Wróciłam z pracy z zagranicy by pogratulować siostrze rocznicy i przyniosłam jej kopertę na spełnienie marzeń: „Dlaczego to zrobiłaś, miałam o tobie inne zdanie”

Jednego dnia pojechałam na jubileusz mojej siostry, a teraz nawet nie wiem, co robić.

W niedzielę moja siostra Ola obchodziła 55 urodziny. Data jest piękna, a akurat w tym momencie byłam na wakacjach w domu, przyjechałam z Włoch, więc poszłam pogratulować siostrze.

Ola zorganizowała uroczystość w swoim domu, gromadząc najbliższe osoby: dwie córki z mężami i dziećmi, swatki z obu stron oraz mnie i mojego męża.

Włożyłam do koperty 300 euro. Nie wiem, czy to dużo, czy mało, ale postanowiłam pogratulować jej w ten sposób. Rzadko się widujemy, a wiem, że pieniądze zawsze były dla niej trudne.

Moja siostra pięknie nakryła stół. Miło spędziłyśmy czas, powspominałyśmy, nawet trochę pogadałyśmy, bo święta jeszcze trwały.
Wszystko było w porządku, a ja wróciłam do domu bardzo szczęśliwa.

screen Youtube

Ale następnego ranka dostałam telefon od Oli. Byłam pewna, że moja siostra dzwoni, by podziękować mi za prezent. Jak bardzo się myliłam!

Zamiast się przywitać, od razu powiedziała, że nie chce mnie więcej znać i że zrobiłam to specjalnie.

Poprosiłam siostrę, żeby się uspokoiła i wyjaśniła, co zrobiłam źle, bo nic nie rozumiałam.

„Celowo przyniosłaś mi 300 euro, żeby pokazać, jaka jesteś fajna. Zawsze chciałaś wyglądać lepiej ode mnie. Cóż, gratulacje, udało ci się. Teraz moje córki dają ci mnie za przykład i robią mi wyrzuty, że gdybym pojechałam zarabiać pieniądze, nie żyłyby tak biednie”.

Okazało się, że po wyjściu gości siostra przeprowadziła poważną rozmowę z córkami. Odniosłam wrażenie, że mówiły jej nieprzyjemne rzeczy, a głównym zarzutem było to, dlaczego w swoim czasie nie wyjechała ze mną za granicę.

I rzeczywiście, kiedyś obie żyłyśmy biednie. Ale kiedy moja córka trochę podrosła, ja, podobnie jak wiele kobiet z naszej wioski, postanowiłam wyjechać do Włoch.

Poprosiłam siostrę, by pojechała ze mną, ale odmówiła. Nie wiem, czy się bała, czy nie chciała zmieniać swojego życia.

Więc pojechałam. Najpierw zarobiłam na mieszkanie dla córki, potem uporządkowałam nasz dom. Teraz mamy nie tylko dom, ale prawdziwy pałac, o którym nigdy nie marzyłam. To wszystko była ciężka praca.

Moja siostra została w domu. Wydała za mąż dwie córki: jedna mieszka obok niej, druga w sąsiednim domu.

Ale jej mieszkanie jest takie samo jak było. Nie było remontowane od dwudziestu lat. Jest ciasno i biednie.

Żal mi siostry, ale co mogę zrobić? Zaproponowałam jej wyjście – wyjazd za granicę i zarabianie pieniędzy jak ja. Ale to był jej wybór.

Na uczcie, przy stole naprawdę rozmawialiśmy o zarabianiu pieniędzy. Moje siostrzenice zapytały mnie, ile zarabiam miesięcznie.

Odpowiedziałam, że około tysiąca euro. Dokonały obliczeń i powiedziały, że w ciągu 15 lat stałam się milionerką. Roześmiałyśmy się i to był koniec rozmowy.

Ale Ole nie było do śmiechu, gdy jej córki powiedziały jej, że gdyby nie użalała się nad sobą, żyłoby im się lepiej.

„Zrobiłaś to celowo, żeby mnie zranić. Nie jesteś już moją siostrą” – powiedziała Ola i rozłączyła się.

I nie mogę zrozumieć, co zrobiłam źle. Jak można obrażać się o pieniądze? Chciałam tylko pomóc. Teraz nie wiem, co robić. Chciałam jak najlepiej, ale wyszło jak zwykle.

Podczas rodzinnego obiadu mąż oznajmił żonę, że muszą się rozwieść: „Obiecałem ci, że będę uczciwy, więc pozwól mi odejść”

Anna dowiedziała się, że jej teściowa planuje się do nich wprowadzić i postanowiła ją uprzedzić: „Moja synowa jest mi winna za to, że oddałam jej syna”

„Pakuj się i idź gdzie chcesz, możesz iść do matki, nie obchodzi mnie to”: dziewczyna spojrzała na syna i zdała sobie sprawę, że nawet on jest obojętny jej mężowi