Wychowałam czwórkę dzieci, a na starość zostałam sama. Nawet nie pomyślałam, że już mnie nie potrzebują

Macierzyństwo to wspaniały etap w życiu każdej kobiety. Ale nigdy nie wiemy, czego możemy się spodziewać na starość, nawet mając dużą rodzinę.

Czy na starość będziemy mieć wsparcie i miłość naszych dzieci, czy też dożyjemy swoich lat w całkowitej samotności.

Dobry przykład przydarzył się Agnieszce. Wszystkie swoje młode lata przeżyła w szalonym tempie.

Ciężko pracowała i starała się zarobić jak najwięcej dla swoich dzieci, nigdy nie zapominała o domu i była świetną gospodynią.

Do tego wszystkiego kobieta sama wychowała czwórkę dzieci. Jej mąż w wieku 45 lat rozbił samochód podczas powrotu do domu z podróży służbowej.

screen Youtube

Agnieszka zawsze stawiała potrzeby swoich dzieci na pierwszym miejscu, ponieważ chciała, aby każde z nich miało dobre i godne życie.

Choć zarabiała wtedy wystarczająco dobrze, nigdy nie myślała o kupnie czegoś nowego czy wyjściu do kawiarni ze znajomymi.

Czas mijał, a dzieci stopniowo stawały na nogi, zakładały własne rodziny i stopniowo wyfruwały z gniazda. Na przykład najstarsza córka Agnieszki skończyła studia medyczne i wyjechała na staż do Ameryki.

Tam poznała swojego przyszłego męża, z którym mają teraz dwójkę dzieci. Jest cały czas zajęta, więc rzadko dzwoni do matki, ale

Agnieszka wszystko rozumie i jest bardzo szczęśliwa, nawet gdy otrzyma zdjęcie od córki zza oceanu.

Dwóch synów przeniosło się do stolicy, założyło firmę i odniosło sukces jako biznesmeni. Nie mieszkają daleko, ale nie mają czasu odwiedzać matki.

Agnieszka częściej widzi swoich synów w wiadomościach telewizyjnych lub czyta o nich w gazetach. Wie jednak, że synom dobrze się powodzi, a to dla matki najważniejsze. Kobieta jest dumna i szczęśliwa z tych sukcesów!

Najmłodsza córka, po założeniu własnej rodziny, przez jakiś czas mieszkała z matką. Ale kiedy jej mąż dostał pracę w innym mieście, musiała się przeprowadzić.

Kobieta była bardzo smutna z tego powodu, ponieważ teraz została sama w domu i nie ma możliwości codziennego widywania swoich wnuków. Z najmłodszą córką komunikuje się więcej, ale nie tak często, jak by chciała.

Kiedy Agnieszka miała siły, starała się odwiedzać swoje dzieci i utrzymywać z nimi choć trochę kontaktu. Ale kiedy stała się prawie przykuta do łóżka, jej najbliższymi osobami stali się sąsiedzi.

Miła starsza koleżanka, która mieszka niedaleko, zawsze odwiedza Agnieszkę, bo zdaje sobie sprawę, że jest sama.

Pomimo rzadkich telefonów matki, jej dzieci czasami zapraszają ją w odwiedziny, rzekomo nie zdając sobie sprawy, że matka nie jest już w stanie swobodnie opuszczać domu.

Najmłodsza córka próbowała kiedyś zabrać matkę ze sobą, ale jej mąż nie pozwolił na to, mówiąc, że nie mają zbyt wiele miejsca, a matka zawsze będzie wymagała opieki.

Agnieszka nigdy nie narzeka na swoje życie, nie złości się, a raczej cieszy z dzieci. Czasem jednak jej serce przepełnia smutek i żal.

Zwłaszcza, gdy nadchodzą wielkie święta, a ona zostaje sama w domu. Dobrze, że stara przyjaciółka nigdy o niej nie zapomina, to dodaje kobiecie otuchy.

Tak właśnie żyje kobieta. Z dnia na dzień, z nadzieją, że któreś z jej dzieci przyjedzie do niej i będzie mogła wreszcie zobaczyć swoje wnuki, pobawić się z nimi i powiedzieć im, jak bardzo je kocha.

Z wielką nadzieją i niepokojem wygląda przez okno i czeka. Być może dzieci spotkają się i przyjdą do matki. Ponieważ nikt nie wie, ile dni Bóg zostawił kobiecie na tym świecie.

Anna często chodziła do restauracji na kawę i nikt nie rozumiał, dlaczego to robi. Ale potem wszyscy zrozumieli i zaczęli jej zazdrościć

Sandra Kubicka podzieliła się z fanami dobrą wiadomością, ci nie ukrywają radości: „Aaa super Sandra, gratulacje”

Moja matka nie rozumie, dlaczego nie chcę opiekować się moimi siostrzeńcami za darmo: „To twoja siostra, musisz jej pomagać”