Od samego początku miałam przeczucie, że nie powinnam iść na rękę mężowi i teściom. Wszyscy jednogłośnie poprosili mnie, abym pozwoliła ich córce zamieszkać z nami.
Zaczyna studia na instytucie, a akademiki tam nie są najlepsze warunki i głośne firmy. W ten sposób Martyna będzie pod nadzorem, a pieniądze zostaną zaoszczędzone.
Dawno temu miałam dwupokojowe mieszkanie, które odziedziczyłam po babci. Wyremontowałam je, wymieniłam meble i kupiłam sprzęt AGD.
Mieszkanie oczywiście nie jest najwyższej klasy, ale nadal jest bardzo czyste, przytulne i ma wszystko, czego potrzeba do życia.
Potem wyszłam za mąż i wzięliśmy nowy kredyt hipoteczny, aby ten, który mam teraz, był dla naszych dzieci. Kiedy wyszłam za mąż, najpierw mieszkaliśmy z mężem w moim mieszkaniu, a potem kupiliśmy trzypokojowe mieszkanie z kredytem hipotecznym i teraz w nim mieszkamy. Moje mieszkanie jest zamknięte.
Mój mąż złożył już oferty wynajmu mojego mieszkania, ale nie chcę nawet rozważać takiej możliwości. Dzieci szybko dorastają, lepiej dla nich wszystko uporządkować. A w tym roku moja synowa idzie na studia i potrzebuje mieszkania, bo jej rodzice są na wsi.
Natychmiast pojawiło się pytanie, gdzie dziewczyna powinna mieszkać. Opcji było niewiele. Studentka pierwszego roku nie chciała do nas przyjechać, opcja akademika nie odpowiadała jej teściowej, a na wynajem mieszkania córki nie było ich stać.
Pod naciskiem męża i teściów udało mi się namówić ich na wpuszczenie Martyny do mojego mieszkania. Na początku wszystko było w porządku i przestałam się tym denerwować, ale pewnego dnia sąsiadka zadzwoniła i poskarżyła się, że ją zalewam.
Popędziliśmy z mężem do mieszkania, rzeczywiście była powódź, zaczęliśmy ją likwidować i wtedy przyszła kobieta z 5-letnim dzieckiem i zapytała nas z oburzeniem, co my tu robimy. Nie wierzyła, że jestem właścicielką mieszkania, bo wynajmowała je inna dziewczyna. Byłam zszokowana, bo niczego nie wynajmowałam, po prostu pozwoliłam mojej krewnej zostać.
Porozmawiałyśmy pół godziny i okazało się, że Martyna wprowadziła się do swojego chłopaka, a moje mieszkanie wynajmowała lokatorom. Mieszkali w moim mieszkaniu od ponad czterech miesięcy. Spojrzałam na stan mieszkania i mi odpowiadał. Wszystko było czyste, nie było żadnych awarii ani niczego innego, dziecko też było spokojne, dobrze wychowane i nawet nie rysowało po ścianach.
Generalnie renegocjowaliśmy z nimi umowę na tych samych warunkach, ale ze mną. Powiedzieli, że sami sobie poradzą z zalaną sąsiadką.
I teraz ja mam pretensje do Martyny. Nie można oszukiwać swoich bliskich, a ja jej teraz nie zaufam. Mój mąż też zmienił nastawienie do siostry.
„Moja córka nie może dogadać się z mężem i prosi mnie o pomoc. A ja nie chcę być złą teściową”
Nigdy nie myślałam, że znajdę się w takiej sytuacji. Mój poranek zaczął się jak zawsze:…
Przyzwyczaiłam się już do życia w nieustannym pośpiechu, w którym dzień zlewa się z dniem,…
Już od dawna nie poznaję życia, w którym żyję. Czasem mam wrażenie, że to wszystko…
Nigdy nie przypuszczałam, że będę musiała napisać coś takiego, ale chyba w każdej historii przychodzi…
Czasem myślę, że największym błędem mojego życia było to, że zawsze stawiałam siebie na ostatnim…
Przez długi czas powtarzałam sobie, że robię to wszystko z miłości, choć w głębi duszy…