Screen freepik
Rano, siedząc z kawą na piasku, zobaczyłam, jak ktoś się zbliża.
Krok pewny, spojrzenie znajome… i nagle zrozumiałam — to on. Moja pierwsza miłość.
— Cześć… — powiedział cicho, a ja miałam wrażenie, że czas zatrzymał się na sekundę. — Długo szukałem wśród tych twarzy. I w końcu znalazłem.
Zdezorientowałam się.
— Ty… tutaj? Tyle lat… — moje słowa gubiły się, jakby bały się wyjść na świat.
Uśmiechnął się. — Zapraszam wieczorem na spacer. Po prostu jako przyjaciele. Jeśli chcesz.
Do wieczora przeglądałam w głowie wspomnienia: pierwsze wyznania, wieczory nad rzeką, to, jak kiedyś powiedzieliśmy sobie „dość” i rozstaliśmy się. Czy warto ponownie otwierać te drzwi?
Na tarasie hotelu, kiedy słońce już zachodziło, podszedł i usiadł naprzeciwko mnie.
— Wiesz, rozstałem się. Mieszkam sam, ale może to spotkanie jest znakiem? — jego głos był ciepły, ale było w nim coś nieznanego, obcego.
Patrzyłam i milczałam.
— Być może — powiedziałam w końcu. — Ale czasami lepiej zostawić wszystko w przeszłości.
Skinął głową, a w jego oczach pojawiło się zrozumienie. Rozmawialiśmy jeszcze trochę o życiu, o latach, które nas zmieniły, i o tym, że marzenia czasami muszą pozostać marzeniami.
Następnego ranka wyjechał. Bez obietnic i bez zaproszeń. A ja pozostałam z poczuciem, że moja dusza w końcu mogła szczerze powiedzieć sobie: dorosłam, jestem inna, a niektóre historie powinny pozostać ciepłymi wspomnieniami, a nie nowymi początkami.
Mama przyjechała do nas bez uprzedzenia, mąż powiedział mi, żeby nocowała w hotelu
Nie mogłam uwierzyć własnym uszom, gdy zadzwoniła do mnie córka. Jej głos brzmiał radośnie, podekscytowanie…
Myślałam, że urodziny męża będą po prostu kolejną rodzinną okazją, żeby się spotkać, posiedzieć razem,…
Od samego początku wiedziałam, że wchodzę w niełatwy układ. Nie dlatego, że mój mąż był…
Nigdy nie uważałam się za zazdrosną kobietę. Zawsze powtarzałam sobie, że zaufanie to fundament małżeństwa,…
Nigdy nie myślałem o tym, kto dostanie mieszkanie moich rodziców. Przez długie lata nawet nie…
Nigdy nie planowałam mieszkać na dworcu. A właśnie tak czasem czuję się we własnym mieszkaniu…