Teściom udało się zbudować harmonijny związek, ale nie udało im się właściwie wychować syna: „Wiedziałam, że tak będzie”

Zawsze podziwiałam moich teściów! Mimo że są razem od ponad trzydziestu lat, wciąż patrzą na siebie z miłością, jakby dopiero co się pobrali.

W rzeczywistości w ich związku działy się różne rzeczy. Mąż powiedział, że w dzieciństwie jego rodzice czasami krzyczeli. Ale nigdy nie podchodzili do tego osobiście i starali się jak najszybciej znaleźć kompromis.

Z wiekiem nauczyli się rozwiązywać wszystkie problemy bez podnoszenia głosu. Nigdy też nie konfrontowali się z żadnymi trudnościami ani nie grozili sobie rozwodem.

Tomasz — tak ma na imię mój mąż — powiedział mi o tym na etapie randkowania. Ta sytuacja w jego rodzinie zainspirowała mnie.

Faktem jest, że ważne były dla mnie nie tylko nawyki i charakter wybranego, ale także relacje między jego rodziną. W końcu mógł potem przenieść ten model na swoją rodzinę.

screen Youtube

Zauważyłam to wielokrotnie u moich znajomych. Na przykład były mąż ojca koleżanki uważał, że jego słowo jest prawem w rodzinie.

W rezultacie ten człowiek, który zjadł zbyt wiele gruszek, w pewnym momencie również zaczął rządzić. Chociaż na początku wydawał się być kochany.

Znałam kilka innych podobnych przypadków. Dlatego ta sprawa stała się dla mnie ważna. Ale, jak się okazało, harmonijne relacje między rodzicami ukochanej osoby nie są gwarancją, że pójdzie ona w ich ślady.

Szkoda, że dowiedziałam się o tym dopiero teraz. Wcześniej wszystko było ze mną i Tomaszem w porządku. Nie było kłótni, ale żadne z nas nie przekroczyło niebezpiecznej granicy.

Jak wiele osób, nasz związek rozpadł się po narodzinach dziecka. Przewidywałam to, ale miałam nadzieję, że uda nam się wygładzić krawędzie. Co więcej, Tomasz i ja nie raz rozmawialiśmy o tym, że posiadanie dziecka przetestuje rodzinną łódź.

A moi teściowie pół żartem pół serio wspominali o tym samym Tomaszowi podczas wspólnych spotkań. Zrozumiał to w słowach, ale w rzeczywistości okazało się inaczej. Wszystko nam się rozpadło: nasze życie i komunikacja.

Na przykład uzgodniliśmy, że przez około półtora roku mój mąż będzie kupował artykuły spożywcze. Po prostu dlatego, że robienie zakupów z wózkiem inwalidzkim byłoby dla mnie bardzo niewygodne.

W rezultacie Tomasz albo zapomina pójść do sklepu, albo kupuje coś niewłaściwego. Kiedy proszę go o naprawienie ościeżnicy, odmawia, mówiąc, że jest zmęczony pracą. Kilka razy sugerowałam, by zajął się dzieckiem, podczas gdy ja pójdę do sklepu.

Ale on zawsze odmawiał. W końcu był zmęczony i dlatego nie byłby w stanie odpowiednio opiekować się dzieckiem. Można by pomyśleć, że się nie zmęczę! Ale ja zawsze się kręcę, nie mam nawet czasu porządnie zjeść. Tylko dla mężczyzny to nie jest argument. Jego praca jest najważniejsza!

Umówiliśmy się też, że każdego wieczoru mąż daje mi godzinę, żebym miała czas wziąć prysznic, zdrzemnąć się czy poczytać książkę. Łatwo się domyślić, że ta umowa nie jest realizowana. Powody są te same — ktoś się przepracował.

Jednocześnie Tomas nie zapomina zganić mnie za to, że nie jestem taka sama. Nie ma ze mną, o czym rozmawiać, stałam się nerwowa, chodzę jak wariatka, a moja intymność poszła w dół.

Powtarzałam mu, że ostrzegałam go, że tak się stanie i proponowałam wyjście z sytuacji, że powinien chociaż trochę mi ulżyć, ale Tomasz uznał, że to tylko i wyłącznie moje problemy.

Powiedział, że inne kobiety jakoś sobie radzą i są łagodne dla swoich mężów. Nieważne, że ci sami mężczyźni zazwyczaj wspierają swoje małżonki.

W rezultacie dzień w dzień rozwiązuję problemy sama. Jednak najważniejsze dla mnie było to, aby czuć silne wsparcie w osobie mojego męża w każdych okolicznościach, a on był tego świadomy.

Przypomniałam mężowi o moim głównym życzeniu. Jako przykład podałam jego rodziców. Ale mój mąż po prostu to zignorował, mimo że kiedyś ich podziwiał.

Pomimo wszystkich nieporozumień, nie traciłam nadziei, że wszystko się ułoży. Mój mąż przyzwyczai się do nowej rzeczywistości i znów stanie się wyrozumiały.

Ale niestety. W miarę upływu tygodni moje nadzieje na poprawę naszego związku malały. Po kolejnej kłótni Tomasz stwierdził, że wątpi w swoje uczucia do mnie i że chyba powinniśmy ze sobą zerwać. Ale tak się nie stało.

Na początku Tomasz postanowił zostać ze swoim samotnym przyjacielem, aby zrozumieć siebie. W końcu jego teściowie z zasady nie wpuszczali syna do domu. Powiedzieliby mu, żeby sobie poradził w normalny sposób.

Zdałam sobie sprawę, że sytuacja się nie poprawi, nawet gdyby mój mąż chciał zostać. Nie mogę mu ufać. Cały czas będę czekać, aż ucieknie do swojego kolegi, a to dodatkowe nerwy.

Powiedziałam o tym Tomaszowi, zanim wyjechał. Powiedziałam mu, że jeśli teraz zamkną drzwi, to już nie będzie odwrotu. Uznał to za szantaż. Chociaż nigdy nie uciekałam się do taniej manipulacji!

Podczas gdy mój mąż mieszka z przyjacielem, ja przygotowuję się do rozwodu. Przeprowadziłam się z synem do rodziców, bo rozpaczam w naszym mieszkaniu z Tomaszem.

W ten sposób moja teoria się nie sprawdziła. Człowiek może to zrobić swojej drugiej połówce, nawet jeśli członkowie jego rodziny dają diametralnie przeciwny przykład.

Ale jak wtedy znaleźć niezawodnego partnera życiowego? Jednak to pytanie nie dotyczy mnie. W nadchodzących latach nie będę w stanie pozwolić nikomu się do mnie zbliżyć. Co więcej, moim priorytetem jest moje dziecko.

Nie mogę wyprowadzić się od mamy, bo ciągle powtarza mi, że zostawiam ją samą: „Mam własne życie, mamo”

Weszłam do sklepu i zapytałam sprzedawczynię, jak mogła pracować w takich warunkach. Kobieta miała ku temu dobre powody

„Muszę zostawić moją pracę, moje dzieci, mojego męża tylko dlatego, że zdecydowałaś się wyjechać na wakacje”: powiedziała siostra, która nie odwiedziła matki od dwóch lat