screen Youtube
Oczywiście wszystkie zmartwienia o niego i wszystkie prace domowe spadły na mnie.
Jak to możliwe, mój mąż pracuje, utrzymuje rodzinę, przychodzi zmęczony. „A ty cały dzień w domu, jak to jest, że na nic nie masz czasu?”.
A to, że dziecko cały dzień nie dało mi nawet zjeść, nie posprzątało i nie ugotowało, to go nie interesuje.
A im dłużej jestem mężatką, tym bardziej mój mąż siedzi mi na karku. I jestem winien coraz więcej. Tak wygląda życie rodzinne większości ludzi.
Na początku wszystko jest dobrze, potem urlop macierzyński i wszystkie obowiązki zrzucane są na żonę.
Miękko, płynnie: „ty jesteś w domu, a ja jestem zmęczona”. Tak. Duży mężczyzna zmęczony do pracy, a żona z dzieckiem, potem z dwójką na urlopie macierzyńskim nie jest zmęczona!
Tylko zły człowiek nie kocha i nie współczuje swojej żonie. Wydaje mi się, że „litość” jest kluczowa!
Może kochać, ale nie współczuć żonie, niech przynajmniej spadnie, a wieczorem kocham się przez trzy minuty i śpię.
To litość jest ważna. Nie w słowach, ale w czynach, po cichu obierz ziemniaki, ugotuj rosół, wynieś śmieci. Przynajmniej to.
I po cichu, nie domagając się co minutę aprobaty i pochwały, jak dziecko. A żona w tym czasie odpocznie lub doprowadzi się do porządku.
Można godzinę pospacerować z wózkiem. Tak właśnie żyli moi rodzice. Może nudno, bez namiętności, ale litując się nad sobą, byli sobie naprawdę bliscy i kochani. Widzę to do dziś.
Moja siostra od razu ustaliła zasady w domu, gdy mąż powiedział jej, że czas odejść z urlopu macierzyńskiego do pracy. Ich dziecko miało wtedy dwa lata!
Zgodziła się, ale powiedziała, że teraz musi poświęcić ponad 15 dni z 30 w miesiącu na opiekę nad dzieckiem, gotowanie tych samych śniadań, karmienie go obiadem, zabieranie go i odbieranie z przedszkola.
Sprzątanie mieszkania i gotowanie w weekendy również powinno być dzielone po równo. Zaraz potem groźby rozwodu, że, powiedzmy, takiej żony nie potrzebuje.
Rozwiedli się. Moja siostra wyszła za mąż po raz drugi, urodziła jeszcze dwójkę dzieci, a jej były mąż mieszka z rodzicami na gotowym wszystkim.
Najwyraźniej nie może wybrać żony służącej. A ja nie wiem, co robić, ale długo tak nie wytrzymam.
Nie ma już z nami znanego uczestnika programu „Chłopaków do wzięcia». Miał zaledwie 50 lat
To była sobota, mój pięćdziesiąty urodzinowy poranek. Wstałam wcześniej niż zwykle, choć nie spałam prawie…
Zawsze wierzyłam, że prawdziwa miłość to wtedy, gdy dwoje ludzi idzie przez życie razem, wspiera…
Kiedyś myślałam, że po sześćdziesiątce życie powoli się kończy. Że człowiek ma już tylko wspomnienia,…
Z pozoru to była zwykła sobota. Żona krzątała się po kuchni, w powietrzu unosił się…
Kiedy podpisywałam papiery rozwodowe, ręce mi drżały, ale w głowie panował dziwny spokój. Jakby wszystko…
Nie wiem, jakim cudem życie potrafi tak przewrotnie igrać z człowiekiem. Rok temu byłam szczęśliwą…