„Utalentowani i kreatywni liderzy”. Była szefowa personelu Meghan Markle i książę Harry mówiła o współpracy z nimi

Niedawno jedna z byłych pracownic 39-letniej Meghan Markle i 36-letniego księcia Harry’ego podzieliła się z nimi swoim doświadczeniem w pracy.

Catherine Saint Laurent, która wcześniej była szefową sztabu księcia i księżnej Sussex, była zachwycona współpracą z parą i wyjaśniła, co podziwia w swoich byłych szefach.

„To było niesamowite przeżycie. Harry i Meghan są niesamowicie utalentowanymi i kreatywnymi liderami”– powiedziała Saint Laurent The Cut.

Z Harrym i Megan Catherine rozpoczęła pracę w kwietniu 2020 roku, kiedy już oficjalnie zrezygnowali ze swoich królewskich obowiązków.

Rok później Saint Laurent objęła stanowisko doradcy organizacji społecznej „Archewell”, nazwanej na cześć dwuletniego syna pary, Archiego.

Wierzę, że mają potencjał, aby stać się bardzo wpływowymi liderami wyników społecznych. Cieszę się, że mogę być tego częścią i optymistycznie patrzę na przyszłość ich firmy – podzieliła się swoim zdaniem Saint Laurent.

Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu kilku byłych pracowników Meghan Markle mówiło o pracy z nią w zupełnie inny sposób.

W tamtych czasach pracownicy Pałacu Buckingham twierdzili, że księżna systematycznie zastraszała swój personel, będąc jeszcze starszym członkiem rodziny królewskiej.

Pałac Buckingham obiecał przeprowadzić własne śledztwo, ale wyniki nigdy nie zostały opublikowane. Przedstawiciele Meghan i Harry’ego kategorycznie zaprzeczyli głośnym oskarżeniom przeciwko księżnej.

Nazwijmy to po prostu tym, czym naprawdę jest – obliczoną kampanią oszczerstw. Jej głównym celem było wprowadzanie w błąd opinii publicznej i rozpowszechnianie dezinformacji.

Jesteśmy rozczarowani, że zniesławienie księżnej zyskało zaufanie przedstawicieli mediów – tak przedstawiciele Meghan Markle i księcia Harry’ego komentowali nieprzyjemny incydent.

Polska planuje wprowadzić środki kwarantanny dla niektórych osób

W Polsce dzieci przypadkowo znalazły w piaskownicy coś nieoczekiwanego

W polskim mieście szukają prawie trzymetrowego pytona, który wędruje po ulicach