Relacje między matką a synem są zawsze wyjątkowe. Zwykle popadają w skrajności: albo syn zamienia się w niechlujstwo i nie może wyjrzeć spod spódnicy matki, albo wręcz przeciwnie, przestaje się komunikować.
Druga opcja ma miejsce głównie wtedy, gdy mężczyzna się żeni, a jego matka staje się dla niego po prostu niepotrzebna.
Tak właśnie stało się ze mną. Rozstawaliśmy się z dnia na dzień, wszystko działo się stopniowo. Na początku odwiedzaliśmy się rzadziej, potem przestał mnie zapraszać.
Rozmawialiśmy przez telefon raz w tygodniu, a teraz minęło 16 lat od jego ślubu i nie rozmawialiśmy od sześciu miesięcy.
Okazuje się, że złe relacje między matką a synem nie są tak rzadkie, jak wcześniej myślałam.
Przeczytałam wiele dyskusji i historii w Internecie i poczułam się trochę lepiej, że nie jestem sama.
Ojciec komunikuje się z nim, nie blisko, ale utrzymuje kontakt. Syn ma własną firmę, która ma około 14 lat.
Wydaje się, że odnosi sukcesy, ponieważ podlega mu 150 innych pracowników.
Odkąd był nastolatkiem, mój syn nie okazywał nam szacunku, zachowywał się niegrzecznie, a ja obwiniałam za to mojego męża, że nie był w stanie postawić go na swoim miejscu…
Ale on mówił: „Wy to załatwcie, jesteście najbliższymi ludźmi”. Wolał pozostać neutralny. To był jego błąd. Gdyby wspierał mnie od samego początku, myślę, że sytuacja nie zaszłaby tak daleko.
To były urodziny mojego syna, a ja mu nie pogratulowałam. Któregoś dnia mój mąż powiedział mi, że okazało się, że mój syn czekał, aż mu pogratuluję.
Długo zastanawiałam się, czy mu pogratulować, czy nie, ale w końcu, pamiętając wszystko, co mi powiedział i napisał, nie pogratulowałam mu.
Teraz znowu powiedział mi przez swojego ojca, że im dłużej trwa cisza, tym gorzej. Ale nie sprecyzował, dla kogo jest gorzej. Zgadzam się, że jest gorzej, i to gorzej dla nas obojga. Ale nie mogę przekroczyć tej granicy.
Prawdopodobnie, gdyby zdał sobie sprawę ze swojego złego zachowania i zrobił pierwszy krok, przeprosił za wszystkie paskudne rzeczy, które od niego usłyszałam, spotkałabym się z nim w połowie drogi.
Niedawno były urodziny mojej wnuczki i jak zwykle wysłaliśmy pieniądze. Potem moja synowa wysłała filmik swojej wnuczki. Gdyby zaprosili nas na uroczystość, poszlibyśmy, to była świetna okazja do pojednania — nie zrobili tego.
Chciałabym wiedzieć, jak radzą sobie inne matki. Czy komuś udało się odbudować relacje z synem? I jak to zrobiły. Chcę nawiązać z nim relację, ale nie rozumiem, w czym jest moja wina?