Wiedziałam, że prędzej czy później mąż mnie zostawi, marzył o synu od ośmiu lat

Natalia nie mogła zrozumieć, jak Ola mogła jej to zrobić, odebrać jej męża. Tak długo żyli jak dobrzy sąsiedzi, odwiedzali się.

Natalia nie mogła w to uwierzyć… A Filip zawsze pomagał jej w pracach domowych. I Ola powiedziała, że pomagał jej w pracach domowych, ale Natalia nie mogła uwierzyć, że jej własny mąż mógł jej to zrobić.

Ola przyznała, że chciałaby, żeby to nie była prawda. Nie zamierzała mieć drugiego dziecka, zwłaszcza z żonatym mężczyzną.

Natalia i Filip pobrali się osiem lat temu. Nie było to wczesne małżeństwo: Natalia miała wtedy trzydzieści lat, a Filip dwadzieścia osiem.

Jak tylko się pobrali, Filip powiedział, że chce mieć syna, a jeszcze lepiej dwójkę. Dlaczego? Jedna z jego babć miała bliźnięta.

screen Youtube

Czas mijał. Para była ze sobą szczęśliwa, ale nadal nie mieli dzieci. Natalia była spokojną i łagodną osobą, nigdy nie narzekała na swój los, wierzyła, że skoro Bóg ma takie plany, to znaczy, że będą żyć i budować swoje szczęście bez spadkobierców.

Filip bardzo lubił dzieci i bardzo się martwił, że jego małżeństwo z Natalią jest bezdzietne. A potem… sąsiadka.

Ola była rozwiedziona i wychowywała ośmioletniego syna Kacpra. Były mąż Oli, ojciec Kacpra, utrzymywał ich całkiem nieźle.

Mieszkali w dość dużym mieście, w sektorze prywatnym i od czasu do czasu potrzebowali męskich rąk. Ich sąsiad Filip nigdy nie odmówił pomocy.

Tymczasem Filip wrócił z pracy. Nie krępowała go obecność Oli w ich domu. Obie kobiety milczały w napięciu. Filip uśmiechnął się lekko i zapytał, czy im nie przeszkadza.

Natalia ze łzami w oczach powiedziała, że nie ma żadnych tajemnic i że należy mu pogratulować – niedługo zostanie ojcem.

Filip natychmiast zaczął ją przepraszać, choć nie było w tym większego sensu. Natalia powiedziała, że nie ma mu tego za złe, bo wiedziała, że chciał mieć syna, a ona nie mogła mu go dać.

Natalia poszła spakować rzeczy męża. Filip chciał zaprotestować, gdy podała mu torbę z jego rzeczami. Ale Natalia wypchnęła ich oboje na werandę i zamknęła za nimi drzwi. Obserwowała przez okno, jak jej mąż niechętnie podąża za Olą.

Natalia bardzo cierpiała, gdy była sama. Co więcej, jej mąż mieszkał obok i widziała go codziennie przez płot.

Co dziwne, Natalia i Ola pozostawały w zupełnie normalnych relacjach, bez wrogości. Natalia nie żywiła urazy do byłego męża.

Jeśli coś zepsuło się w jej domu lub pilnie potrzebowała męskiej pomocy, dzwoniła do byłego męża. Filip nigdy nie odmawiał. Znajdował czas, przyjeżdżał i naprawiał problem. Ola nie robiła z tego powodu żadnych afer.

Filip marzył o synu i powiedział wszystkim, że da mu na imię Pavlo. Ale urodziła się dziewczynka. Tego samego dnia przyjechał do byłej żony.

Tylko po to, by dzielić z nią radość i smutek. Natalia uspokoiła go, że nie powinien się przejmować tym, że urodziła się dziewczynka, a nie chłopiec. Córki są pomocne! I są piękne! Zaplatają warkoczyki i kokardki, ubierają je w eleganckie sukienki.

Żyli więc jak przyjaciele i sąsiedzi. Jeśli trzeba było zaopiekować się dzieckiem, Natalia nigdy nie odmawiała.

A kiedy Ola i jej córka niespodziewanie trafiały do szpitala, Natalia przychodziła i gotowała Filipowi i Kacprowi obiady. Jednak nigdy nie powiedzieli o tym ani słowa Oli.

Z czasem Filip coraz częściej odwiedzał Natalię, siadał w kuchni i milczał z żalem.

Pewnego wieczoru, po wizycie byłego męża, Natalia usłyszała, że wśród sąsiadów wybuchł skandal, ale nie zwróciła na to uwagi. Wczesnym rankiem, w środku nocy, ktoś zapukał do okna.

Natalia przestraszyła się, gdy zobaczyła Filipa stojącego w oknie. Filip padł na kolana i owinął ręce wokół jej nóg, gdy tylko otworzyła drzwi i zaczęła przepraszać.

Powiedział, że nie może już bez niej żyć, że nogi go do niej ciągną. Nie lubi Oli, ale Natalia to inna sprawa, jego droga i ukochana…

„Przepraszam, Natalia. Tak, chciałem mieć dzieci. I to jest normalne pragnienie każdego mężczyzny! Ale musiałem za to zapłacić. Teraz nie wiem, co robić: tam mieszka moja ukochana córka, a tu jesteś ty, moja ukochana żona. Chcę z tobą zostać. Proszę, nie odsyłaj mnie… Nie zrobisz tego, prawda?”.

Natalia uległa i powiedziała, że go nie wygoni. Wieczorem przyszła Ola z córką. Zganiła Filipa za jego zachowanie, mówiąc, że nie rozumie, dlaczego porzucił dziecko.

Filip odpowiedział, że nie ma zamiaru porzucać córki. Pomoże im, odwiedzi ich. Wszystko będzie prawie takie samo jak wcześniej, ale on będzie tu mieszkał.

Ola powiedziała, że wie, że prędzej czy później to się stanie. Natalia, przysłuchując się rozmowie, miała wyrzuty sumienia, wydawało jej się, że przyjmując Filipa, odbiera dziecku ojca.

Kiedy Ola wyszła, Natalia pomyślała o tym i powiedziała, że wszystko jest nie tak. A Filip powiedział, że sam kręci głową.

A potem zaproponował, żeby rzucili wszystko i pojechali nad morze, odpocząć, bo od ślubu nigdzie nie wyjeżdżali. A w tym roku mieli nawet te same wakacje.

Natalia z wahaniem się zgodziła. Jakiś czas po powrocie z kurortu Natalia przekazała Filipowi wiadomość, która sprawiła, że zaniemówił: była w ciąży!

Natalia przyjechała do szpitala położniczego z wyprzedzeniem. Poród był ciężki, a na świat przyszły bliźniaki – Paweł i Alan.

Dopiero następnego dnia, gdy Natalia usłyszała głos męża dochodzący z ulicy, była w stanie doczołgać się do okna. Oddział znajdował się na pierwszym piętrze. Filip przyszedł z córką.

Filip usprawiedliwił się przed nastolatką, mówiąc Natalii, że Ola postanowiła wrócić do byłego męża, który mieszka za granicą.

Wyjechali wczoraj z Kacprem. I powiedział, że nie odda córki, nie pozwoli, by wychowywał ją ktoś obcy. Nie wyraził zgody na wyjazd córki za granicę.

Zapytał też, czy Natalia zgadza się na kolejne dziecko. Natalia odpowiedziała, że oczywiście Filip postąpił słusznie i dodała: „Gdzie dwoje, tam troje”.

„Dlaczego pomagasz jej więcej niż własnej matce, przecież to ja cię wychowałam, a nie ona”: moja matka uważa, że nie powinnam zwracać uwagi na moją teściową

Matka mojego męża jest przyzwyczajona do tego, że wszystko jest po jej myśli. Na ślub dostaliśmy od niej sofę, o którą nie prosiliśmy

Wiele się o sobie dowiedziałam od mojej sąsiadki. To zasługa matki mojego męża