Teściowa wyszła za mąż za bogatego starca i stanowczo odmówiła przyjęcia wnuka: „To ich dziecko, niech sobie radzą sami”

Powinniście zobaczyć moją teściową Katarzynę! Jest tak atrakcyjna, tak dobrze się ubiera i mówi tak elokwentnie, że nie sposób jej nie podziwiać.

Co zaskakujące, takie kobiety często oddalają się od swoich bliskich. Mają własne życie, wypełnione podróżami, mężami i pracą… A wnuki i dzieci są na uboczu.

Ale nie Katarzyna. Ona uwielbia mojego syna Adama, czyli swojego wnuka. Nie słyszy w nim duszy. Obsypuje go prezentami, ciągle gdzieś zabiera, uczy grać na gitarze, rysować i mówić po angielsku.

Moim zdaniem jest najlepszą babcią, jaka istnieje w przyrodzie. Gdybym tylko miała taką samą, może moje życie potoczyłoby się inaczej.

No dobra, to już jest liryka. Przejdźmy do rzeczy. W pewnym momencie moja teściowa sprawiła sobie dżentelmena — sympatycznie wyglądającego starszego pana o inteligentnych oczach i bardzo grubym portfelu. Nie mam pojęcia ile ma pieniędzy, ale na spotkania z ukochaną przyjeżdżał nowiutkim jeepem wartym kilka mieszkań.

screen Youtube

Nie czuję żadnej zazdrości! Kocham mojego męża, a Katarzyna, będąc wdową, ma pełne prawo do życia prywatnego. I to takiego, jakiego chce. W końcu nie jest dziewczynką.

Ale wraz z pojawieniem się w jej życiu dziadka, zaczęły się problemy z wnukiem… O ile kiedyś swobodnie zabierała Adama na weekendy, teraz zaczęła robić sobie „przerwy”.

Kiedyś powiedziała mi, że powinnam jej wybaczyć, ale jeden tydzień w miesiącu poświęcić sobie. Nie zabiorę ze sobą Adama. Cóż, powinna mnie zrozumieć — miłość, spacery, restauracje, teatr, kwiaty…

Powiedziałam jej z uśmiechem, że rozumiem, ale tylko raz w miesiącu! Bo dużo podróżujemy. Przecież nie może zabrać ze sobą syna, prawda?

Teściowa zapewniła mnie, że wszystko będzie dobrze i że jej romantyczne zainteresowanie nie przysporzy nam żadnych problemów. Chętnie jej uwierzyłam — Katarzyna to mądra i odpowiedzialna kobieta. A jej miłość do wnuczki jest nie do opisania.

Wtedy moja teściowa postanowiła wyjść za mąż. Jej bogaty dziadek oświadczył się jej na starość, a ona zgodziła się bez wahania, płacząc z radości. „Zaprosiła mojego męża i mnie na wesele, a cały świat został uraczony ucztą. Ucztę, której indyjscy maharadżowie mogliby pozazdrościć.

A potem wszystko zmieniło się w jednej chwili. Przed ślubem Katarzyna i staruszek mieszkali osobno. Teraz zamieszkali pod jednym dachem, co oznacza, że stworzyli nową rodzinę z własnymi zwyczajami i prawami.

Po raz kolejny postanowiłam zostawić z nią Adama na weekend, ale spotkałam się z odmową. I to w dość niegrzeczny sposób. Powiedziała, że nie może już zabierać Adama, że jest jej przykro, ale musi mieć trochę przestrzeni osobistej, a jej wnuk jest zbędny. Nawet się jąkałem ze zdziwienia, to był mój własny wnuk, jak mógłbym go nie kochać. Odpowiedziała, że to się zdarza.

I to był koniec rozmowy. Teściowa nie zabrała wnuka, a my z mężem musieliśmy pilnie zmienić nasze plany i harmonogramy. Zawiodła nas tak bardzo, że złapaliśmy się za głowy — w naszych duszach zrodziło się coś na kształt rozpaczy.

I wtedy mój mąż postanowił poważnie porozmawiać z matką. W końcu to podobno najbliższa mu osoba więc powinien mieć na nią wpływ. Wyjechał, spędził kilka godzin w domu ojca, a wieczorem wrócił wściekły.

Powiedział, że mama nie ma nic przeciwko temu, że spotyka się z Adamem. Ale ten jej starszy pan… jak mu tam… powiedział, że nie interesują go cudze dzieci. Powiedział, że powinniśmy zająć się własnymi problemami i nie zawracać im głowy.

I powiedział to z uśmiechem na twarzy. Taki wredny staruszek — kto by pomyślał!

Od tamtej pory moja teściowa nigdy nie zabrała Adama do siebie na dłużej niż kilka godzin. A to dlatego, że jej nowy mąż, który miał na nią naprawdę tytaniczny wpływ, nie lubi dzieci. A te dwie godziny, jak się okazało nieco później, „targowała się” z nim. Cóż, zobaczymy jak rozwinie się sytuacja. Może rozsądek zwycięży.

Zły stosunek mojego męża do rodziców wpłynął na dalsze wychowanie naszych dzieci: „Przestań ich zmuszać do robienia różnych rzeczy, daj im wolność”

Moja siostra była zmęczona swoimi dziećmi, moja matka była zmęczona swoimi wnukami, ale kiedy odmówiłam siedzenia z moimi siostrzeńcami, natychmiast stałam się zła

Pewna kobieta miała w domu ulubione drzewo, którym się opiekowała, ale kiedy zadzwoniła do niej matka, musiała szybko do niej pojechać i nie wracała przez długi czas