Wyjechałam do Włoch do pracy i w wieku 48 lat zakochałam się jak nastolatka. A potem dowiedziałam się, że jestem w ciąży

Nazywam się Lara, mam 48 lat i całe życie mieszkałam w małej wiosce na zachodzie Polski. Dwa lata temu zmarł mój mąż.

Życie z nim nie było łatwe – pił dużo, nawet na początku naszego małżeństwa. Znosiłam to ze względu na małe dzieci, a potem po prostu przyzwyczaiłam się.

Zawsze miałam nadzieję, że się zmieni, rzuci picie, ale tak się nie stało, mimo że bardzo o to prosiłam. Po jego śmierci odczuwałam mieszane uczucia – gorycz po stracie i ulgę.

Dzieci są już dorosłe: syn mieszka w innym regionie, córka w Warszawie. A ja zostałam sama. Nie miałam stałej pracy, tylko dorabiałam jako piekarz w lokalnej fabryce.

Długo się zastanawiałam, ale w końcu zdecydowałam się wyjechać do pracy za granicę. Znalazłam pracę przez znajomych: we Włoszech potrzebna była opiekunka do starszej pani. Tak znalazłam się w obcym kraju, w obcym domu, wśród nieznanych ludzi.

screen Youtube

Pani Anna okazała się dobrą, ale surową kobietą. Opieka nad nią nie była łatwa: trzeba było pilnować jej diety, leków, czasem sprzątać. Na początku było ciężko, wszystko wydawało mi się obce: język, zwyczaje, nowe obowiązki. Ale z czasem przyzwyczaiłam się.

Myślałam, że w końcu ułożyłam sobie życie. Tak było, dopóki nie poznałam jej syna. Carlo, syn pani Anny, był ode mnie starszy o 19 lat.

Był rozwiedziony, miał dwoje dorosłych dzieci, które rzadko go odwiedzały. Na początku nie przychodził do matki zbyt często, ale między nami zrodziło się coś wyjątkowego. Iskra.

Pewnego wieczoru, kiedy pani Anna już spała, długo rozmawialiśmy w kuchni – o jego rozwodzie, o moim życiu. A potem Carlo nagle mnie objął.

Tak zaczęły się nasze potajemne spotkania. Znów poczułam się żywa, jakby odmłodniałam. Wydawało mi się, że Carlo też nie jest mi obojętny.

Ale wszystko działo się w tajemnicy, ponieważ bałam się potępienia pani Anny. Jej dezaprobatę przerażała mnie aż do drżenia.

Teraz mam nowy, znacznie większy problem. Jestem w ciąży. Kiedy się o tym dowiedziałam, omal nie zemdlałam. Opiekunka w obcym kraju, wdowa, do tego w moim wieku… Nie mam pojęcia, co robić. Postanowiłam powiedzieć o tym Carlo.

Kiedy powiedziałam mu, że musimy porozmawiać o tym, że jestem w ciąży, odpowiedział, że to niemożliwe. Przecież nie mamy już dwudziestu lat.

Ale to się stało. Sprawdziłam i to prawda. Ale on powiedział, co będzie, jeśli dowie się o tym jego matka, co powiedzą jego dzieci, jak to wyjaśnimy?

Poczułam, jakby ziemia uciekła mi spod nóg. Wszystko mnie przeraża. Wrócić do domu? Tam mnie potępią. Sąsiedzi od razu przypomną sobie, że jestem wdową, zaczną plotkować. A jak zareagują na to moje dzieci?

Próbowałam porozmawiać z synem przez telefon. Zasugerowałam, że może chcę wrócić. Odpowiedział, że nie ma tam pracy, nie ma nic. Po co wracać?

Córka jeszcze bardziej się odsunęła. Powiedziała, że teraz ma „wiele własnych problemów” z powodu nowego chłopaka.

Co mam teraz zrobić? Pozostać we Włoszech jest straszne, powrót do domu jeszcze straszniejszy. Seniora Anna wydaje się już podejrzewać, że coś jest między mną a jej synem. Jej spojrzenie czasami staje się takie… przenikliwe. A jeśli dowie się o ciąży?

Nie jestem pewna, czy dam radę to znieść. Czuję się mała i bezradna.

Tomasz dorastał w domu dziecka, chociaż miał matkę. Jednak pewnego dnia przypadkowo ją odnalazł

Roksana Węgiel została zauważona z fotelikiem dziecięcym. Czy para planuje powiększenie rodziny

Kiedy wróciłam z zagranicy, mój zięć nawet nie zaprosił mnie do domu, a córka go usprawiedliwiała: „Kocham go, mamo. Mamy dzieci”