„Zamierzasz wyjść za mąż, a masz jeszcze dwójkę dzieci do wychowania, musisz je wykształcić, a myślisz tylko o małżeństwie”: moja matka nie chce zrozumieć mojej sytuacji i przyjąć jej ze zrozumieniem

Mama zawsze powtarzała mi, że czas dorosnąć. Niby mam już czterdzieści jeden lat, a wciąż bawię się jak w dzieciństwie.

Ale ja tak nie uważam. Po prostu w umyśle mojej matki, przestać być dzieckiem to żyć jak ona.

A w życiu mojej matki nie ma miejsca na świętowanie. Tak naprawdę nigdy się nie śmieje.

Uśmiecha się, oczywiście, ale ja nawet nie pamiętam, żeby moja matka się śmiała! To życie nie jest dla mnie.

Byłam dwukrotnie zamężna. Może jestem krótkowzroczna i nie znam się na ludziach, ale wtedy byłam zakochana i szczerze wierzyłam, że to będzie trwało całe życie.

screen Youtube

Mam wspaniałą córkę z pierwszego małżeństwa i syna z drugiego. Mój syn ma zaledwie cztery lata. Obaj byli mężowie regularnie płacą alimenty i zabierają każde ze swoich dzieci na weekend.

Teraz, gdy mój syn jest trochę starszy, mam okazję spędzać czas z moim ukochanym. Zaczęłam chodzić na siłownię i spotykać się z przyjaciółmi.

To właśnie w jednej z firm poznałam Aleksandra. Jest osiem lat młodszy ode mnie, rozwiódł się rok temu i nie ma dzieci. Na początku nie traktowałam go poważnie. Myślałam, że możemy po prostu spędzać razem czas.

Nie widywaliśmy się tak często, jak bym chciała, w końcu dwójka dzieci, praca i hobby pochłaniają mnóstwo czasu, a Sasha sam ciężko pracuje. Ale potem nasz związek przerodził się w coś więcej.

Zanim się zorientowałam, Aleksander zdążył już poznać moje dzieci i, co zaskakujące, bardzo szybko się z nimi zakolegował. Widziałam, że zarówno moja córka, jak i syn lgnęli do niego i świetnie się razem bawili.

I wtedy Aleksander mi się oświadczył! Nawet nie myślałam o małżeństwie. Miałam już dość tych gier. Doświadczenie zdobyte w poprzednich związkach pokazuje, że bycie szczęśliwym jest ważniejsze niż tylko notoryczna pieczątka w paszporcie.

Przez długi czas miałam wątpliwości, czy naprawdę jej potrzebuję. Skonsultowałam się nawet z moimi dziećmi, które również zaakceptowały Aleksandra. Postanowiłam powiedzieć mamie. I wtedy wszystko się zawaliło!

Moja mama, zawsze opanowana i rozsądna, zaczęła mnie pouczać jak małą dziewczynkę. Tak, moja mama bardzo mi pomaga. Jest nauczycielką.

Zwykle kończy pracę przede mną i odbiera mojego młodszego syna z przedszkola. Często odrabia lekcje z moją starszą córką. Zazwyczaj uczą się czekając na mnie.

Dzięki pomocy mojej mamy mogę sobie pozwolić na pójście na siłownię lub basen po pracy. Mogę nawet zrobić sobie paznokcie!

Moja mama była przeciwna mojemu ślubowi zarówno rękami, jak i nogami. Z jednej strony nawet ją rozumiem – jako matka chce dla mnie jak najlepiej, ale rezygnowanie ze mnie też nie jest miłe.

I dokładnie to samo myśli moja matka. Jesteś już w piątej dekadzie, a wciąż szukasz męża. Usiądź prosto i uspokój się. Ale ja nie uważam się za starą!

Zdecydowaliśmy się nie organizować hucznego wesela, ale po prostu mieć miłą rejestrację z sesją zdjęciową. Znalazłam sobie śliczną białą sukienkę.

Była krótka, z puszystą spódnicą i odkrytymi ramionami. Wyglądała na mnie po prostu cudownie. Na szczęście moja figura pozwala mi
nosić takie rzeczy.

Ale w dniu ślubu moja sukienka zniknęła! Została skradziona przez moją własną matkę. Rano poszłam do salonu piękności. Znajduje się on w moim domu, na parterze. Podczas gdy robiono mi fryzurę i makijaż, moja matka musiała zająć się dziećmi.

W tym czasie zabrała gdzieś moją sukienkę! Mama tłumaczyła swoje zachowanie tym, że chciała mnie ostrzec przed popełnieniem kolejnego błędu. Powiedziała, że nie rozumiem ludzi i że znowu wybrałam niewłaściwego mężczyznę.

Nawiasem mówiąc, moja matka powiedziała to samo o moim drugim mężu. W przeddzień mojego drugiego ślubu mama zapytała mnie, gdzie szukam swojego wybranka.

Ale teraz wszystko jest zupełnie inne! Aleksander jest poważny, ma dobrą pracę, dochody i własny samochód. Ma też mieszkanie, ale tak naprawdę jest to mieszkanie służbowe. Ale nie zamierzamy tam mieszkać. Wprowadzi się do mnie.

Wpadłam w panikę, zastanawiając się, co robić. Byłam bardzo zła na matkę. Znalazłam białą marynarkę, cekinowy top i spódnicę. Tak musiałam iść do urzędu stanu cywilnego.

Mama myślała, że utrata sukienki powstrzyma mnie przed ślubem, ale to nie zadziałało. Teraz Aleksander przynosi mi swoje rzeczy. A mama powiedziała, że skoro jestem taka mądra, to od teraz powinnam sobie radzić sama.

Nie będzie już odbierać wnuków, odrabiać z nimi lekcji i ich uczyć. Dlatego tak mnie traktuje? Przecież jest babcią! Co wnuki zrobiły złego?

Synowa mojej siostry przyszła mnie odwiedzić, ponieważ myślała, że stanę po jej stronie w sporze z jej teściową

„Moi drodzy, co to jest”: moja teściowa stała się niemiła, gdy dowiedziała się, że to nie ja ugotowałam pyszny obiad, ale kucharz z restauracji

”Pójdę do mojej matki z dzieckiem. Nie będę wam wszystkim służyć”: powiedziała żona, ponieważ była zmęczona tym życiem