Screen youtube
Nie ze mną. Moja córka wyszła za mąż pięć lat temu – piękny ślub, skromny, ale pełen miłości.
Zięć podobał mi się od samego początku: dobrze wychowany, uważny, z rękami i głową, jak to mówią.
Patrzyłam na nich i cieszyłam się, mówiąc: „Niech wam będzie lepiej niż mojemu zmarłemu mężowi i mnie”. Ale tak się nie stało.
Pewnego dnia pojechałam ich odwiedzić, moja córka była w szpitalu z dzieckiem, a zięć poprosił mnie o przyniesienie paczki.
Poszłam do kuchni, położyłam torbę z zakupami, a wtedy jego telefon zabrzęczał na stole. Właśnie wyświetliła się wiadomość.
Nie powinnam była na nią patrzeć. Nie jestem tego rodzaju osobą. Ale coś we mnie kazało mi spojrzeć. Tylko jednym okiem. Nie szukałam zdrady – sama się pokazała.
„Michał, jak długo będę czekać, aż się rozwiedziesz?” – brzmiało. Nadawca: nasz sąsiad z drugiego piętra.
Ta, która zawsze się witała, przynosiła ciasta w święta i pytała, czy nie potrzebujemy pomocy z wózkiem.
Uderzyło mnie to jak grom z jasnego nieba. Stałam tam, trzymając się krawędzi krzesła, próbując oddychać. Nie, to nie może się dziać naprawdę.
Ona jest prawie moją przyjaciółką… A on jest ojcem mojego wnuka, mężem mojej córki! Nie wiedziałam, co robić.
Wstałam i wyszłam w milczeniu, jak we śnie. Nic nie powiedziałam córce. Ale w środku się gotowałam. Jak długo to już trwa? Czy ona coś podejrzewa?
Ale to nie było wszystko. Kilka dni później otrzymałam telefon. Nieznany numer. Podniosłam słuchawkę, myśląc, że to ze szpitala. Ale usłyszałam kobiecy głos, trochę zachrypnięty, jestem pewna.
To była zwykła sobota. Ja prałam firanki, Adam mył podłogę w kuchni — wszystko jak…
Przygotowywaliśmy się przez cały tydzień. Upiekłam jej ulubiony tort — ten sam, który robiłam, kiedy…
Mam sześćdziesiąt lat. Kiedyś wydawało mi się to starością, a teraz po raz pierwszy czuję,…
Przyjechałam do matki po latach ciszy. Nie wiedziałam, jak mnie przyjmie. Czy w ogóle otworzy…
Przyszłam trochę wcześniej. Tak po prostu — żeby pomóc, żeby nie było jej ciężko. Pomyślałam,…
Nigdy nie myślałam, że na starość będę musiała liczyć grosze. Kiedyś pracowałam od rana do…