Screen freepik
Jestem człowiekiem rozważnym i już dawno zrozumiałem, że prędzej czy później się ożenię, więc odłożyłem trochę pieniędzy na ślub.
Dzięki temu wraz z żoną zdecydowaliśmy się przeznaczyć otrzymane pieniądze na zakup domu, co będzie inwestycją w przyszłość naszej rodziny.
Anna, moja żona, zgodziła się. Nawiasem mówiąc, znalazłem już do tego momentu wspaniały dom, jedyne, że trzeba było go wyremontować, ale nie było to straszne, najważniejsze, że będziemy mieli gdzie to zrobić.
Szczęśliwi do szaleństwa obejrzeliśmy posiadłość i postanowiliśmy rozpocząć remont z pierwszej wypłaty. Jedyne, co było wspaniałe w tym domu, to ogrodzenie, wysokie i solidne, a to już było warte grosza, więc dobrze, że było.
Po tygodniu życia w nowym domu poznaliśmy sąsiadów. Okazali się wspaniałymi ludźmi, emerytowanymi lekarzami, byli uprzejmi i życzliwi.
Powiedzieli nam, że możemy na nich liczyć i że w razie czego są w pobliżu. Pewnego dnia Magda, tak miała na imię sąsiadka, zadzwoniła i poinformowała, że poprzedni właściciel domu wraz z kilkoma mężczyznami rozbierają ogrodzenie.
Powiedziała, że zapytała ich, czy wiesz o tym, a oni odpowiedzieli, że oczywiście. Nie zastanawiając się długo, pojechałem do domu i zapytałem wprost, o co chodzi. Były właściciel zdążył w tym czasie rozebrać połowę ogrodzenia.
Oczywiście nie spodziewał się, że przyjadę i to zobaczę, więc zapytał wprost: „A co ty tu robisz?»
Odpowiedziałem, że przyjechałem do swojego domu, a on jest tu już obcą osobą. Przyszli sąsiedzi i były właściciel zawstydził się swoim zachowaniem i musiał odjechać.
Podziękowałem sąsiadom za troskę, bo gdyby nie zadzwonili do mnie, straciłbym ogrodzenie, za które zapłaciłem. Bardzo się cieszę, że w tak krótkim czasie moja rodzina znalazła wspaniałych sąsiadów, na których można liczyć.
Z czasem, kiedy wyremontowaliśmy nasze mieszkanie, zaprosiliśmy krewnych na uroczystość ślubną, której nie świętowaliśmy hucznie.
Chcę opuścić żonę. Wszystko zaczęło się, gdy zaszła w ciążę, a jej mama wprowadziła się do nas
Mąż często wracał późno z pracy. Mówił, że to tymczasowe, że firma ma teraz trudny…
Nie kochałam mojego przyszłego męża. Mówię to bez wstydu, choć kiedyś bardzo się tego wstydziłam.…
Przeżyliśmy razem dwadzieścia dwa lata. Dwadzieścia dwa lata pod jednym dachem — z tymi samymi…
Chyba nie ma na świecie matki, która nie marzyłaby o tym, by zobaczyć swojego syna…
Kiedy wreszcie kupiliśmy działkę, nie mogliśmy uwierzyć, że to naprawdę nasze. Przez lata z mężem,…
Kiedy tamtego wieczoru mąż wrócił z pracy, od razu poczułam, że coś jest nie tak.…