Rozrywka

Zaproponowałem małżeństwo jednej kobiecie, ale kiedy dowiedziałem się, że ma dziecko, zmieniłem zdanie, zwłaszcza że w pracy są inne piękne dziewczyny

Pracuję w renomowanej fabryce na dobrym stanowisku. Mam pod sobą całą szwalnię dziewcząt. I wtedy zauważyłem, że jedna z nich, Joanna, zaczęła wykazywać zwiększone zainteresowanie mną jako mężczyzną.

Proponowała mi ciasta, które sama upiekła. Pewnego dnia miałem przerwę na lunch i spotkałem Joannę w stołówce.

Szła w moją stronę z filiżanką kawy. I jakby przez przypadek wpadła na mnie i rozlała kawę prosto na moją lekką kurtkę.

Dziewczyna krzyknęła, że jej przykro. I posprzątała to! Lepiej niż pralnia chemiczna! Cóż, zdałem sobie sprawę, że zrobiła to z kawą celowo, aby pokazać mi swoje umiejętności sprzątania. Podobnie jak z ciastami.

A co ze mną? Miałem się ożenić. Moje małżeństwo z pierwszą żoną nie wyszło. I zacząłem patrzeć również na nią.

screen Youtube

Zapytałem o nią moje dziewczyny, niby przypadkiem, i oto, czego się dowiedziałem. Joanna pochodzi z wioski i mieszka tutaj w akademiku.

Jest młoda, nigdy nie wyszła za mąż. Czego ja potrzebuję? Wieś to nawet dobra rzecz. Jest pracowita. Doceni mnie, pokocha i nie będzie narzekać.

Kupiłem więc pudełko czekoladek i pod koniec dnia podszedłem do Joanny i powiedziałem jej, że składam jej oficjalną ofertę. Mam nadzieję, że będzie dla mnie dobrą żoną. Joanna zarumieniła się i zapytała, czy mówię poważnie.

Powiedziałem jej, że odwiedzę ją jutro, aby lepiej ją poznać. Daję jej wolny dzień, żeby miała czas przygotować się wieczorem.

Powiedziałem jej, żeby zabrała słodycze do domu i napijemy się razem herbaty. Powiedziałem jej też, żeby kupiła butelkę szampana – w końcu jesteśmy zaręczeni.

Joanna udawała zmieszaną, ale uciekła szczęśliwa. Wieczorem, zgodnie z obietnicą, przyszedłem ją odwiedzić.

Od razu doceniłem atmosferę: na stole było kilka sałatek, gotowane ziemniaki, taca z francuskim mięsem i butelka szampana, którą kupiłem tak, jak jej kazałem. Otworzyłem butelkę, nalałem do kieliszków i wzniosłem toast: „Za ciebie i za mnie!”.

Joanna lekko zachichotała. Powiedziałem, że sałatka potrzebuje więcej pomidorów, ponieważ tak bardzo je uwielbiam. Zarumieniła się i powiedziała, że to zrobi. Posoliła też trochę za bardzo mięso i musiałem jej o tym powiedzieć, a ona przeprosiła.

Potem piliśmy więcej i rozmawialiśmy. Zacząłem zadawać jej pytania, które mnie interesowały, na przykład, jak długo była w wiosce i kto nadal tam jest.

Joanna powiedziała, że mieszka tu od pięciu lat i że jej rodzice, ojciec i matka, wciąż tam są. Wtedy zapytałem ją, czy mają gospodarstwo, a ona odpowiedziała, że tak: mają kury i gęsi, kozę i krowę. Mają ogród warzywny i sad jabłoniowy.

Mają więc własne jedzenie, świeże, rustykalne, a nadwyżki produktów sprzedają na targu, z czego mają dobry dochód i pomagają jej.
Zapytałem ją również, ile mogłaby dostać za dom rodziców, gdyby go sprzedali.

Widziałem, że Joannie nie podobał się kierunek, w którym prowadziłem rozmowę. Jakoś się cofnęła i zapytała, dlaczego miałaby go sprzedawać, skoro mieszkają tam jej rodzice. Odpowiedziałem po prostu, że rodzice nie żyją wiecznie i musimy myśleć o przyszłości.

Wtedy Joanna odepchnęła na wpół dokończoną butelkę i powiedziała, że musiałem za dużo wypić. Uważa, że moim gadaniem przyniosę pecha.

Zgodziłem się i zasugerowałem, żebyśmy porozmawiali o czymś innym, na przykład o tym, co jej się we mnie podoba.

W tym momencie Joanna ożywiła się. Uśmiechnęła się i wyciągnęła rękę, gotowa zwinąć palce. Po pierwsze, jestem szanowanym mężczyzną, a o takim zawsze marzyła.

Po drugie, mam mieszkanie, więc będę miała gdzie mieszkać. Po trzecie, nie mam złych nawyków – będę dobrym przykładem dla jej syna.

Przerwałem potok pochlebnych frazesów i poprosiłem, aby opowiedziała mi więcej o swoim synu, ponieważ nie powiedziała mi, że ma dziecko.

Joanna była trochę zakłopotana i powiedziała, że nie pytałem jej o niego. Oczywiście mogłem zostać jego ojcem, ale nie liczyłem na to. Zamierzam się z nią ożenić i chcę mieć własne dzieci.

Teraz jej syn jest w wiosce z jej rodzicami, a ja zasugerowałem, że powinien tam zostać. Joanna sprzeciwiła się, bo za rok zaczyna szkołę. Myślała, że zabierze go do miasta i zamieszka z nami.

Powiedziałem jej, że nie potrzebuję cudzych dzieci, a wtedy Joanna chwyciła pudełko czekoladek i rzuciła nim. Krzyczała na mnie, żebym się stąd wynosił. Między mną a moim synem, wybrała swojego syna.

A co ze mną? Odwróciłem się i odszedłem – myślałem, że jest tak histeryczna, i to z dzieckiem! Wziąłem ze sobą pudełko czekoladek. Jutro w pracy dam je Natalii – też patrzy na mnie figlarnie.

Byłam taka szczęśliwa, że moja córka zerwała z mężem i znowu idzie z nim do urzędu stanu cywilnego. Nie jestem z tego zadowolona

Przestałam zapraszać moją siostrę do siebie. A wszystko dlatego, że w oczach mojego męża jest idealną gospodynią

Mam trudne relacje z matką, która jest przyzwyczajona do tego, że wszystko musi być po jej myśli. Urządza teatrzyk przed moim bratem i stara się, żeby wszyscy jej współczuli

Roman Tkach

Życiorys: 2018 - 2021 - redaktor naczelny i dziennikarz portali Dzisiaj (do 2018) i Kraj (do 2021). 2022 i do chwili obecnej - redaktor portalu internetowego Koleżanka. Edukacja: Narodowy Uniwersytet Biozasobów i Zarządzania Przyrodą w Kijowie. Specjalność: Wydział Agrobiologii. Poziom wykształcenia: specjalista. Zainteresowania: wędkarstwo, sport, czytanie książek, podróże.

Recent Posts

W dniu swoich urodzin otrzymałam wiadomość od męża i zrozumiałam, że zdecydował się odejść ode mnie do innej kobiety: „Znalazłem prawdziwą miłość, przepraszam”

To była sobota, mój pięćdziesiąty urodzinowy poranek. Wstałam wcześniej niż zwykle, choć nie spałam prawie…

12 godzin ago

Całe życie poświęciłam mojemu mężowi, a on zamienił mnie na młodszą piękność: „Dopiero teraz zrozumiałam, że zostawił mnie jak niepotrzebną rzecz”

Zawsze wierzyłam, że prawdziwa miłość to wtedy, gdy dwoje ludzi idzie przez życie razem, wspiera…

13 godzin ago

Pomimo swoich 65 lat nie czuję się stara. Wręcz przeciwnie, poznałam wspaniałego mężczyznę i nasz związek jest poważny. A dzieci nie mogą się doczekać mojego mieszkania

Kiedyś myślałam, że po sześćdziesiątce życie powoli się kończy. Że człowiek ma już tylko wspomnienia,…

14 godzin ago