„Z jego pracą będziesz biedna przez całe życie, musisz poślubić oligarchę”: córka nie wierzyła, że jej matka kocha tylko pieniądze

Przechodzę teraz przez trudny okres w moim życiu. Nie wiem, co robić dalej i jaki kierunek obrać.

Ludzie, nie wiem, jak odwieść moją córkę od ślubu. Ta jej pierwsza miłość to bardzo pochopny krok, a oni już zaplanowali ślub i wybrali datę — za nieco ponad miesiąc.

Zostało mi bardzo mało czasu, bo jeśli będziemy mieć dzieci, będę bezsilny.

Wychowywałam córkę sama — żyliśmy w cywilnym związku małżeńskim z jej ojcem, z przerwami, a potem zdecydowałam się od niego odejść.

W końcu nie ustatkowaliśmy się przez tyle lat i nie byłoby sensu tego kontynuować. Został marynarzem, ale pomagał finansowo przy dziecku.

Przysyłał pieniądze i prezenty, choć nie brał udziału w wychowaniu, bo zawsze był na morzu.

Wychowałam bardzo dobrą córkę, piękną, inteligentną, ale ma swoje kaprysy i zachcianki. Kiedy była nastolatką, pokazała mi, czym jest nieposłuszeństwo, a kiedy wstąpiła na uniwersytet, już to zaakceptowałam i właśnie zdałam sobie sprawę, że upór to jej drugie imię.

Wierzyłam jednak, że moja młoda dama przyprowadzi do domu prawdziwego księcia: przystojnego, wysokiego, odważnego, zamożnego.

Ostatnio zaczęłam zauważać u niej dziwne zmiany — nagle z żelaznej damy o stalowym usposobieniu zmieniła się w delikatną wyciągarkę. Przez cały dzień rozmawiała przez telefon i chodziła, jakby latała po niebie.

Później zrozumiałem, o co chodziło — była zakochana. Przyprowadziła go do mnie do domu i oniemiałam — on i jego „swatki” czekali na mnie na progu. To przystojny facet, ale ubiera się w zupełnie niesmaczny sposób. Nie widziałam w nim nic, co spodobałoby się mojej córce.

Kiedy zaczęliśmy poznawać jego i jego rodzinę, byłam w szoku — wszyscy mieszkają w dwupokojowym mieszkaniu. On pracuje jako hydraulik, jego matka jest krawcową, a zawodu jego ojca nigdy nie zrozumiałam, ale myślę, że jest taksówkarzem.

Po tym spotkaniu zaczęłam odwodzić córkę od takiej kandydatury, ale ona się uparła i tyle. Z tymi ludźmi nie ma o czym rozmawiać. Tylko jakieś przestarzałe żarty i powiedzonka.

Ostatnią kroplą był fakt, że mój zięć ma 30 lat. W tym wieku pracuje jako hydraulik i nadal mieszka z rodzicami! Wtedy zdecydowałem, że moja córka zasługuje na coś lepszego.

Kiedy goście wyszli, moja córka natychmiast wstała i powiedziała, żebym nie denerwował jej moimi planami na lepszą przyszłość dla niej i dodała, że wyjdzie za niego, kropka.

Zalałam się łzami, próbując wytłumaczyć, że on jest tylko hydraulikiem i zawsze nim będzie, jeśli nie zdobędzie wykształcenia przed trzydziestką! Spędzi życie, skręcając rury i wspinając się do kanałów!

Mają rodzinną dumę z tego zawodu! A jak oni mówią? Słownictwo jest na poziomie odległej wioski! Moja córka jest nauczycielką, potrzebuje lepszego mężczyzny u boku, a z tym się zdegraduje.

Teraz moja córka się do mnie nie odzywa, a ja biegam i błagam, żeby nie wychodziła za mąż. Niech się spotkają na chwilę, żeby mogła się bliżej przyjrzeć i zobaczyć, dlaczego musi iść do urzędu stanu cywilnego.

Nie śpię po nocach, wstydzę się za córkę. Później będzie tylko żałować tego wyboru. Nie chcę, żeby przyprowadzała ze sobą do domu oligarchę, ale przynajmniej kogoś na swoim poziomie lub w swoim wieku!

„Karmiłam cię, dbałam o ciebie, a ty tak mi się odpłacasz, zdecydowałeś się wymienić własną matkę na datki tego zdrajcy”

„Kiedy w końcu braliśmy z mężem ślub, zrobiło mi się niedobrze i wezwano karetkę. Wieczorem byliśmy już we troje”

„Dlaczego spędzasz noc na ławce, przyjdź do mnie, potrzebuję wnuczki”: osierocona dziewczynka nie mogła uwierzyć, że komuś na niej zależy