screen Youtube
Od tamtej pory nigdy nie przyjechała, ale to ona dała nam pieniądze na mieszkanie – ogromny i hojny prezent.
Więc naprawdę chciałam ją zadowolić i zaskoczyć moimi smakołykami. Kasia jest wspaniałą osobą.
Pracowała dla nas. Musiała pożyczyć pieniądze na ślub, a potem wyjechać za granicę, by spłacić dług.
Ale nie poprzestała na tym i postanowiła zarobić pieniądze na zakup mieszkania dla nas.
Wciąż nie mogę sobie wyobrazić, jak poradzilibyśmy sobie bez jej pomocy, ponieważ pomimo tego, że oboje pracujemy, ledwo wiążemy koniec z końcem.
Kasia pracowała we Francji, gdzie jej przyjaciółka znalazła dla niej pracę. Czasami przysyłała nam francuskie przysmaki, których tutaj po prostu nie sposób znaleźć.
Dlatego tak bardzo martwiłam się, że moje dania nie zrobią na niej wrażenia. A mój mąż tylko dolewał oliwy do ognia: „Po francuskich serach nie będzie chciała patrzeć na nasz barszcz!”
Dosłownie straciłam sen przez te myśli. Szukałam czegoś, co mogłabym zrobić. Czytałam przepisy, konsultowałam się z przyjaciółką, która pracuje jako szef kuchni.
Powiedziała, że zrobiła mamie niespodziankę po powrocie z pracy, koleżanka ugotowała jej gołąbki.
Przyjaciółka poradziła mi, żebym ugotowała coś, czego we Francji się nie jada, wtedy będzie nietypowo.
Wróciłam do domu i przypomniałam sobie, jak na weselu teściowa mówiła, że uwielbia zimniaka. Ugotowałam więc galaretkę, zrobiłam pierogi i sałatkę, którą moja mama zawsze uwielbiała.
Kiedy Kasia zobaczyła zastawiony stół w salonie, jej oczy napełniły się łzami, powiedziała, że tylko marzyła o takim posiłku.
Nigdy wcześniej nie widziałam, żeby ktoś jadł z takim apetytem. Potem siedzieliśmy i rozmawialiśmy przez długi czas.
I nagle zdałam sobie sprawę, że nie chcę, żeby teściowa znowu wyjeżdżała.
„Zostań z nami. Dzieci dorastają i rzadko cię widują. Zostań w domu!” Zapytała, z czego będziemy wtedy żyć. Ale odpowiedziałam stanowczo, że damy sobie radę.
Kasia została. Razem wymyśliłyśmy, jak zarabiać pieniądze. Ona robi wspaniałe desery, a ja je sprzedaję. Teraz jest bardzo popularna.
Znajomi śmieją się, że jestem unicum, bo przyjaźnię się z teściową. Ale jestem z tego dumna.
Zabrałam męża mojej przyjaciółki i dopiero wtedy zrozumiałam, dlaczego powiedziała mi „dziękuję”
Rośliny, które warto mieć na swoim terenie: jak łatwo i szybko się ich pozbyć
Alan powiedział to prawie spokojnie. Jak coś, co już dawno dojrzało w nim, a teraz…
Przyjechałam do córki na urodziny wnuka. Michał skończył dziewięć lat. Wstałam rano, upiekłam ciasto z…
Mój mąż prosi mnie, abym przyjęła do naszego domu jego córkę z pierwszego małżeństwa. Ma…
„Mamo, nie mogę codziennie do ciebie przyjeżdżać. Mam własną rodzinę…” Te słowa Ola wypowiedziała kiedyś…
Od ponad 15 lat mieszkamy z mężem osobno. Już dawno wyjechałam do pracy, ponieważ wychowywanie…
Na tym filmie przedstawiono zabawną sytuację, w której znajduje się wiele zwierząt domowych, które otrzymują…