screen Youtube
Zanim odeszła, matka dała synowi pudełko muszli, małe, piękne pudełko.
Powiedziała: „Nie mogłam ci nic zostawić, synu. Ale weź to pudełko i noś je blisko serca. Kiedy będzie ci smutno lub bardzo ciężko, wyjmij pudełko. I zawołaj mnie, przyjdę ci pomóc”.
Syn rozpłakał się i wziął pudełko. Często znajdował się w niebezpiecznych i beznadziejnych sytuacjach, jak każdy biedny człowiek. Ludzie wyrządzali mu krzywdę. Przychodził głód i choroby…
Syn wyjął pudełko. I pojawiła się jego matka. Matka pomagała mu radą, uczyła, co robić, pokazywała drogę wyjścia. A potem całowała go i znikała.
Biedny chłopiec przezwyciężył wszystkie złe rzeczy. Stał się bogaty i szczęśliwy. I zawsze nosił przy sercu pudełko z duchem swojej matki.
To prawda. Nasi drodzy zmarli są zintegrowani z naszą świadomością. Albo do podświadomości. Albo do nieświadomości. Psychologowie często się mylą. Ale nie o to chodzi.
Nasi drodzy zmarli są osadzeni w sercu, to właśnie wam mówię. To część naszej duszy, nasza część. Wewnątrz naszego serca znajduje się to magiczne pudełko. A kiedy z miłością wspominamy tych, którzy nas kochali, oni istnieją i pomagają.
Nie ma potrzeby wymyślać skomplikowanych wyjaśnień i pisać naukowych słów. Dusza mówi prostym językiem. I tam, w głębi naszych dusz, znajdują się nasze cenne pudełka.
Nasza żywa i emocjonalna pamięć. Ożywiamy obrazy naszych bliskich. Otrzymujemy od nich wskazówki i wsparcie. Są znowu z nami, to wszystko.
Wspominanie naszych bliskich z miłością czyni nas silniejszymi. Miłość nigdy nie odchodzi.
A potem dajemy pudełko naszym dzieciom i wnukom. Wszystkim, których kochaliśmy. Połączenie nie zostaje przerwane. A miłość się nie kończy.
„Albo ja, albo moja mama”, powiedziałam pod wpływem emocji, nie myśląc o konsekwencjach
To była sobota, mój pięćdziesiąty urodzinowy poranek. Wstałam wcześniej niż zwykle, choć nie spałam prawie…
Zawsze wierzyłam, że prawdziwa miłość to wtedy, gdy dwoje ludzi idzie przez życie razem, wspiera…
Kiedyś myślałam, że po sześćdziesiątce życie powoli się kończy. Że człowiek ma już tylko wspomnienia,…
Z pozoru to była zwykła sobota. Żona krzątała się po kuchni, w powietrzu unosił się…
Kiedy podpisywałam papiery rozwodowe, ręce mi drżały, ale w głowie panował dziwny spokój. Jakby wszystko…
Nie wiem, jakim cudem życie potrafi tak przewrotnie igrać z człowiekiem. Rok temu byłam szczęśliwą…