W dniu urodzin syna dowiedziałam się, że ma romans z sąsiadką i nie postanowiłam interweniować. Nie chcę psuć z nim relacji

Bardzo kocham swojego syna i chociaż ma już 32 lata, dla mnie nadal jest tym samym małym chłopcem.

Pamiętam, jak kiedyś wrócił ze szkoły i podczas kolacji powiedział mi, że jestem najlepszą mamą na świecie i że zawsze będzie mnie kochał i wspierał.

Nie wątpiłam ani przez chwilę, że to prawda, objął mnie i spojrzał w oczy, a w tych oczach miałam wiele miłości.

Od tamtej pory noszę te słowa w sercu i nie tracę nadziei, że znów usłyszę od niego: „mamo, kocham cię”.

I oto zaproszono mnie na urodziny mojego Krzysztofa, zadzwoniła synowa. Z Natalią znamy się już ponad 10 lat. Jest dobrą, kochającą kobietą i uważam, że on ma szczęście, że ją ma.

Screen freepik

Wychowują dwoje wspaniałych dzieci: Marcina i Romeo. Uwielbiam swojego syna i lubię spędzać czas z wnukami, często mnie odwiedzają.

A teraz moja kolej, aby ich odwiedzić, zawsze przywożę im świeże warzywa i owoce, ponieważ mój Krzysztof urodził się latem, więc mam mnóstwo prezentów dla wszystkich.

Kiedy przekroczyłam próg mieszkania, mimowolnie stałam się świadkiem rozmowy telefonicznej syna z jakąś kobietą. Natalia z dziećmi nie miała, poszli do sklepu, aby zrobić zakupy na urodziny.

A syn skorzystał z okazji i nie słysząc, że weszłam, swobodnie rozmawiał przez telefon.

— Co ty rozumiesz, że nie mogę tak po prostu wziąć i odejść z rodziny. Mam dzieci, które też potrzebują ojca.

Długo się kłócili, a ja nie chciałam im przeszkadzać, bo to niegrzeczne, a poza tym usłyszałam już połowę rozmowy.

Mam tę wiadomość o prawdopodobnej kochance mojego syna bardzo mnie zaniepokoiła. Nie można tak, jego ojciec zawsze był mi wierny.

W mojej głowie kłębiło się wiele myśli, nie wszystkie były dobre, myślałam o synowej, a co jeśli się rozwiodą, co będzie z wnukami.

Nie wiedziałam, jak postąpić, a kiedy syn zakończył rozmowę, udawałam, że dopiero co weszłam do pokoju.

Nie podobało mi się to, od razu zapytałam, z kim rozmawiał, a on odpowiedział, że to sprawa służbowa. Rozumiałam, że skłamał, ale postanowiłam na razie nie interweniować.

A kiedy siedzieliśmy przy świątecznym stole, poradziłam synowi i życzyłam mu, aby był wierny i żył w zgodzie, bo nie ma na świecie nic ważniejszego niż rodzina.

Zrobiło mi się go żal, ale rozumiałam, że stoi przed wyborem i teraz wszystko zależy od niego.

Miesiąc później zadzwoniłam do syna, żeby dowiedzieć się, jak się mają sprawy. Natalia powiedziała, że wybierają się na wakacje nad morze i poczułam ulgę.

„Cześć córko, przyjedź do mnie, mam sprawę w mieście, obiecałaś pomóc”: mama uważa, że nie mam nic innego do roboty, tylko wozić ją

Nasza przyszła synowa nie chce, żeby nasz syn często się z nami kontaktował. Teraz próbujemy go odwieść od ślubu

Mąż przypadkowo zostawił w domu swój telefon, a kiedy przyszła wiadomość, przeczytałam: „Więc jedziemy na wakacje, wszystko załatwiłeś”