„Temu, kto pierwszy urodzi mi prawnuka, zostawię spadek”: powiedziała babcia męża, a teraz nie może się nacieszyć swoją teściową

Czuję się jak w jakiejś komedii, bo nie mogę traktować poważnie tego, co się dzieje. Wymaga się ode mnie, żebym jak najszybciej zaszła w ciążę, a potem jak najszybciej urodziła, jakbym miała na to jakiś wpływ.

Moja teściowa miała takie ciekawe wymagania, kiedy jej mama, babcia mojego męża, powiedziała, że cały swój spadek zostawi osobie, która najszybciej urodzi jej prawnuka lub prawnuczkę.

Mój mąż i ja jesteśmy małżeństwem od czterech lat i nie spieszy nam się do posiadania dzieci. Zaciągnęliśmy już kredyt hipoteczny i spłacamy go, więc chcemy zrzucić z siebie ten ciężar i dopiero wtedy mieć dzieci.

Moja teściowa kiedyś pochwalała nasze stanowisko, nazywając je dorosłym i zrównoważonym, ale teraz jej opinia zmieniła się o sto osiemdziesiąt stopni.

Babcia mojego męża jest bardzo osobliwą osobą. Jest żoną urzędnika ze wszystkimi typowymi biurokratycznymi dziwactwami i fanaberiami. Uważa się za elitę, a wszyscy inni to plebs, nic więcej.

screen Youtube

Nie lubiłam jej, więc widziałam ją tylko raz — na naszym ślubie. Nie wychodzi zbyt często, bo jest coraz starsza i jest to dla niej trudne.

Cieszyłam się, że nie muszę się z nią kontaktować. Mój mąż przyjął moje pragnienie bycia z dala od babci normalnie, a moja babcia też nie chciała mnie widzieć, więc wszystko było w porządku.

Ale ostatnio coś przyszło mojej babci do głowy i ogłosiła swoją wolę: kto pierwszy urodzi mojego prawnuka, otrzyma mój spadek, powiedziała na zwykłym spotkaniu rodzinnym.

Mój mąż powiedział mi o tym ze śmiechem, ale teściowa uczepiła się tego pomysłu pazurami. Jest taki spadek! Duże mieszkanie, piękna dacza w prestiżowej lokalizacji, trochę drogiej biżuterii — wielki jackpot!

Pozostało tylko zajść w ciążę i urodzić, to było takie proste, a co najważniejsze, bardzo szybkie. Przynajmniej według mojej teściowej, która przyjechała do nas na kampanię.

Przekonywała nas, że prędzej czy później i tak urodzimy, i że będziemy mieli z tego tyle korzyści! I nie będziemy musieli długo spłacać kredytu hipotecznego.

Mój mąż i ja mogliśmy się tylko dziwić. Mąż powiedział mi to dla żartu, ale teściowa uważa to za wskazówkę do działania.

Nawet jeśli zignorujemy fakt, że mamy własne plany na życie, ta historia nadal wygląda dziwnie. Urodzenie dziecka w zamian za spadek? Czytałam o tym w powieściach historycznych, a królowie i inni hrabiowie, którzy potrzebowali spadkobiercy jak powietrza, właśnie tak mówili.

Powiedzieliśmy z mężem, że nie zamierzamy brać w tym udziału, jeśli zbiegnie się to w czasie, to w porządku, ale nie zrobimy tego celowo, to nie jest normalne. Ale teraz teściowa zadręcza nas pytaniami, czy stał się cud, czy jestem w ciąży, czy jesteśmy zdrowi, czy są jakieś problemy.

Teściowa też ciągle nas informuje, że kuzynka męża też jeszcze nie zaszła w ciążę. Podpowiada, że mamy szansę stać się faworytami w wyścigu. Nie może pogodzić się z tym, że po prostu nie chcemy brać udziału w tym wyścigu. Nie ma sensu jej niczego tłumaczyć, więc przestaliśmy tracić na to czas.

Pewna miła kobieta przeprowadziła się do nowego domu. Kupiła mieszkanie na parterze i po kilku miesiącach stała się rozdrażniona, ponura

Mój mąż zabrania mi rozmawiać z moją siostrą, ponieważ jest rozwiedziona: „O czym chcesz rozmawiać z kobietą, która rozstała się z mężem”

Joanna kupiła płaszcz swojej nieżyjącej przyjaciółki w sklepie z używanymi rzeczami. Kiedy zajrzała do wewnętrznej kieszeni, zobaczyła list