Wyszłam za mąż po raz drugi z nadzieją, że mój drugi mąż nie będzie skąpy, ale powtórzyłam ten sam błąd: „Przestań kupować drogie rzeczy, możesz zaoszczędzić pieniądze”

Kiedyś czytałam w czasopismach kobiecych, że kobieta po rozwodzie staje się dużo mądrzejsza i ostrożniej wybiera nowego faceta.

Myślałam też, że po rozwodzie z Filipem będę bardziej doświadczona.

Pamiętam moje pierwsze małżeństwo jako niekończące się kłótnie i ataki na mnie. Pamiętam, że nie podobały mu się moje włosy i biegałam do fryzjera, żeby je obciął i ufarbował.

Nie mogłam odmówić. W tamtych czasach Filip nie dawał mi żadnych pieniędzy ze swojej pensji, nawet na artykuły spożywcze.

Taka była umowa z Filipem: ja kontynuuję naukę na uniwersytecie, a on pracuje. I tylko on decydował, ile pieniędzy mi dać. Często nazywał mnie osobą, która wydaje za dużo jego zdaniem.

screen Youtube

A kiedy skończyłam studia, od razu zaczęłam szukać pracy. I w końcu zerwałam z Filipem. Oczywiście nie zamierzałam zostać sama. Miałam zaledwie dwadzieścia dwa lata i całe życie przed sobą.

Miłosza poznałam na prezentacji nowego programu, do którego wysłano mnie do pracy. Młody finansista wydał mi się bardzo miły i atrakcyjny. Komunikował się normalnie i nie próbował wywierać na mnie żadnej presji moralnej.

Kwestię pieniędzy ustaliliśmy uczciwie przed ślubem. Każdy miał swój budżet, więc nie było żadnych skarg. Nawet ja nalegałam na oddzielenie wszystkich pieniędzy. Nie chciałam, żeby Miłosz miał mi coś do zarzucenia.

Wszystko było w porządku, dopóki nie poszłam na urlop macierzyński. Nie miałam wystarczająco dużo własnych pieniędzy. Co to jest zasiłek macierzyński? Jeden grosz. Byłam pewna, że

Miłosz wesprze mnie finansowo. W końcu jesteśmy jedną rodziną i mamy wspólne dziecko. Ale Miłosz nagle zaczął zachowywać się jak Filip kiedyś. Pewnego wieczoru pokłóciliśmy się.

Miłosz powiedział mi, że znowu jesteśmy na minusie na karcie kredytowej. A na drugiej wczoraj skończyły się pieniądze. Powiedział, że nie rozumie, dlaczego wydaję tyle pieniędzy.

Powiedziałam mu, że jestem na urlopie macierzyńskim. Cały czas czegoś potrzebuję. Pieluchy dla dziecka, jedzenie. A to wszystko nie jest teraz tanie.

Miłosz zaczął mówić o tym, że musimy oszczędzać na kredyt hipoteczny, żeby kupić trzypokojowe mieszkanie zamiast tego. Ale od trzech miesięcy nie jesteśmy w stanie oszczędzać. A karta kredytowa jest teraz pusta.

Powiedziałam mu, że nie ma pojęcia, jak to jest zostać w domu z małym dzieckiem. Nie mam nawet czasu na zakupy, wszystko muszę zamawiać z dostawą.

I nie mam czasu gotować, muszę zamawiać gotowe jedzenie lub półprodukty. A to jest droższe niż zwykłe jedzenie.

Mój mąż zaczął mi tłumaczyć, że nie muszę za każdym razem kupować najdroższych rzeczy. Nie stać nas na to, musimy wybierać prostsze produkty. I nie musimy kupować japońskich pieluch.

Ale nie mam wystarczająco dużo czasu, aby zrobić porządne zakupy. I nie zamierzam oszczędzać, chcę, żeby dziecko miało to, co najlepsze. Jedzenie i pieluchy.

Mój mąż powiedział, że powinniśmy myśleć o przyszłości, a nie tylko o dniu dzisiejszym. Lepiej, żebym nie wydała całego naszego budżetu bez opamiętania, bo to nie ja zarabiam pieniądze.

I tak musiałam przyznać sama przed sobą, że po raz drugi wyszłam za skąpca. Wszystko byłoby w porządku, gdyby próbował oszczędzać na mnie. Ale on próbuje oszczędzać na naszym małym dziecku!

I te skandale zaczęły się powtarzać z niegodną pozazdroszczenia regularnością. Zwłaszcza w dni przed wypłatą, kiedy na karcie pozostawało bardzo mało pieniędzy.

Miłosz obwiniał mnie nawet o to, że przeze mnie nie może wypić swojego ulubionego drinka po pracy.

Rzekomo nie miał wystarczająco dużo pieniędzy, aby pójść do baru z przyjaciółmi. Próbowałam wynegocjować z Miłoszem wspólny budżet, ale usłyszałam, że nie zaufa takiej wydawczyni pieniędzy.

Wszystko jest jeden na jeden, tak jak było z Filipem. I nie wiem, jak wybrnąć z tej sytuacji. Do końca urlopu macierzyńskiego jeszcze sporo czasu, a zostawianie męża z dzieckiem na ręku to istne szaleństwo.

Mój tata zarejestrował wszystko na swoją konkubinę. Ale kiedy odeszła, jej dzieci pozbawiły go wszystkiego i przyszedł do mnie: „On nic nie dostanie”

Dlaczego ważne jest, aby w porę odpuścić swoje dzieci. Historia kobiety, która podzieliła się swoim nieszczęściem z córką

Byłam idealną żoną, ale mój mąż wciąż chodził do swojej kochanki. A kiedy się uspokoiłam, chciał wrócić, ale już go nie potrzebowałam