Screen freepik
Pamiętam, jak kiedyś wrócił ze szkoły i podczas kolacji powiedział mi, że jestem najlepszą mamą na świecie i że zawsze będzie mnie kochał i wspierał.
Nie wątpiłam ani przez chwilę, że to prawda, objął mnie i spojrzał w oczy, a w tych oczach miałam wiele miłości.
Od tamtej pory noszę te słowa w sercu i nie tracę nadziei, że znów usłyszę od niego: „mamo, kocham cię”.
I oto zaproszono mnie na urodziny mojego Krzysztofa, zadzwoniła synowa. Z Natalią znamy się już ponad 10 lat. Jest dobrą, kochającą kobietą i uważam, że on ma szczęście, że ją ma.
Wychowują dwoje wspaniałych dzieci: Marcina i Romeo. Uwielbiam swojego syna i lubię spędzać czas z wnukami, często mnie odwiedzają.
A teraz moja kolej, aby ich odwiedzić, zawsze przywożę im świeże warzywa i owoce, ponieważ mój Krzysztof urodził się latem, więc mam mnóstwo prezentów dla wszystkich.
Kiedy przekroczyłam próg mieszkania, mimowolnie stałam się świadkiem rozmowy telefonicznej syna z jakąś kobietą. Natalia z dziećmi nie miała, poszli do sklepu, aby zrobić zakupy na urodziny.
A syn skorzystał z okazji i nie słysząc, że weszłam, swobodnie rozmawiał przez telefon.
— Co ty rozumiesz, że nie mogę tak po prostu wziąć i odejść z rodziny. Mam dzieci, które też potrzebują ojca.
Długo się kłócili, a ja nie chciałam im przeszkadzać, bo to niegrzeczne, a poza tym usłyszałam już połowę rozmowy.
Mam tę wiadomość o prawdopodobnej kochance mojego syna bardzo mnie zaniepokoiła. Nie można tak, jego ojciec zawsze był mi wierny.
W mojej głowie kłębiło się wiele myśli, nie wszystkie były dobre, myślałam o synowej, a co jeśli się rozwiodą, co będzie z wnukami.
Nie wiedziałam, jak postąpić, a kiedy syn zakończył rozmowę, udawałam, że dopiero co weszłam do pokoju.
Nie podobało mi się to, od razu zapytałam, z kim rozmawiał, a on odpowiedział, że to sprawa służbowa. Rozumiałam, że skłamał, ale postanowiłam na razie nie interweniować.
A kiedy siedzieliśmy przy świątecznym stole, poradziłam synowi i życzyłam mu, aby był wierny i żył w zgodzie, bo nie ma na świecie nic ważniejszego niż rodzina.
Zrobiło mi się go żal, ale rozumiałam, że stoi przed wyborem i teraz wszystko zależy od niego.
Miesiąc później zadzwoniłam do syna, żeby dowiedzieć się, jak się mają sprawy. Natalia powiedziała, że wybierają się na wakacje nad morze i poczułam ulgę.
To była sobota, mój pięćdziesiąty urodzinowy poranek. Wstałam wcześniej niż zwykle, choć nie spałam prawie…
Zawsze wierzyłam, że prawdziwa miłość to wtedy, gdy dwoje ludzi idzie przez życie razem, wspiera…
Kiedyś myślałam, że po sześćdziesiątce życie powoli się kończy. Że człowiek ma już tylko wspomnienia,…
Z pozoru to była zwykła sobota. Żona krzątała się po kuchni, w powietrzu unosił się…
Kiedy podpisywałam papiery rozwodowe, ręce mi drżały, ale w głowie panował dziwny spokój. Jakby wszystko…
Nie wiem, jakim cudem życie potrafi tak przewrotnie igrać z człowiekiem. Rok temu byłam szczęśliwą…