Ale nadal uważam, że rosnące ciało potrzebuje znacznie więcej białka. Mój syn wtedy milczał, nic nie powiedział.

Od tego czasu nasze relacje całkowicie się pogorszyły. Wszystko dlatego, że nie mogłam zrozumieć, jak to możliwe. Jedzenie to wybór każdego! Ale to są dzieci, dzieci tego nie rozumieją.

Raz przyniosłam im słodycze na ostatnie święta. Były w kartonowym pudełku, z różnymi słodyczami: karmelem, galaretką, nugatem, wafelkami, czekoladą. Moja synowa je wyrzuciła. Moje wnuczki powiedziały mi później, że przyniosłam niezdrowe słodycze z olejem palmowym i chemikaliami.

W rezultacie pokłóciłyśmy się i poprosiły mnie, żebym nie wtrącała się do ich życia z moimi radami. Moje wnuczki już wtedy dorosły i nie musiałam już z nimi siedzieć. Zapomnieli o mnie…

Potem zmarł mój mąż i zostałam sama w moim ogromnym trzypokojowym mieszkaniu. Syn już do mnie nie dzwoni, podobno synowa mu zabroniła. Próbowałam się z nią skontaktować, ale ignoruje wszystkie moje zaproszenia. Ostatnią rzeczą, jaką mi powiedziała, było to, że obrażam ją swoją postawą.

Nie wiem nawet, dlaczego jest mi teraz trudniej. Bo straciłam syna, czy dlatego, że nie widuję moich ukochanych wnuczek. Nie wiem, po prostu robię to, czego mnie nauczono.

Może naprawdę się mylę. W końcu moje wnuki są zdrowe i szczęśliwe, mój syn jest bardzo wysportowany i sprawny, a moja synowa jest cudem. Podczas gdy mój lekarz radzi mi zrezygnować z tłustych i smażonych potraw.

Nowy Rok już niedługo, a ja boję się, że nikt mi nawet nie pogratuluje. Serce mi pęka! Jestem gotowa zrezygnować z nowomodnych diet i faktu, że moja synowa wydaje się mnie nienawidzić. Chcę, żeby wszystko było jak dawniej.

Moja mama ukrywała wszystkie smakołyki, aby moje dzieci i ja nie jedliśmy, kiedy przyjeżdżaliśmy w odwiedziny: „Mam małą emeryturę i nie starcza dla wszystkich”

Planowałam zostać za granicą przez kilka lat, ale po niedawnym telefonie od przyjaciółki popędziłam do domu, zostawiając wszystko za sobą

Mój mąż i jego brat przez długi czas nie mogli współdzielić mieszkania. Żona Radka decydowała o wszystkim: „Po prostu mu je oddaj”