Zabrałam męża mojej przyjaciółki i dopiero wtedy zrozumiałam, dlaczego powiedziała mi „dziękuję”

Wszystko stało się przypadkiem i, jak się wydaje, bez zobowiązań. W końcu Andrzej jest mężem jej najlepszej przyjaciółki Oli.

Stopniowo jednak oboje zostali wciągnięci w wir namiętności. I pewnego dnia Anna postawiła Andrzejowi konkretny warunek. „Wybieraj: albo ja, albo ona”.

Oczywiście wybuchł skandal. I oczywiście najlepsi przyjaciele stali się wrogami. Ale … na jakiś czas. Później Anna i Ola znów zaczęły się komunikować.

Jej przyjaciółka była nią nawet zainteresowana, jakby przy okazji: „Jak tam „mój” – jeszcze cię nie zmęczył?”
Anna, oczywiście, była zaniepokojona słowem „mój” – ale najprawdopodobniej Ola po prostu wariowała z powodu zaginionego męża.

Cóż, niech jej będzie… Ale teraz Andrzej jest jej legalnym mężem i to mówi wszystko.

screen Youtube

Okazało się jednak, że to nie wszystko. Swego czasu, gdy Anna spotykała się z żonatym Andrzejem, wydawał jej się najlepszym mężczyzną na świecie. Prawie księciem.

Andrzej, leżący na kanapie, rozkazująco domagający się kawy i pilnie piorący koszulę, stopniowo przestawał wydawać się postacią z bajki.

Oczywiście na początku Anna traktowała go jak nabazgraną karteczkę – ale potem zapragnęła jakiegoś rewanżu. Kiedy jednak Andrzej rzucił pracę i nie spieszył się z szukaniem innego lokum, kobieta nie wytrzymała i sprowokowała ich pierwszą kłótnię.

Myślała, że mężowi będzie przykro, ale Andrzej zszokował żonę, odpowiadając na jej oskarżenia tak, jakby nic się nie stało: „To nie ja to wszystko zaczęłam – to ty chciałaś, żebym z tobą zamieszkała…”.

W tym momencie Anna zdała sobie sprawę, że popełniła błąd. Sześć miesięcy zajęło jej przyznanie się do tego przed samą sobą. Co powinna teraz zrobić – rozwieść się?

Anna miała bardzo dziwną myśl i pewnego dnia, kiedy spotkała Olę, niechcący zapytała swoją przyjaciółkę: „Czy nadal kochasz swojego byłego męża?”

Ola spojrzała na nią z boku i uśmiechnęła się, rozumiejąc wszystko: „Nie wytrzymałaś długo – cierpiałam z nim przez cztery lata”.

Ola powiedziała swojej przyjaciółce to, czego nikt inny nie wiedział. Okazało się, że Andrzej od początku nie był prezentem – ale Ola starała się udawać, że mają wzorową rodzinę. Jak mówi przysłowie, trzymała śmieci z dala od domu.

„Kiedy przeszedł na ciebie, odetchnęłam z ulgą” – przyznała Ola Annie. „A ty zrobiłaś skandal z pretensji, że poszedł do swojej najlepszej przyjaciółki, zamiast pójść gdzie indziej”.

Chciałam się z nim rozwieść setki razy, ale on nie chciał tego zrobić. Więc ty, mój przyjacielu, naprawdę mi wtedy pomogłeś. Bardzo ci dziękuję za uratowanie mnie przed nim”.

„A ja myślałam, że można jeszcze zawrócić» – westchnęła rozczarowana Anna. „Nie, dwa razy w tej samej rzece to nie dla mnie. Co więcej, już tu jestem… Zacumowałam przy tym samym brzegu. Może wkrótce poprosi mnie o rękę”.

I wtedy Anna zdała sobie sprawę, że najważniejsze trudności w jej życiu dopiero się zaczęły.

„Co powinnam zrobić?” – pomyślała, wracając do domu, do niekochanego męża – „Może powinnam znaleźć mu… kochankę?”

Rośliny, które warto mieć na swoim terenie: jak łatwo i szybko się ich pozbyć

“Wszystko dla ludzi, nic dla siebie”: Janusz Korczak jako symbol dobroci i miłości do dzieci

Krzysztof Jackowski zdradził, kto będzie kolejnym papieżem: „To będzie papież warunkowy”