Zabroniła mojej matce przyjeżdżać w odwiedziny, ponieważ przez nią kłócą się nasze z mężem: „Mam tylko jednego wnuka”

Od niedawna moja matka ma zakaz wstępu do domu mojego męża i mojego.

Powód jest prosty — nie mogła zaakceptować jego dziecka z pierwszego małżeństwa i przynosi prezenty wyłącznie mojemu synowi, a także namawia go, aby się nie dzielił.

Wtedy zaczynają się kłótnie między dziećmi.

To drugie małżeństwo mojego męża i moje, każde z nas ma dziecko, syna. Z pierwszym mężem rozwiodłam się, a jego żona zmarła.

Do małżeństwa podeszliśmy ostrożnie, ponieważ musieliśmy zrozumieć, czy możemy w pełni zaakceptować swoje dzieci i jak dzieci zaakceptują nas.

screen Youtube

Mieszkaliśmy razem przez trzy lata i dopiero wtedy zdecydowaliśmy się pójść do urzędu stanu cywilnego. Do tego czasu upewniliśmy się już, że dzieci dobrze się ze sobą komunikują i nie mamy szczególnych nieporozumień co do ich wychowania.

Owszem, zdarzają się drobne sprzeczki, ale jaka rodzina ich nie ma? Moja teściowa dobrze przyjęła fakt, że jej syn ożenił się z kobietą z dzieckiem.

Była nawet bardziej niż zadowolona z tego faktu, ponieważ mam już doświadczenie z dziećmi. Ona również dobrze traktowała mojego syna.

Zawsze dawała prezenty na święta, przynosiła obu chłopcom te same prezenty, żeby się nie kłócili i ogólnie zachowywała się odpowiednio od pierwszych dni.

Po mojej pierwszej teściowej, która ignorowała własnego wnuka, to był dla mnie cud.

Ale najwyraźniej, żebym nie czuła się zbyt komfortowo, adekwatność mojej teściowej jest dokładnym przeciwieństwem adekwatności mojej matki.

Nie tylko była przeciwna mojemu drugiemu małżeństwu, ale też z całą mocą demonstrowała, że ma tylko jednego wnuka.

O dziwo, nie cierpiała na takie ataki, gdy mój mąż i ja mieszkaliśmy razem, najwyraźniej pieczątka w paszporcie uruchomiła w niej pewne nieodwracalne procesy.
Wcześniej po prostu ignorowała mojego męża i jego syna, udając, że nie istnieją, a po ślubie zaczęła nastawiać mojego syna przeciwko swojemu bratu.

To jasne, że nie można zmusić kogoś do miłości, ale dorosły powinien zrozumieć, że powinien zachować swoje emocje dla siebie. Dzieci nie są niczemu winne, one jeszcze wielu rzeczy nie rozumieją. Mój syn ma w tym roku sześć lat, a syn mojego męża siedem.

Ogólnie rzecz biorąc, dzieci dobrze się ze sobą dogadują, jeśli moja mama się nie wtrąca. Staramy się nauczyć ich dzielenia się ze sobą, ustępowania i zaszczepić w nich poczucie, że są braćmi. Z chłopcami łatwo się dogadać, ale o wiele łatwiej nauczyć ich złych rzeczy niż dobrych.

Moja mama często przychodziła w odwiedziny i przynosiła prezent tylko swojemu wnukowi. Mówiła mu też, żeby zjadł czekoladę sam i nie dzielił się nią z nikim. No bo które dziecko nie chce zjeść całej tabliczki czekolady, zwłaszcza że babcia mu na to pozwala.

Gdyby moja mama zauważyła, że brat jej wnuka bawi się zabawką, którą mu dała, zaczęłaby mówić mojemu synowi, że jest tylko jego i tylko on powinien się nią bawić.

Nieśmiałe próby wyjaśnienia przez dziecko, że mama i tata uczą go dzielenia się, spotykały się z babcinym „ale ja mówię, że nie musisz się dzielić, dałam ci tę zabawkę”.

Oczywiście potem doszło do bójek między chłopcami. O ile historię ze słodyczami mogliśmy jakoś załagodzić, po prostu dając synowi mojego męża taką samą tabliczkę czekolady, to sytuacja z zabawkami i prezentami była gorsza.

Dopiero po jakimś czasie zauważyłam, że wszystkie kłótnie między dziećmi na dużą skalę miały miejsce po wizytach mojej mamy. Potem przyjrzałam się bliżej i zdałam sobie sprawę, kto jest źródłem problemu.

Przeprowadziłam z nią edukacyjną rozmowę na temat tego, że tak nie powinno się zachowywać, że jest dorosła i powinna się wstydzić, ale moja matka nadal naginała swoją linię — ma tylko jednego wnuka, więc robi wszystko dla niego i nie jest zainteresowana innym chłopcem.

Kłóciliśmy się przez kilka miesięcy, a potem zdałam sobie sprawę, że muszę drastycznie rozwiązać ten problem. Powiedziałam mamie, że od teraz nie będzie miała prawa do nas przychodzić.

Czasami przyprowadzę do niej mojego wnuka, ale cała komunikacja będzie odbywać się tylko ze mną, a jeśli zauważę, że nadal psuje moje dziecko, całkowicie zerwę kontakt.

Oczywiście moja matka jest oburzona, i tak przyszła kilka razy, ale nie pozwoliłam jej przekroczyć progu. Nie chcę stracić spokoju w mojej rodzinie przez jej dziwne zachowanie.
Kiedy nauczy się zachowywać, będzie mile widziana z powrotem, ale na razie niech przemyśli swoje zachowanie.

„Po co ci wakacje, jesteś już na urlopie macierzyńskim”: mąż mówi, że jedzie na wakacje z rodzicami

Teraz, po dwóch i pół roku, żyję pełnią życia. Odnalazłem moją starszą córkę i nawiązałem relację z młodszą, ale moja była żona jest przeciwna naszym spotkaniom

„Zarejestrujemy cały wspólny majątek na imię mojej matki, w przeciwnym razie spadkobiercy przybiegną”: druga żona syna wymyśliła sprytny plan